Po pseudonimach, moim kolejnym zmartwieniem okazały się praktyki.
-Mmm?! - jęknęłam przerażona i zdziwiona.
-Przykro mi, potworku, ale mam ostatnio tyle pracy w szpitalu, że to jakiś odjazd - Jishin załatwiał jakieś papiery, kiedy odwiedziłam go w jego mieszkaniu - zapytaj Yukari.
-Ja też nie mogę, (Zdrobnienie)! Przepraszam, złotko - narzeczona brata pogłaskała mnie po głowie - ale ostatnio jakiś bogacz zamówił ponad dwanaście tradycyjnych obrazów do swojej archaicznej posiadłości wyjętej rodem z filmów o samurajach, no i ja muszę to wszystko namalować przez jedynie cztery miesiące! Tak to bym cię przyjęła z otwartymi ramionami!
-Mm... - pociągnęłam rozgoryczona łyk zielonej herbaty przygotowanej przez partnerkę brata. Swoją drogą napar był naprawdę dobry, a to przez wyrafinowany gust przyszłej (T.N).
-Wyobraź sobie, że ten facet, tak z metr osiemdziesiąt, może siedemdziesiąt pięć, brązowe włosy - Yukari kochała gadać - przychodzi do mojej pracowni i mówi: "Dzień dobry. Pani Yogoretate?" To ja: "tak, w czym mogę pomóc?" Nie wyciągnęłam do niego ręki, bo była z farby, a on też się nie fatygował, aby mi swoją podać. No i on mi powiedział, że potrzebuje dwanaście obrazów. Dwanaście! Ja cała w nerwach, jakie mam namalować, na kiedy, jaka technika, tematyka, rozmiar... Zażyczył sobie dwanaście tradycyjnych. To ja pytam: "aktów, demonów, zwierząt, wojowników, pejzaże?"
Kiwałam głową przejęta. Mogłoby się wydawać, że Yukari byłaby w stanie zagadać człowieka na śmierć, ale uwielbiałam jej słuchać, tak jak ona mogła wysłuchać innych. Poza tym, zwracała uwagę na nawet najmniejsze szczegóły w wyglądzie i zachowaniu rozmówcy.
-No i on na to: "Wszystko, ale na osobnych płótnach. Ze zwierząt najlepiej smoki" - i co i raz rozgląda się po moim gabinecie, kicha, maskę poprawia, patrzę - ma rękawiczki, no to ja się śmieję: "pan chyba brudu nie lubi! Niech pan się nie martwi, po zamknięciu posprzątam" i on odetchnął z ulgą, mówi mi o szczegółach obrazu i chce wyjść, a ja na odchodne rzucam: Proszę uważać na framugę, jest świeżo malowana!" No i zanim on się zorientował, to całą rękawiczkę miał niebieską! - dokończyła ze śmiechem, a ja wtórowałam jej cichym chichotem. Zanim wyszłam z ich domu, zdążyłam zostać obdarowana paczką herbaty sencha i serdecznymi uściskami. Pocieszyło mnie to, jednak w niewielkim stopniu, gdyż pozostałam bez patrona, który mógłby mnie wziąć na praktyki. Wracałam smutna do domu, słuchając przygnębiających piosenek i udając, że gram w teledysku. Wszyscy się dostali, oprócz mnie... Ech.
Wróciłam do domu. Na szczęście mój ojciec był jeszcze w pracy. Przywitałam się z mamą i powłóczyłam nogami na górę, po czym weszłam do pokoju i zasiadłam za biurkiem. Może pooglądam jakieś układy taneczne, żeby potem powtórzyć parę ruchów.
Siedziałam przy komputerze od dwóch bitych godzin, nie robiąc właściwie nic konkretnego. Stwierdziłam więc, że pora zrobić coś pożytecznego i weszłam na swojego maila.Wiadomość od:
Hawks.Official
Temat: Praktyki.Witaj, (T.N)! Tutaj Keigo Takami, ale ty pewnie znasz mnie pod pseudonimem Hawks. Oglądałem twoją walkę na olimpiadzie sportowej, no i powiem ci, że mi zaimponowałaś.
Do czego zmierzam? Myślę, że się domyślasz po temacie mojej wiadomości. Byłabyś miłe widziana u mnie na praktykach. Szczegóły możemy omówić przy kawie w tej nowo otwartej kawiarni przy parku.
Liczę na pozytywną odpowiedź!
Keigo Takami.H - H - Hawks?! Mój ulubiony bohater, z którym zrobiłam sobie tematyczną koszulkę? Którego rysowałam na marginesach zeszytów? O którym napisałam piosenkę?!
Zaraz jednak mina mi zrzedła. Nie, to pewnie żart albo mój stalker.
Zdenerwowałam się tak bardzo, że postanowiłam mu odpisać.Cute.But.Mute
Temat: Śmiechu warte.
Słuchaj, na pewno masz lepsze rzeczy do roboty niż pisanie do dziewczyny, która akurat nie dostała się na praktyki. Skądś znasz mojego ulubionego bohatera i postanowiłeś to wykorzystać, i wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że za Chiny ludowe nie wiem, co osiągniesz tym emailem. Pozdrawiam i życzę więcej rozsądku.
(T.I) (T.N)
CZYTASZ
Fuyōna kotoba | BnHA x Mute!Reader
FanfictionNiepotrzebne słowa. Dla mnie każde słowo i każdy dźwięk są ważne. Nie ważne co powiesz, będzie to miało swoje konsekwencje - jestem gotowa je ponieść, gdybym tylko nie była niemową. Mogę tylko śmiać się, płakać i krzyczeć, więc czemu nie mogę mówić...