Siedem lat temu to było. W wiosce zwanej Estios narodziło się siódme dziecko siódmego syna. Kobieta rodząca owe dziecko zmarła w potwornych męczarniach. Niebiosa pokryły czarno granatowe chmury. Rozpętała się straszliwa wichura. Pioruny przecinały granatowy nieboskłon. Parę drzew w oddali stanęło w płomieniach od uderzenia piorunem. Siódmy syn padł na kolana trzymając na rękach nowo narodzone dziecko.
- Czym, że ja wam zawiniłem?! Tak bardzo ją kochałem, tak bardzo je kochałem. Na siedmiu bogów. Na przodków już nieżyjących niech ktoś mnie wysłucha!
Głos zrozpaczonego mężczyzny odbijał się pustym echem od burzy. Przed oczami miał apokaliptyczny obraz. Wszyscy biegali w popłochu usiłując ratować tylko siebie. Nikt nie dbał o bezpieczeństwo innych. Płacz dzieci, krzyk kobiet przeplatał się z odgłosem burzy. Zrobić mógł tylko jedno. Owinął dziecko w białe płótno. Trzymając je w objęciach udał się do Szepcącego Lasu. Położył je pod jednym z krzaków dzikiej róży.
- Oddaję je wam bogowie! Uratujcie wioskę, uratujcie tych niewinnych ludzi.
Odszedł powoli w kierunku wioski.
Długo nie trzeba było czekać by wioskę spotkał kataklizm w postaci nieuleczalnej choroby jak i ataku wilkokłaków.
Dziecko zlazło dwóch wędrowców. Jeźdźcy z Veneradendy. Litościwi ludzie przygarnęli je do siebie. Wraz z nimi przemierzyło świat aż dotarli do swojego rodzinnego kraju. Tylko jedne osoby na tym świecie rozpoznały w tym dziecku Siódmego Syna. Byli to zakonnicy Wieży Siedmiu.
Dopiero za siedem lat, sześciu Monarchów, szóstego dnia gdy księżyc będzie w pełni dopełnią rytuału. Poświęcą to piekielne dziecko. Wtedy też coś na kształt Graala przyjmie formę fizyczną. Kielich wypełni się po brzegi. Trzeba się spieszyć jednak aby czara nie przebrała... Wtedy kolor szkarłatny zaleje cały świat bez wyjątku.
Od tamtej pory po dzień dzisiejszy dziecię zamknięte jest w jednej z wież Heliodorowego Zamku.
CZYTASZ
Blood Moon Monastery Of Six Monarchs
FanfictionSzóstej nocy, szóstego miesiąca wyruszyło sześciu Monarchów. Sześciu Monarchów wystąpiło przeciwko ludzkości. Rasę ludzką od tej pory zalała krew, szkarłatna niczym księżyc w pełni. Szkarłatna niczym płaszcze Sześciu...