Marzec 22/23, 1943 rok
Godzina 4:30Janek obudził się poddenerwowany, spojrzał na gestapowców, którzy krzyczeli zaraz potem, że ma wstawać, popychając go mocno i szarpiąc się z nim i z jego ojcem.
Oboje byli aresztowani tej nocy.
Gestapowcy wepchnęli śpiącego Janka do samochodu, używając dużej siły gdyż ten chciał się wycofać i ucieknąć.
Tak bardzo żałował, że nie posłuchał wtedy Zośki.
A teraz? Taduesz nawet nie wie, że coś się z nim dzieję.Gdy Janek trafił już tam, nie miał jeszcze świadomości, co może właściwie się stać.
Przecież nic okropnego, czyż nie?
Nie mogli by tam go zabić.Zaczęło się przesłuchanie Rudego, oczywiście ten udawał, że nie wie co to są właściwie "Szare Szeregi" czy inne wymienione przez niego rzeczy.
Był naprawdę bardzo zestresowany, czując wzrok jakiegoś obcego mężczyzny za jego plecami.
Janek trzymał swoją postawę i za żadne skarby nie pisnął ani słowa o swoich kolegach, bo wiedział że to byłby koniec, próbowali namówić Bytnara za wszelką cenę, tłumacząc, że wyjdzie stąd jako wolny człowiek.
Miał po prostu wewnętrzną potrzebę trzymania nawet najdrobniejszych szczegółowo w tajemnicy.Rudy praktycznie cały czas milczał...
Co nie skończyło się dla niego dobrze.
Facet, który był za nim szarpnął go mocno za włosy, uderzając z całej siły o stół.
Janek darł się w niebogłosy, ale wtedy... wtedy nikt go tam nie ratował, nikt nie słyszał, albo po prostu nie chciał słyszeć.Dostał kilka ciosów w tył na co popłakał się bezradnie z bólu.
A kiedy poczuł, że powoli domyka swoje powieki, dostał mocne uderzenie w szczękę ciężkim butem.
Krew lała się z niego, wykrzyczał jeszcze słabo kilka zwrotów po niemiecku niewyraźnie, czując w swoich ustach krew, która aż przedostawała się na zewnątrz, kapiąc po całej jego szyi kiedy próbował wypowiedzieć jakiekolwiek słowo.
Całkowicie bezradnie wył z bólu przez coraz to bardziej brutalne tortury, by wydał wszystkich i przy okazji siebie.
Wreszcie przyszła upragniona chwila odpoczynku od bólu dla Janka.
Zemdlał.
***
Tadeusz dowiedział się o tym, że jego Janka Bytnara aresztowano.
Nie mógł w to uwierzyć, to była najgorsza wiadomość jaką właśnie mógłby dostać.
Po przetworzeniu tego, co właśnie się dzieję, Zawadzki zadzwonił szybko do Dawidowskiego.
— Rudy aresztowany. - powiedział do słuchawki, próbując się nie rozpłakać.
— Co, jak to? - zająkał się Dawidowski. - Musimy działać, najlepiej od razu!
— Alek, wiem o tym... - zaczął, ścierając łzę spod oka.— Ale nie mamy rozkazu, nie możemy nic jeszcze zrobić!
— Ale nie można tak czekać, chcesz żeby go zamęczyli!? - wydarł się do słuchawki Aleksy.