Co jeśli osoba, która próbuje zapomnieć o przeszłości spotka na swojej drodze osobę, która będzie jej chciała tę przeszłość przypomnieć i przy okazji namieszać w teraźniejszości?
Alyshia jedna z Avengers, z niezwykłymi zdolnościami i mroczną przesz...
Tony z szklanką whyski, patrzący na krajobraz przed nim. Uspokojona podeszłam do barku i nalałam sobie moje ulubione wino. Z pełnym kieliszkiem podeszłam do barierki na balkonie. Brunet nawet na mnie nie spojrzał, stał wpatrując się widok miasta. Zupełnie tak jak Loki... Myśl o nim przywołała wspomnienia, z jego celi.
- Dlaczego nie śpisz?- Zadał, w końcu pytanie.
- Mogę o to samo zapytać Ciebie- Stwierdziłam, biorąc łyk słodkiego wina. - Ale ja pierwszy zapytałem- Odbił piłeczkę, śmiejąc się. - Dobrze wiesz, że ja o tej porze dopiero budzę się do życia- Zaśmiałam się, patrząc przed siebie- Ale ty... Kiedy mnie nie było, zawsze spałeś o tej porze- Stwierdziłam, odwracając głowę i patrząc na jego profil. - Ale jesteś...- Teraz staliśmy do siebie twarzą w twarz- Po za tym... Fury kazał cię pilnować- Dodał. - Ah... no tak zapomniałam, że jestem waszym "zwierzakiem" które należy pilnować- Powiedziałam z obojętnością. - Nie bierz wszystkiego co mówi Fury do siebie, słońce- Uśmiechnął się szeroko. - Ty też i jedź ze mną na imprezę- Powiedziałam, oblizując wargi.
Dobrze wiedziałam, co robię. Tonego jest bardzo łatwo podejść, natomiast Steve to już inna bajka. Musiałam skorzystać z okazji, która mi się natrafiła.
- Ohh... Alyshio, nie Kuś kotku- Powiedział i założył mi włosy za ucho. - Tony, Tony, Tony...- Przybliżyłam się do niego, werdując moimi paznokciami po jego klatce piersiowej- Dobrze wiesz, że nasze noce spędzone w klubie są najlepsze... Chcesz skończyć jak Steve?- Zagryzłam dolną wargę, dobrze wiedząc, że moje słowa go sprowokowały. - Ja Tony Stark Playboy, miliarder, filantrop, geniusz i wynalazca oraz Iron Men, nigdy nie będę taki jak Steve- Powiedział, patrząc na mnie z pewnością siebie- Masz 10 minut. Za 10 minut widzimy się w garażu- Dodał.
Zadowolona z siebie, odwróciłam się i weszłam do salonu, dopijając resztkę wina i odłożyłam pusty kieliszek na stolik kawowy, kierując się do mojego pokoju.
Będąc w moim pokoju, podeszłam do mojej szafy wybierając odpowiednią kreację. Wybrałam: Czarny top, krótkie spodenki, czarne długie kozaki, a w talii przewiazałam koszule w kratę, którą ukradłam Stev'owi. Do wszystkiego dobrałam jeszcze czarny koronkowy choker.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ubrana i pomalowana, udałam się do windy. Zjechała na piętro parkingowe, a kiedy wyszłam zobaczyłam Tonego w granatowej koszuli, czarnych jeansach i z srebrnym zegarkiem na ręku.
Nie powiem wyglądał dosyć przystojnie... Podeszłam do czerwonego ferrari, a on otworzył mi drzwi.
~Time skip~
W klubie bawiliśmy się i piliśmy na całego. Tony oczywiście wynajął nam loże, zdziwiłam sie że Stark nie wykorzystuje sytuacji i nie idzie się zabawić z jakąś napaloną laską.
W pewnym momencie stwierdziliśmy, że idziemy na parkiet trochę potańczyć. Tańczyliśmy ze sobą cały czas, ocierając się o siebie. Tony nie zabierał rąk z mojej talii, trzymał mnie cały czas przy sobie. Nagle moją głowę przeszły ból, a skornie zaczęły palić. Natychmiastowo zabrałam ręce z barków bruneta, łapiąc się za skronie. Skrzywiłam się i syknęłam. Tony widząc to wyprowadził mnie z klubu, trzymając moją rękę. Wyszliśmy z klubu, a ja załapałam trochę świeżego powietrza.
Ból coraz bardziej się nasilał, a uczucie ciepła przechodziło na całe ciało. Prawie upadłam gdyby nie to, że Tony odwrocił się i złapał mnie.
- Alyshia? Co się dzieje?- Spytał, zmartowionym głosem. - Nie wiem Tony, jedziemy do domu- Zarządziłam, na co brunet podniósł mnie i wziął na ręce w stylu: Panny młodej.
Byłam mu za to wdzięczna, nie byłam w stanie iść o własnych siłach. Tony otworzył auto i wsadził mnie do środka, zamykając drzwi.
- Twoja skóra parzy, Alyshia- Powiedział wsiadajc za kierownicę. - Jarvis obudź Bruce - Rozkazał, kiedy włączył auto.
Sztuczna inteligencja, odpowiedziała Tonemu, że nasz kochany doktor już jest u siebie w laboratorium. Spojrzałam na zegarek: 5- normalnie zapytałabym co on do cholery robi o 5 rano, ale teraz miałam ochotę jedynie wydostać się z własnego ciała. Skóra paliła niemiłosiernie, do tego te migreny.
Wiłam się na przednim siedzeniu pojazdu nie mogąc się uspokoić, każdy centymetr mojego ciała był rozgrzany. Nie bałam się jazdy z pijanym miliarderem, ponieważ wiem że za kierownicą i w takiej sytuacji jest dosyć trzeźwy.
Tony szybko wjechał do budynku, na parking i wyciągnął mnie z samochodu. Całą się trzęsłam, dla niego to też nie było łatwe. Widziałam grymas bólu na jego twarzy, kiedy wziął mnie na ręce. Moje ciało parzyło nawet mnie, a co dopiero jego. Ostatnie co pamiętam, to krzyki Tonego i jego poparzone ręce. Potem już tylko ciemność...
Pov. Tony
Niosłem nieprzytomną dziewczynę na rękach. Cały czas drżała, jakby było jej zimno ale jej ciało cały czas było rozgrzane i to do tego stopnia, że materiał mojej koszuli rozpadł się a moje ręce były całe poparzone, aż do łokci
Po wejściu do Laboratorium, odrazu zawołałem Bruca i położyłem dziewczyne na jednym z dużych stołów.
- Tony co się z nią dzieje?- Zapytał brunet, patrząc z zaniepokojeniem na Alyshie - Też chce się tego dowiedzieć, ale na początku musimy ją uspokoić! Jej ciało parzy- Odpowiedziałem, a raczej krzyknąłem.
Byłem zły, chciałem ulżyć dziewczynie. Widziałem jak cierpi, pomimo tego że była nie przytomna krzyczała i drżała. Ten widok, był dla mnie jak koszmar.
- Tony, jej nie da się dotknąć. Jest za gorąca, Nic nie zrobimy dopóki jej ciało nie wróci do normalnej temperatury- Powiedział Banner, próbując jeszcze raz dotknąć Alyshii. - Musimy coś zrobić zanim ugotuje się żywcem! Napewno coś da się zrobić!- Byłem bez silny, musiałem coś szybko wymyślić.
Nagle do Laboratorium wpadł Steve, a zanim Clint. Mężczyźni popatrzyli na siebie i na Alyshie.
- Co tu się dzieje?- Spytał Clint. - Ciało Alyshii pali, aż parzy kiedy się je dotknie- Odpowiedział im Bruce.
Nie byłem w stanie, nic powiedzieć tylko patrzyłem jak Alyshia płonie. Nagle jej ciało jakby się uspokoiło, przestało płonąć. Wróciło do normalnej temperatury, jej oddech był już lekko spokojny i nie drżała tak bardzo.
Steve podszedł do niej, biorąc jej rękę. Chciałem już coś mu powiedzieć, lecz dziewczyna ruszyła się i zaczeła krzyczeć czyjeś imię...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.