- epilogue -

3.9K 203 440
                                    

Przed Wami ostatni rozdział, pełen miłości, łez, zmartwień.
Przyznam, że mimo tego, że jest ostatnim, chyba jest moim ulubionym. 
Dajcie znać co sądzicie na jego temat, jak  i na temat całej opowieści. 
Ta jest chyba moją ulubioną spośród wszystkich, które pojawiły się na moim profilu.
Chciałam, by była wartościowa i cieszę się, że wybrałam akurat tę. 
Uważam, że porusza bardzo ważny, bolesny i przykry temat. Nauczyła mnie jeszcze bardziej, by nie być obojętnym na ludzką krzywdę i zawsze wyciągać pomocną dłoń, bo nigdy nie wiemy, co doprowadziło drugą osobę do tego stanu.
Bezdomność to straszny problem i naprawdę trudno go rozwiązać.
Dziękuję za wytrwałość, za to, że cierpliwie byliście tu ze mną, że czytaliście i dawaliście takiej motywacji, dodatkowo przepraszam za to, że musieliście czekać tak długo na ten epilog.
Jak już mówiłam, dajcie znać co myślicie, jakie są wasze przemyślenia. 
- p. x 





"Co chciałbyś, żebym z tym zrobił?"

Harry zerka przez ramię na Liama i na średniej wielkości pudełko, które trzyma, by na nie spojrzał. "Er- Nie wiem. Co w nim jest?" pyta, nie mogąc sobie przypomnieć co w nie zapakował.

Liam unosi pokrywę pudełka, by zajrzeć do środka i mamrocze ciche, 'Och'.

"Nieważne. Myślę, że to tylko jakieś stare zdjęcia. Odłożę je na bok, żebyś później mógł się nimi zająć," mówi.

Harry odsuwa się od biura, przy którym wieszał obramowaną wersję jego pierwszego wywiadu, w którym określono go jako jednego z najbardziej hojnych filantropów w okolicy. Wywieszenie go w jego nowym biurze wiele dla niego znaczy, ale nie tyle, co pudełko w rękach Liama pełne ważnych dla niego wspomnień.

"Nie, nie. Zabiorę je teraz. Nie przeszkadza mi to," Harry mówi, szczęśliwie podchodząc do przyjaciela, by zabrać od niego zdjęcia.

Liam od razu siada, gdy ma już wolne ręce i wraca do organizowania i kompilowania nowych dokumentów związanych z działalnością Harry'ego, z tymi starymi. Harry nie zwraca mu nawet uwagi, gdy odkłada pudełko na biurko, aby wyciągnąć pierwszą, gładką ramkę, o którą ocierają jego palce.

Uśmiecha się szeroko, patrząc na fotografię sprzed dziesięciu lat, przedstawiającą jego wraz z siostrą i ich matką, gdy nie poszła do pracy i nie puściła ich do szkoły, by mogli spędzić razem dzień na plaży bez jakiegokolwiek powodu; tak po prostu. Ma teraz dwadzieścia siedem lat - będzie mieć wkrótce - i nadal śni mu się ten piękny, słoneczny dzień. To jeden z jego najbardziej cennych wspomnień, które ma o ich trójce jako rodzinie. Tak często rozmawiał z Gemmą i ubolewał nad faktem, że Aiden wyrzucił wszystkie jego ładne zdjęcia, że siostra w końcu zrobiła jego kopię, by mógł mieć je już na zawsze.

Ustawia zdjęcie na długiej, drewnianej półce za biurkiem, razem ze zdjęciem Gemmy i Davida na ich ślubie i obok tego Gemmy i jego siostrzeńca Elliota, bawiących się w parku kilka miesięcy temu.

Elliot robi się taki duży i teraz, w wieku prawie czterech lat coraz bardziej, z dnia na dzień wygląda jak Harry, z tymi jego dzikimi włosami, których Gemma i David nie próbują już ujarzmić. Harry uśmiecha się sam do siebie, gdy przypomina sobie, jak siostra dokuczała mu właśnie przez jego włosy, gdy byli mali. Bardzo cieszy się z tego, że jej dziecko skazane zostało na ten los i genetykę.

Harry właśnie wyciąga rękę do pudełka, by wziąć kolejne zdjęcie, gdy słyszy, jak jego telefon wibruje gdzieś na biurku.

"Kto to?" mamrocze nieobecnie, już uśmiechając się do nowego zdjęcia, które wziął do rąk.

since i've found you || larryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz