Sieroty

89 9 45
                                    

- Ruzek! Naprawdę? - stanął nad nimi czarnoskóry wysoki mężczyzna - Tak nie podrywa się dziewczyn. - powiedział z uśmiechem - Jestem Kevin. - podał kobiecie rękę
- Agnes. - przedstawiła się
- Przepraszam za niego to... - zaczął tłumaczyć przyjaciela.
- Wiem. Też tak mam. - zaczęła się śmiać i podniosła z ziemi balon. - Chyba ostatni. - mruknęła, a zaraz i tak już mokrzy Ruzek i Atwater dostali kolejnym pociskiem.
- Osz ty... - syknął wkurzony Adam

Wtedy podbiegła do nich Hailey i rzuciła im dwie butelki pianki do golenia.

Nim się Aga zoorientowała o co chodzi jej i tak już mokre ubranie pokryła biała, puszysta warstwa tego paskudztwa...

Tymczasem kilkaset metrów dalej Michalina próbowała wykręcić włosy. Tak. Padła ofiarą nie tylko balonów, ale i karabinów z wodą detektywów. Ucierpiała chyba najbardziej. Nawet gacie miała mokre.

Nad nią stanęli Matt i Will z dwiema butelkami ich tajnej broni. już mieli jej użyć i zmienić kolor nastolatki na biały...

- Okey! Właśnie zwolniło się kąpielisko. Skoro już wszyscy są mokrzy, a żar leje się z nieba to możemy to wykorzystać. Pianki do golenia nie zniesie to jezioro dlatego oszczędźcie sobie te pokazy. - przerwał im wrzask Emi - Za pięć minut czekam przy plaży. - dodała

Chwilę później już wchodzili do wody. No prawie wszyscy. Nes ciągle stała na piasku i patrzyła na resztę.
Nagle poczuła jak jej nogi odrywają się od podłoża.
To Halstead stwierdził, że cudownie byłoby ją utopić.
- Co ty kur*a wyprawiasz?! - wrzasnęła, ale nie otrzymała odpowiedzi. Detektyw już stał w wodzie po kolana. - Ja nie umiem pływać! - krzyczała
- Toć nawet na końcu kąpieliska masz grunt tu jest płytko. - krzyknęła z pomostu Emi. Nie kąpała się aby wszystkich dokładnie widzieć i móc w razie czego interweniować.
- Ale. Ja. Nie. Chcę. - wydusiła z siebie Nes wplatając jedną dłoń we włosy Halsteada, i łapiąc się go z całej siły.
- No bez przesady. - puścił ją zaraz za pierwszymi bojkami. Zmoczyła się cała, i zaraz podbiegły do niej wszystkie pozostałe dziewczyny.
- Nie tak źle? - Halstead zrobił ten swój głupkowaty uśmieszek, ale zaraz sam wylądował niemal pod wodą pociągnięty przez Agnieszkę.
Śmiejący się kilka kroków dalej Ruzek za to skończył w trzcinach wepchnięty przez drugą Agę.
- Zemsta jest słodka. - podsumowała Majssy i wskoczyła Stelli na plecy. Przez te kilka godzin się dogadały niczym siostry. Maja, Stella i Sylvie miały niekończące się tematy do rozmowy.
Na tyle niemal przy ostatnich bojkach Kelly i Connor próbowali Miśkę nauczyć lepiej pływać. Miała spokojnie grunt pod nogami i wydawało się, że już nie źle jej idzie.
Voight i Trudy postawili sobie leżaki na płyciźnie i oglądali wygłupy reszty wspominając czasy swoich początków w policji.
Will i Matt z Dagą i Oli szaleli na samym środku chlapiąc niemiłosiernie.

Było beztrosko...
Kilkadziesiąt minut ulgi w tym strasznym upale.
I wtedy Emilka zrobiła alarm.
- Z Wody! - krzyczała i całe towarzystwo nieco niechętnie zaczęło wychodzić na brzeg.

- Co się dzieje? - spytał głośno Connor
- Idzie burza, biały szkwał. - powiedziała - będzie waliło i wiało.
- Ale przecież jest pięknie. - zauważyła Misia
- Właśnie. - ta wskazała niebo nad jeziorem gdzie widać było tylko jakby chmury łączyły się z wodą jeziora.
Wrócili do obozów, dziewczyny wysuszyły włosy...

Wtedy wyszło że miała rację.
Chlusnął was ktoś kiedyś wodą z wiadra prosto na łep?
Tak lało.
I to nie przez minutę czy pięć, a już pół godziny i nie chciało przestać.

Polskie dziewczyny siedziały w swoim namiocie świetlicy i gadały.
Wtedy usłyszały uderzenie i namiot zaczął się wypełniać Amerykanami.

Była wrzawa, ale i zrobiło się zdecydowanie cieplej w końcu wszyscy usiedli dookoła „stołu". Ktoś wyciągnął wódkę.

- Gramy w nigdy przenigdy. Zasady znacie. - powiedziała Agnieszka.
- Ej ale mamy tu nieletnich. - zauważyła Michalina wskazując Dagę i Oli.
- Piccolo pomieszane z monsterem daje jeszcze większy odlot. - mruknęła Emi
- Weź idź. - Misia pacnęła ją w ramię. Ostatni raz po tej mieszance niemal rozniosły Toruńską starówkę. Wolała tego nie wspominać. A „kac" następnego ranka je rozwalił. Za dużo kofeiny i glukozy za jednym razem.
- No to lecimy! - zatarł ręce Kevin i zaczęła się zabawa.
- Zasady znacie. Nigdy przenigdy nie piłam wódki. - zaczęła śmiać się Emi i większość już na początku zdecydowana większość musiała wypić
- Jak? - spytał Jay
- Ten glut dopiero skończył 18 a przed alko do dzisiaj uciekała ja od ognia. - parsknęła Michalina - Nigdy nie miałam szwów. - rzuciła, a większość upiła łyk ze swoich kieliszków. Nawet Emi.
- Serio? - zdziwiła się przyjaciółka
- Jak miałam ten wypadek na rowerze.- machnęła rękom - Connor?
- nawet Sam sobie zakładałem. - wzruszył ramionami - Nigdy przenigdy nie strzelałem do człowieka. - spojrzał się na policjantów
- Ej! Ale to cios poniżej pasa! - zbuntował się Adam dolewając im kolejny raz do kieliszków.
- A ja nigdy nie byłam nawet zakuta kajdankami. - śmiała się Nes jednocześnie amerykańska część minus Matt, Stella i Sylvie od razu popili. Wzrok poszedł na Kellyego i Willa.
- Nawet nie pamiętam... Matty mnie odbierał. - zaczął się mieszać porucznik
- Oskarżali cię o morderstwo! - prychnął Herrman
- A ty Will? - spytała zaciekawiona Oli
- Zgaduj. - spojrzał na Jaya
- Łoooo... robi się ciekawie. Idę po popkorn. - Aga wstała i próbowała wyjść ale cofnęła się jak tylko stanęła przed nią ściana deszczu.
Brat rudego udawał, że go tu nie ma.
- Jay się zbulwersował i mnie zakuł. - prychnął Will
- Chłopie ty prawie rozjebałeś mi chałupę. - nie wytrzymał młodszy Halstead
- No ale...
- stop. - przerwała Maja. - Nigdy przenigdy nie...

🤪🤪🤪🤪

Hello
Macie
Tu
Swoich
Szalonych
Potem
Będzie
Tylko
Lepiej

Szaleni || One Chicago ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz