Piękny dzień, tuż po całej przegadanej nocy spędzonej z Kuroo wyszliście na dwór. Pogoda w waszych telefonach wskazywała na to, że nie będzie padać, wiec to was jeszcze bardziej zachęciło żeby wyjść z jego nory.( czyt. Domu ) Gdy byliście na targu niedaleko jego domu, zobaczyliście wręcz czarne chmury.
-Chcesz wrócić do domu?- zapytał, lekko się martwiąc. Kochany.
-Nie, naprawde mi to nie przeszkadza. Zmarnować okazje pójścia na lody przez deszcz? Niedorzeczne!- powiedziałaś, kiwając głową w prawo i lewo, mówiąc ochoczo „NIE".
-Dobrze to idziemy!- krzyknął, przez co spora cześć osób z targu, się na was popatrzyła z zdziwieniem.
Minutę później rozpadało się na dobre.
Nie biegliście.
Poprostu szliście, gdy inni spieszyli się do swoich samochodów, lub domów.-Chodź do natury.- powiedziałaś pewnie, nie przyjmując odmowy.
-Po co?- zapytał lekko zbity z tropu.
-Zobaczysz.- powiedziałaś i mrugnęłaś do niego jednym oczkiem.
~~~Skip 20 minut~~~
-Biorę różową!- krzyknęłaś na cały sklep. Dobrze ze były tylko ekspedientki.
-Niech ci będzie już...- powiedział Lekko zawiedzony twoim wyborem.
-To będzie 14.99.- powiedziała dziewczyna za ladą. Podałaś jej 20 złotowy banknot i odebrałaś resztę.
Wychodząc ze sklepu zaczęło lać niemiłosiernie mocno. Jednak wy szliście jak w normalny letni dzień.
~~~W Pawełku~~~
-Poproszę 3 gałki smaku czereśni, a dla mojej dziewczyny 2 gałki czekoladowe.- wyrecytował Kuroo.
Dostaliście od pana w różowym ubraniu wasze zamówienie. Wszystko w tej „kawiarence" było koloru biało różowego.
Nie wychodziliście z tego miejsca.
Staliście jak Słupy lodu gdy zauważyliście wielkie kawałki lodu spadające z nieba. Jak romantycznie. ( dopiska autora: W CHUJ )~~~~~~~C.D.N~~~~~~~~~