Jealousy (CHRIS)

6K 28 0
                                    

Powinnam wyjść, jak tylko odkryłam prawdę. Trzasnąć drzwiami i nigdy nie wrócić. Moje zasady szlag trafił. Co się stało z zasadniczą Rose? Trafiła na faceta o nieodpartym uroku. Bardzo męskiego, zdecydowanego i jednocześnie delikatnego. Chris był, jak słodki mocny drink. Myślisz, że nic ci się nie stanie po wypiciu go, a tu nagle masz bombę życia. Ten facet uderza do głowy.

Prosił bym została na noc, ale odmówiłam. Musiałam sobie wszystko poukładać w głowie. Byłam rozbita. Skonsternowana.

Do domu dotarłam gdzieś około 21.00 i nie bardzo wiedziałam co ze sobą zrobić. Uczucia rozsadzały mnie od środka. Miałam ochotę płakać i śmiać się jednocześnie. Zarzuciłam szpilka w przedpokoju i dopadłam do lodówki w nadziei, że mam wino.

Miałam jeszcze 3/4 butelki. Starczy, a jak nie to skocze do osiedlowego sklepu. Nawet nie mogłam nikomu powiedzieć o tym co się wydarzyło. To powinno zostać tajemnicą do czasu rozwodu Chrisa, o ile faktycznie do niego dojdzie. Nie mogłam naiwnie wierzyć w jego słowa.

Wielokrotnie cierpiałam przez płeć przeciwną, a wciąż pchałam się w dziwne znajomości. Co ze mną było nie tak? Bardzo chciałabym się dowiedzieć.

Po opróżnieniu wina zasypiam, jak dziecko, ale Chris nawet w snach nie daje mi spokoju. Śnie o jego dotyku i pocałunkach.

We wtorek idę do pracy na 17.00. Dziś będzie wieczór z tańcem. Szef uwielbia zaskakiwać klientów. Często robi karaoke albo zaprasza muzyków.

Kilka razy, gdy tancerka zastrajkowała wchodziłam na scenę ja i robiłam pokaz twerku. Byłam amatorka, ale Richard, mój szef nie zwracała uwagi na protesty.

Tego dnia już na wstępie Rich oznajmił, że wchodzę na scenę. Westchnęłam ciężko, ale myśl o wyższej wypłaci była dobrą motywacją.

Klub jest bardzo nowoczesny utrzymany w czerni, bieli, srebrze. Jest mała scena, podświetlany parkiet i loże ze skórzanymi kanapami i szklanymi stołami. W rogu mieści się długi bar za którym stoję ja i dwoje innych kelnerów. Tom i Ian, którzy są parą od 5 lat.

Na początku nigdy nie ma wielu ludzi, a ci co są głównie wlewają w siebie alkohol. Nalewam piwo, mieszam drinki i wesoło podryguje do muzyki. Przestałam się martwić rzeczami na które nie mam wpływu i postanowiłam poddać się biegowi wydarzeń. Tyle razy już się sparzyłam, że kolejny nie zrobię mi różnicy.

Przed 20.00 udaję się do szatni by zmienić czarny t-shirt i jeansy na krótki top, obcisłe mocno wycięte szorty, zakolanowówki i sportowe buty. Włosy zostawiam tak, jak są. Czyli wysoki kucyk.

Dj już mnie zapowiada. Na początku zawsze odczuwam lekki stres, ale kiedy wchodzę tanecznym krokiem na małą scenę, słyszę "go gyal" opuszcza mnie nieśmiałość. Taniec to mój żywioł, tajna broń i nieziemska przyjemność.

Mam sporą widownię, bliżej podchodzą mężczyzni, ale kobiety też są zainteresowane. Podskakuje z nogi na nogę, przyjmuje pozycje i zaczynam podrzucać pośladkami. Bawię się tym. Schodze do dołu, wracam. Zmieniam tempo wraz z szybkością muzyki. Twerkuje na prawej nodze, na lewej. Ruch klasyczny.

Ludzie krzyczą, klaszczą. Kobiety próbują naśladować. Jestem skupiona na tańcu, nie obserwuje otoczenia tak, jak mam to w zwyczaju. Nie zauważam jedej konkretnej osoby...

Twerkuje na czworaka, podnosze się i wtedy go dostrzegam. Chris. Na jego twarzy maluje się zachwyt i coś jeszcze... Nie mam czasu analizować. Tańczę. Daję pokaz świadoma, jak odbiera mnie otoczenie. Cała ich uwaga skupia się na mnie. Z jednej strony bardzo to lubię, ale nie zależy mi na tym. Świadomość, że jest tu Chris nakręca mnie maksymalnie. Niech patrzy.

Tańczę 30 minut, następne wejścia co 2 godziny. Wyczerpujące, ale nie chcę zawodzić szefa.

Nie dane jest mi iść do szatni, bo drogę zastępuje mi nie kto inny, a sam Chris. Jest zachwycający, jak zawsze. Ciemne włosy idealnie ułożone, koszula i jeansy. Jego seksowny zapach wypełnia przestrzeń.
- Witaj - mówi. - Niezły pokaz - ma chłodny wyraz twarzy, aż momentalnie robi mi się przykro. O co mu chodzi? Nie mam pojęcia.
- Hej - mówię niepewnie. - Dzięki.
- Myślałem, że stoisz tylko za barem. A tu niespodzianka. Świecisz tyłkiem.

O to chodzi... On jest zazdrosny. Nie wiem czy się śmiać czy może strzelić go w twarz za ten tekst. Szok mam wpisany na twarzy.
- Że co? - daję mu szansę się wytłumaczyć, a mój ton jest jeszcze chłodniejszy niż jego.
- Dlaczego to robisz - dopytuje.
- Nie muszę ci się z niczego tłumaczyć - warczę i idę do szatni wkurwiona.

Chris idzie za mną. Mam ochotę tak mu dowalić, że pójdzie w pięty. Ale potem przychodzi mi na myśl, że on awantury ma na codzień w domu.
- Jesteś moja - burczy za moimi plecami, aż mam ciarki. Należeć do niego, marzenie.
- Sam wiesz, że praktycznie to nie możliwe - wbijam szpilke nie panując nad tym. Silne uczucia sprawiają, że bywam dramatyczna.

Wchodzimy do szatni, a Chris bez pytania bierze mnie w ramiona i przytula taką rozgrzaną po występie. Na szczęście jest tu pusto. Obejmuję go za szyję i nie mogąc się powstrzymać całuję. Ależ go pragnę. Lgnę do niego, jak pszczoła do miodu.

Chris cicho mruczy i dociska mnie do metalowej szafki. Czuję niemoc w całym ciele. Potrzebuję, żeby mnie wziął tu i teraz. Gubię gdzieś resztki rozsądku i ocieram się o niego spragniona bliskości.
- Tak bardzo cię pragnę - mówi Chris namiętnym, niskim tonem, aż sutki mi się kurczą. Jego duże, męskie dłonie błądzą po moim brzuchu w górę ku napiętym, ciężkim piersiom.

Głaszcze jego twarz i włosy całując jego usta. Chris nareszcie wsuwa dłonie pod top, uwalnia mój biust z biustonosza i pieści obie piersi na raz. Robi to tak cudownie, że wydaję z siebie jęk za jękiem. Niecierpliwie ocieram się cipką o jego nabrzmiałe krocze. Chcę, żeby mnie wypełnił. Nie mam wiele czasu, a myśl, że ktoś może nas nakryć jeszcze bardziej się nakręcam.

- Szybciej zanim ktoś tu wejdzie - ponaglam go.
- Dobrze - mruczy mi do ucha zdyszany. - Teraz szybki numerek, ale potem jedziemy do ciebie i wezmę cię powoli - jego seksowny głos pieści mój zmysł słuchu.

Jestem niezwykle mokra. Nie czekając na jego ruch opuszczam szorty i majtki i obracam się tyłem w jego ramionach, opieram dłonie o szafkę i wypinam tyłek.

- O cholera - mówi zachwycony moim zachowaniem Chris. Jedną ręką pieści mokrą cipke a drugą ściąga swoje spodnie i bokserki. Zatapia we mnie palec sprawdzając moją gotowość.

- Taka mokra - zachwyca się, po czym nakierowuje główkę penisa, łapie mnie za biodra i wchodzi do samego końca powodując mój jęk. Powinnam być cicho, ale nie potrafię. Nie kiedy Chris mnie wypełnia. Kładzie mi głowę na ramieniu i zaczyna się poruszać we mnie.

- Ohhh tak... Chris...
- Uwielbiam Cię - mówi między coraz szybszymi pchnięciami. Jakie to seksowne. Szybki numerek w szatni. Spodnie plątające się wkoło kostek. Spragnione, gorące ciała.

Nie jestem bierna, wychodzę Chrisowi na przeciw mocno się na niego nabijając. Czuję, jak wilgoć cieknie mi po udach.

Do moich uszu, jak przez mgłę dociera muzyka ponieważ jestem skupiona na Chrisie i jego jękach rozkoszy. Moja ulubiona melodia. Zaciskam mięśnie kegla by dać mu więcej rozkoszy co sprawia, że jest jeszcze głośniejszy i bierze mnie szybkiej i mocniej.

Powtarzam jego imię namiętnym tonem, obracam głowę by pocałować go w policzek,ale on łączy nasz usta i całuję mnie namiętnie, dłonią pieści bardzo umiejętnie moją łechtaczke i posyła mnie na sam szczyt. Zaciskam się na nim, jak pięść i mocno dochodzę. Chris również zalewając mnie gęstym gorącym nasieniem.

Przez chwilę stoimy w bezruchu i uśmiechamy się zadowoleni. Całe szczęście, że nikt nas nie przyłapał. Chris całuje mnie w szyję i wychodzi ze mnie.

- Jesteś moja, pamiętaj - obraca mnie, szybko całuje w usta i ubiera się. Też się ubieram, buziak na pożegnanie i lecę za bar.

- Będę po ciebie o 1:30 - woła za mną. Macham mu i idę pracować.

Na szczęście nikt nic nie dopytuje. Uśmiecham się cały czas zadowola z siebie i jestem bardziej efektywna w pracy. To było niesamowite, a po pracy czekała mnie powtórka.

Opowiadania różne Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz