Here we go again (Paul)

9K 34 3
                                    

Paul nigdy nie rezygnuje, nie poddaje się.  Mogę go odpychać obrażać, nie odzywać się on i tak będzie walczył o kontakt do skutku. Nie znam drugiego tak upartego człowieka.

Zazwyczaj już po kilku dniach znajomości wiem o facecie wszystko. Ulubiona kawa, danie, pierwsza miłość, o tej eks co zdradzała,imiona członków rodziny czy o tym śmiesznym kuzynie i o stanie konta. Ale jeśli idzie o Paula po roku znajomości nadal wiem bardzo niewiele. Nie papla o swoim życiu, skąpi informacji, kiedy o coś pytam.

Dziś, kiedy siedziałam w pracy i odpisywałam na maile dostałam wiadomość do Paula z zapytaniem czemu się nie odzywam i czy pozwolę mu wytłumaczyć co zaszło dwa miesiące temu. Może faktycznie źle to oceniłam, ale już tyle razy się zawiodłam na facetach, że wierzyłam w to co widzą moje oczy, a nie co oni mówią.

Umówiłam się z nim do kawiarni. Urocze przytulne miejsce przy rynku. Trochę mnie zdziwił wybór Paula, ale nie skomentowałam.

Dzień wlókł się niemiłosiernie szczególnie, że była już jesień i pogoda nie dodawała energii. Kilka razy przeszło mi przez myśl, że Paul mógłby mnie rozgrzać własnym ciałem i świetnym seksem.

Kończę o 16.00 pędzę do domu uszczęśliwiona rychłym spotkanie z moim przyjacielem, jeśli jeszcze mogę go tak nazwać. Stęskniłam się. Nawet nie sądziłam, że tak bardzo.

Ogrzewam i jem spaghetti od wczoraj w pośpiechu, przebieram się w jeansy, jasny sweterek i botki na obcasie. Poprawiam włosy i make up po czym biegnę do taksówki. Nie chce mi się tłuc autobusem.

Dostrzegam go przez okno kawiarni. Przegląda telefon. Pewnie wiadomości, jak go znam. Na na sobie błękitną koszule, a zarost jest dłuższy niż zwykle.

Postanawiam go zaskoczyć o ile mnie nie zauważy. Siedzi tyłem do wejścia więc powinno się udać. Skradam się na placach po czym zakrywam mu oczy jednocześnie kładąc głowę na ramieniu. Paul lekko się śmieje i mówi:
- Witaj.
- Cześć - odpowiadam i ściągam kurtkę by powiesić ją na oparciu krzesła.

Mój przyjaciel wybrał dla nas mały stolik dla dwojga przy oknie.
- Zamówiłeś już?
- Tak. Dla ciebie duża kawa z mlekiem, a dla mnie herbata - Paul nie lubił kawy. - A ciasto sama wybierzesz.
- Jak miło, że pamiętasz, jaką kawę piję - uśmiecham się lekko niepewna, jak się zachować. Jestem nieco zawstydzona, zupełnie jak nie ja.

Paul mierzy mnie wzrokiem. W takim zwyczajnym wydaniu chyba mnie jeszcze nie widział.
- Pięknie wyglądasz- komplementuje mnie.
- Dziękuję. Pierwszy raz chyba mnie taką widzisz.
- Zdecydowanie. Co się stało, że w końcu dostałem szansę - jak zwykle rzeczowy.

Patrzy na mnie wyczekująco, a ja myślę nad sensowną odpowiedzią. Na szczęście podchodzi kelner i podaje zamówienia.
- Mów - zachęca Paul, kiedy zostajemy sami.
- Może tęskniłam - mówię niepewnie i obejmuje dłoni swoje latte. Patrzę na niego spod rzęs, a mój przyjaciel traci dla mnie głowę.
- Ja też - odpowiada cicho i łapie mnie za rękę. Puszczam kawę i wkładam swoją dłoń w jego. Gest jest bardziej intymny niż jakikolwiek nasz seks. Myślę, że tego się boję najbardziej. Tej intymności, która sprawi, że przepadnę.

Moja dłoń jest taka mała w jego dużej i męskiej. I taka się przy nim czuję, kiedy jest czuły. Mała i bezbronna. Podatna na zranienia. Dlatego uciekałam. Zwiałam, jak tylko poczułam się zagrożona.
- Wiesz, że boję się cierpieć - przerywam ciszę i podnoszę na niego niepewnie wzrok. Nadal jego twarz wyraża czułość.
- Nie dałaś mi się wytłumaczyć. Teraz musisz mnie wysłuchać - zacieśnia uścisk, jakbym miała uciec. - Tamta kobieta ma fioła na moim punkcie. Jest znajomą mojej szwagierki i czasem tak właśnie wpada znienacka. Podejrzewasz mnie o aż tak kiepski gust?

Opowiadania różne Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz