Remus często jej się przyglądał, gdy siedziała przy stoliku obok z kwiatami wplątanymi we włosy.
Gdy chichotała na komplementy przypadkowych ludzi.
Gdy piła kawę z mlekiem i czytała gazetę.
Gdy chodziła ubrana w zwiewne sukienki i oglądała chmury.
Miała za dużo piegów i uśmiechów które świat powinien już dawno jej zabrać.
– Mamy dzisiaj piękny dzień, prawda?
Mówiła, choć nie zawsze było ładnie. Czasem niebo płakało i chłód ogarniał wszystko, ale ona wciąż się uśmiechała i mówiła to samo.
Ale coś było nie tak, gdy jej włosy pociemniały, a uśmiech znikł całkowicie.
Kwiaty we włosach Marilyn zaczęły więdnąć.
CZYTASZ
cztery pory roku (remus lupin)
FanfictionRemus Lupin zakochał się w lecie, a znienawidził zimę.