LATO

430 38 5
                                    

Marilyn bardzo często uśmiechała się, piła niezdrowe napoje i mówiła szybko, nie zwracając uwagi, że nikt za nią nie nadążał.

Na ustach miała różową szminkę, której nikt nie lubił. Wiązała złote włosy w warkocz i żuła gumę, śmiejąc się głośno i kochając jeszcze głośniej.

Tylko czasem, gdy była sama pozwoliła kilku łzom spłynąć po policzkach, bo była za mała na ten duży świat.

– Wiesz, czasem zastanawiam się czemu jesteś taka radosna, Marilyn.

Zachichotała na jego słowa, chociaż Remus Lupin był poważnym człowiekiem i nie powinna z niego drwić.

Ale chwyciła go za dłoń i wybiegła z domu, śmiejąc się głośno.

Usta Marilyn Charlton smakowały latem.

cztery pory roku (remus lupin)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz