PROLOG

912 32 9
                                    


2012 rok

Kolejny sobotni poranek, kolejna pobudka w tych silnych ramionach, kolejne mycie zębów z wygłupami, kolejne wspólne śniadanie, kolejne całusy, kolejne słodkie słówka. Kocham każdy dzień spędzony z nim, każdą drobną kłótnię, każde przeprosiny. 


-kochanie, praca wzywa - młodszy chłopak patrzył na telefon z grymasem na twarzy. Wstąpił do wojska, a raczej został zmuszony przez swojego ojca. Na szczęście ten się zlitował nad swoim synem i wysyłał go tylko na różne misje bez obowiązku bycia w bazie przez kilka miesięcy. 

Wtuliłem się w niego mocno. Moim największym marzeniem jest to aby jak najszybciej skończył służbę oraz znalazł pracę nie wymagającą takiego ryzyka. To jego 3 misja i ostania na szczęście, ale się martwię. Mam złe przeczucia.

-proszę uważaj na siebie...musisz wrócić cały rozumiesz? - wtuliłem swój policzek w jego ciepłą dłoń - nie wybaczę jeśli coś ci się stanie - w moich oczach stanęły łzy, które były gotowe wypłynąć, mocno wtuliłem się w ciało chłopaka. Uspokoiłem się po kilku minutach

- wszystko będzie dobrze, wrócę do ciebie mały


2020 rok


Siedziałem sam na kanapie przeglądając album, popatrzyłem na kominek przede mną gdzie tańczył ogień i pokazywał swoją urodę.

- miałeś wrócić...obiecałeś... - pociągnąłem nosem - gdzie jesteś?



// i jak się podoba taki początek? 

Proszę was bardzo o zwracanie uwagi na daty

Do następnego ♥

Wróciłem... | JIKOOKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz