Oczami Lloyda
Zaczęliśmy pakować swoje najpotrzebniejsze rzeczy by wyruszyć na wyprawę ratunkową.
- Już gotowa- powiedziała Sky. Miała na sobie różowy komplet ubrań z wojskowymi wzorami ( kapelusz, koszulkę na krutki rękaw, bluzę, spodnie z brązowo-różowym paskiem i trampki).
- Dziewczyno! W co ty się ubrałaś?!- krzyknąłem oburzony.
- W to co trzeba- odżekła.
- A po co Ci tyle tyle tych bagaży?!- zaczęła Seliel. Sky miała plecak dopasowany no ubioru, dwie walizki i torbę.
- Kórde, czy wy zawsze musicie się mnie tak czepiać?!
- Ja, muszę, to mój obowiązek- uśmiechnęła się Seliel A Sky wystawiła jej język.
- Dobra wszyscy gotowi?- zapytała Nya.
- Tak!- odpowiedzieli równo.
Ruszyliśmy w drogę, moglibyśmy polecieć Perłą ale dziewczyny dowiedziałyby się o naszej tajemnicy.
Oczami Kaia
Siedziałem tak przywiązany łańcuchami aż nagle przyszła Pain.
- Słuchaj możesz poruszać się po całej wyspie, ale na wszelki wypadek założę Ci to- nałożyła mi na nogę metalową bransoletkę z nadajnikiem- jeśli choć spróbujesz mnie zaatakować to- wskazała na bransoletkę- ona porazi Cię prądem- uśmiechnęła się i mnie wypuściła.
Straże wypchnęli mnie na zewnątrz. Przechadzałem się po wyspie. Chwilami próbowałem zniszczyć nadajnik, lecz wszystko na nic.
- Kórwa!!! Czemu moje życie jest takie do dupy!- kopnąłem najbliżej leżący kamień.
Oczami Seliel
Bolały mnie nogi.
- Nogi mnie bolą...
- Nie brzęcz- powiedział Jay.
- A ty jełopie byś nie brzęczał?!
- Nie- odpowiedział krutko.
- Przestańcie się kłócić!!!- krzyknął zezłoszczony Cool, i wziął mnie na barana.
Szliśmy tak przez długi czas. Właśnie przedzieraliśmy się przez dżunglę, pęłną dzikich zwierząt.
- Ile jeszcze?....- zapytałam znudzonym głosem.
- Nie martw się zaraz rozbijamy obóz- odrzekł Lloyd.
Szliśmy tak jeszcze kilka minut aż znaleźliśmy odpowiednie miejsce. Rozłożyliśmy namioty A Jay i Nya poszli po drewno na opał. Po paru minutach usłyszeliśmy głośny wrzask Nyi. Lloyd i Zane poszli ich szukać A Cool zastał z nami by nas chronić. Po 20 minutach chłopacy dalej nie wracali. W pewnym momęcie usłyszeliśmy szelest liści. Dziewczyny i ja bardzo się wystraszyłyśmy.
Oczami Lloyda
Biegliśmy z Zanem tak szybko jak tylko mogliśmy nie spoglądając za siebie. W pewnym momęcie Zane zniknął, zostałem sam lecz dalej biegłem do obozu. Zatrzymałem się, ukryłem się na chwilę w krzakach żeby zbadać teren. Nagle silna ręka wyciągnęła mnie z krzaków. To był Cool!
- Lloyd, jak dobrze, że to ty!- krzyknął uradowany.
- Uf dobrze, że mnie nie dopadli.
- Kto?- zapytała Seliel.
- Nie wiem dokładnie, ale ten ktoś porwał Jaya, Nyę i Zanea- powiedziałam smutnie.
Oczami Kaia ( na zajutrz rano )
CZYTASZ
Lego Ninjago. Nie Zawsze Jest Łatwo.
AventuraPewnego dnia rodzeństwo Smith'ów zmienia szkołę na Liceum Pierwszego Mistrza Spinjitsu. Znajdują tam przyjaciół,przeżywają różne przygody I poznają swoje drugie połówki. Jeszcze taka informacja dla fanów Harrego Pottera. Moja przyjaciółka pisze ksią...