Czara Ognia

4.5K 150 26
                                    


Wielu z was pisało do mnie, że w tekście było dużo błędów, niektóre wątki się nie zgadzały itp. Publikuje więc poprawioną wersję, teraz powinno być ok, w razie czego piszcie ☺️.
Poza tym życzę wszystkim spóźnione wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku. Mam nadzieję, że będzie on lepszy od 2020.
Pozdrawiam
~Daisy~






Jak zwykle na uczcie wszyscy zebrali się w Wielkiej Sali, plotkowali, wymieniali się wspomnieniami z wakacji, a pierwszoklasiści zachwycali się murami Hogwartu i ekscytowali się planem lekcji. Tylko stół Ślizgonów nie był tak wesoły, początkowo wszyscy siedzieli w ciszy. Na końcu stołu - Pansy Parkinson, Draco Malfoy i kilkoro starszych uczniów przewidywało kolejne ruchy nauczycieli,czym starali się rozśmieszyć resztę towarzyszy.
-Oho zaraz stary Dumby wygłosi przemowę, ciekawe czy będzie tak nudna jak zwykle czy jeszcze nudniejsza - udało im się, wszyscy Ślizgoni wybuchnęli śmiechem... No może nie wszyscy, bo , rzeczywiście Dumbledore wypowiedział kilka zdań, a Krukoni, Puchoni i Gryfoni zaszczycili go gronkimi brawami, a na ich twarzach malował się zachwyt .
-Oni myślą że on jest święty czy co? - zapytała Pansy ironicznie
-Ty Darco cu on powiedzellal? - zapytał jeden z uczniów Durmstrangu
-Nazywam się Draco ty przygłupie! I nic ciekawego, jeśli musisz wiedzieć - syknął do niego, ale uczeń Durmstrangu nie zrozumiał i stwierdził, że Draco właśnie powtórzył wypowiedź dyrektora. Czara zapłonęła płomieniami i już po chwili wystrzelił z niej język ognia wyrzucając pierwsze nazwisko - Wiktor Krum! - krzyknął Dumbledore. Ślizgoni zaczęli wiwatować (chociaż głównie były to Ślizgonki oczarowane wyglądam Kruma) Dafne Greengrass i jej siostra Astoria wzdychały głośno kiedy wstawał od stołu Ślizgonów by uścisnąć rękę Dumbledore'owi.

Kolejne nazwisko wyleciało z czary  Fleur Delacour została reprezentantką Beauxbatons, smukła blondyneczka zrobiła na wszystkich ogromne wrażenie, oczarowała wszystkich chłopców swoim urokiem i wdziękiem. Francuzka uściskała rękę dyrektora i poszła za Krumem. Nadeszła chwila na ogłoszenie trzeciego i ostatniego reprezentanta, reprezentanta Hogwartu. Teraz sala pogrążona była w ciszy, a w powietrzu unosiło się napięcie. Dumbledore odruchowo złapał kawałek pergaminu, który wyleciał w powietrze z większym świstem niż poprzednie. Niespodziewanie zamiast wykrzyknąć nazwisko zawołał gestem do siebie profesora Snape'a, nowego nauczyciela obrony przed czarną magią - Moody'ego oraz profesor McGonagall. Pokazał im kawałek pergaminu , wszyscy wpatrywali się w go jakby zobaczyli ducha (choć biorąc pod uwagę to, że byli w Hogwarcie to nie było nic nowego). Po sali zaczęły krążyć szepty uczniów i nauczycieli, wszyscy czekali na krzyk Dumbledore'a, a dodatkowe przedłużania jego ogłoszenia tylko wzmagały wątpliwości
-Draco Malfoy! - wykrzyczał dyrektor w nie zbyt przyjaznym tonie . Wszyscy zamilkli. Puchoni byli pewni, że to właśnie Cedrik zostanie reprezentantem Hogwartu, a tu co? Jakiś małolat z Slytherinu zostaje wywołany.Sam Draco potrząsnął głową jakby chciał się obudzić, siedział tam bez ruchu czując na sobie wzrok wszystkich uczniów trzech szkół... Gdyby to był tylko Hogwart, jego ojciec zrobiłby porządek ale informacja o jego zniszczonej reputacji pójdzie na cały świat! Pansy uszczypnęła go w ramię i popchnęła , Draco podszedł do nauczycieli
-Wrzuciłeś swoje nazwisko do czary? - spytał Snape oburzonym głosem, chłopiec nie odpowiedział. Dostrzegł zielone oczy Harry'ego wpatrując się w niego i zaniemówił. Snape szturchnął go niecierpliwie.
-Oczywiście, że nie! - odparł Draco mrugając tysiąc razy... czy to możliwe żeby czuł coś do Pottera? Dlaczego jego wzrok tak na niego zadziałał? Poczuł, że się rumieni.Nie! Teraz musi się skupić na wyplataniu z tej sytuacji! Przecież ma na nazwisko Malfoy!
-Panie Malfoy! - chciała zacząć krzyczeć na niego Mcgonagall, ale Dumbledore jej przerwał - Idź razem z innymi reprezentantami - popchnął go w stronę Kruma i wyszeptał coś do Severusa.
-Un ni ma, Darco maly, za maly-dukał coś przeziębiony Krum
-Mam na imię Draco Wiktor, Draco! -próbował mu wbić bezskutecznie do głowy - i wiem, że nie mam 17 lat - dodał, w tej samej chwili do pokoju weszła Madame Maxime i Karkawrow
-Qu'est-ce que c'est censé être!? ! - krzyknęła Fleur, ale spotkało ją tylko dziwne spojrzenie Dracona i Wiktora. Dumbledore wyszeptał coś do obojga nauczycieli z innych szkół i oznajmił
-Po pierwsze gratuluję wszystkim reprezentantom! Od tej pory wszyscy troje jesteście uczestnikami turnieju trójmagicznego! - uśmiechał się dyrektor po czym Snape wyprowadził Dracona z komnaty.
-Profesorze... - chciał go o coś zapytać, ale nauczyciel wyprzedził go mówiąc - żadnych pytań! - i zamknął go w dziwnym ciemnym pomieszczeniu pokrytym grubą warstwą kurzu i pajęczyn. - Alohomora! - próbował otworzyć drzwi, ale niestety bezskutecznie. Siedział tam tyle czasu... W końcu wydostał go stamtąd nie kto inny jak Dumbledore.
-Nie zgadzam się żeby mnie zamykano w takim czymś! - zaczął protestować i wyrażać swoje oburzenie, dyrektor zabrał go do swojego gabinetu.
-Chciałbyś mi coś powiedzieć? - zapytał
-To chyba Pan powinien mi coś Powiedzieć... Nie wrzuciłem swojego nazwiska do czary ognia i nie poprosiłem nikogo aby zrobił to za mnie! -
-Wiem, spokojnie usiądź -
Draco był bardzo zaskoczony - ale jak to Pan wie? - spytał
-Właściwie to podejrzewam... Powiedz mi o kim myślałeś przed tym jak wyczytałem twoje imię?-
-Nie Pana interes! -
-Severusie - przywołał do siebie nauczyciela eliksirów a ten podał mu fiolkę - To jest eliksir prawdy. Możesz mnie nie lubić, ale chcę ustalić jak do tego doszło - Draco wiedział, że z eliksirami profesora Snape'a nie ma żartów więc z odrazą odpowiedział - myślałem o wstrętnym Potterze -czuł się zawstydzony, co dyrektora obchodzi o kim on myślał! To nie jego sprawa!
-Yhym... A w jaki sposób o nim myślałeś?-
-UGH TO NIE MA ZNACZENIA! -
-Skoro nie ma znaczenia to odpowiedz-
Draco milczał
-No tak... Chcę tylko żebyś się nie martwił bo to co się zdąży w tym turnieju nie ma znaczenia -
-Dla mnie ma! -
-W takim razie tylko dla ciebie -spojrzał  na niego spod okularów połowek i rzekł -W tej chwili nie mogę Ci powiedzieć co się wydarzyło , nie możesz wiedzieć aż do końca turnieju-
-Ale czego? - spytał
-Nie mogę Ci powiedzieć - w tej samej chwili pokazał mu kawałek pergaminu, który wyleciał z czaty ognia. "Draco Malfoy & Harry Potter" przeczytał i podał mu go do ręki, wiedząc, że chłopak nie uwierzy na słowo.
-To niemożliwe! Kto umieścił moje nazwisko z tym czymś na jednym pergaminie?!-oburzył się
-Ty to zrobiłeś Draco, a właściwie twoja podświadomość, jestem pewien, że przekażesz Harry'emu informacje o waszym wspólnym udziale, a teraz zostań tutaj proszę. Muszę się udać na naradę - i wyszedł.
Draco wpatrywał się w kartkę, miał nadzieję, że zaraz się obudzi z tego koszmaru, że to wszystko się skończy, ale nic, a nic się nie zmieniło.
Następnego dnia wszyscy się na niego patrzyli, najwyraźniej skądś musieli się dowiedzieć o Harrym. Draco miał wielką nadzieję, że dzisiaj go nie spotka, wolałby cały dzień siedzieć w sali od eliksirów i wyzywać się na nieukach, które nie potrafią uważyć najprostszej mikstury. O nie, Potter, przestraszony Draco upuścił swoje notatki na ziemię(jeśli notatkami z lekcji można było nazwać obraźliwe rysunki Gryfonów)
-Eee Malfoy? Słuchaj to bardzo głupie, ale ktoś mi powiedział, że wyjaśnisz mi czemu wszyscy się na mnie gapią? - zaczepił go na korytarzu Harry, pomagając zbierać porozrzucane kartki.
-Ugh... Ale nie tutaj - stwierdził blondyn wyrywając Harry'emu z rąk notatki i chwilę później znaleźli się w pokoju wspólnym Ślizgonów
-Tu jest gorzej niż poprzednio - wyszeptał Harry siadając na fotelu
-Poprzednio? - spytał słysząc go, ale Harry tylko machnął ręką... "wpadka" pomyślał .
-Co mówiłeś? - próbował Draco
-Co mówiłeś? - powtórzył Harry niezręcznie , jako kolejny dowód, że nie nadawałby się do Ravenclawu. Draco z skwaszoną miną machnął od niechcenia ręka i wyjął ze swojej eleganckiej torby skrawek papieru i podał go czarodziejowi , Harry patrzył to na papier to na niego z niedowierzaniem. Draco z niechęcią opowiedział mu o jego wizycie u Dumbledora.
-To jest chore - wymamrotał Harry kręcąc głową i mrugajac oczami, jakby chciał to od widzieć
-I pierwszy raz się z tobą zgadzam Potter-

                              ***

Kolejne dni wywoływały kolejne sensacje, dlatego zarówno Harry jak i Draco nie odzywali się do siebie, ba! Nawet nie patrzyli na siebie, jednak cokolwiek by nie zrobili plotki, szepty i chichoty na ich temat nie ustawały.
-Hermiona?Ron? Jesteście tutaj? - zapytał spod peleryny niewidki
-Harry! W końcu, czekamy na wyjaśnienia! Ty i Draco!! - zaczęła jak zwykle Hermiona
-Nie wiem jak to się stało... On też nie-
-A więc rozmawialiście? Sam na
sam...? - spytał Ron oglądając dokładnie twarz Harry'ego, jakby szukając siniaków po bujce.
-Hej! Przecież wiesz, że nie chciałem się zgłosić do turnieju, a tym bardziej z NIM! - na ostatnie słowo położył taki nacisk, że Ron postanowił odpuścić
-Dobra... Wierzę Ci, ale.. Co jeśli Malfoy wrzucił wasze nazwiska do czary żeby Cię upokorzyć? -
-I upokorzyć też siebie nie sądzę Ronaldzie . Malfoy jest głupi ale nie na tyle żeby narażać swoją reputację... Równie dobrze mógł poprosić któregoś z Ślizgonów albo z Durmstrangu! -
-Nie... On tego nie zrobił - zaprzestał ich rozmyślania Harry
-Harry! Wierzysz mu?! To Malfoy! -
-Sto procent rzucił na ciebie zaklęcie Imperius - wyrwało się Hermionie, ale Harry to zignorował.
-Ron... Wierzę Dumbledore'owi, a skoro on uwierzył Malfoy'owi... To chyba nie mamy wyboru -
-Może to ten pierwszy raz kiedy Dumbledore się pomylił -wtykała dalej swoje
-Hermiono, on się nigdy nie myli -

DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz