Przejdziemy Na Ty?

1.7K 115 17
                                    

Tydzień przed rozpoczęciem drugiego zadania profesor McGonagall poinformowała wszystkich uczestników co ich czeka. Każdy miał sobie znaleźć partnera, któremu ufa, a ponieważ Harry i Draco startowali jako duet musieli zaufać sobie nawzajem.
-Nie wierzę! Dlaczego nie mogliśmy wziąć innych osób?! Ty mogłeś wziąść szlamę, a ja Pansy i może w końcu co by się nam udało! -
-Nie nazywaj Hermiony szlamą! - Draco spojrzał się na Harry'ego wymownie ale nie zrobił nic, najwyraźniej Snape przekazał mu wiadomość o odjęciu 100 punktów.

-Potter! Malfoy! - chłopcy poznali ten ton i ten głos, to McGonagall, tym razem nie była sama szedł z nią profesor Snape - Potter ostatnio przyniosłeś wstyd wszystkim mieszkańcą domu Godryka Gryffindora  - zaczęła znowu nauczycielka transmutacji po czym Snape dodał - natomiast ty Malfoy nie zachowałeś się jak przystało na Ślizgona, dlatego oboje, aby przygotować się porządnie do drugiego zadania zostaniecie skuci ze sobą aż do odwołania i ma wypadek gdyby udało wam się rozkuć będziecie zamknięci w antymagicznej komnacie -
-Ale, że z... Tym czymś - wskazał na Harry'ego już obrzydzony pomysłem Draco
-Tak Panie Malfoy zostaniesz skuty i zamknięty w komnacie z Harrym Potterem - powtórzyła dobitnie i zanim znów chłopcy zaczeli protestować ich ręce zostały zakute w niewidzialne kajdanki. Później jak już było wiadomo z poprzednich ustaleń Snape zamknął ich w antymagicznym pokoju mówiąc - i nie próbuj żadnych sztuczek Potter! - Jakby Draco był jakiś święty i nigdy nic nie przeskrobał z góry zakładając, że Harry ma już plan na ucieczkę... Nawet nie mógł poprosić Hermiony o pomoc! Czy Snape wyobraża sobie, że wymyśliłby coś sam?
-I co my niby mamy robić? - spytał
-Chyba mamy się lepiej poznać... - odpowiedział bardzo nie pewnie Draco i w tej chwili przed ich oczami ukazał się napis : powiedzcie sobie komplement... Nie no to chyba jakieś żarty!
-Mówili, że to antyamgiczna komnata - zauważył Draco, ale po chwili przemyśleń Harry dodał -Więc tylko Dumbledore mógłby to zrobić, on ma władze nad całym zamkiem, może wszytko... - Draconowi nie spodobała się ta uwaga ale zaczął mówić
-Dobra  im szybciej to zrobimy tym szybciej nas stąd wypuszczą i rozkują... Jesteś całkiem ... Yyyy.... Eeee...Dobrym szukającym -
-Oh.. Um... Dziękuję? Ty....eee...pasujesz do Slytherinu... To chyba komplement w twoim przypadku - na ramieniu Harry'ego pojawił się ogromy siniak, chłopak natychmiast zrozumiał o co chodzi
-Okej.... Czyli to nie komplement no to... Yyyyyy.... Masz całkiem... Ładne oczy??? - siniak zniknął a Draco mocno się zarumienił
"Powiedzcie sobie czego najbardziej w sobie nie lubicie" kolejne polecenie
-To chyba proste, nienawidzę tej blizny... -
-Serio? Myślałem, że ją lubisz... I się nią chwalisz no wiesz dzielny Harry Potter -
-Żartujesz? - zapytał Harry, Draco zrozumiał swoją wypowiedź - No ty chyba niczego w sobie nie lubisz - zaśmiał się
-Dlaczego tak myślisz? Nie lubię.... Eee... Jak wstaje i  moje włosy są roztargane - tym razem to na jego ramieniu pojawił się siniak - Ała...no dobra może czasem nie lubię, że mój ojciec się we wszystko wtrąca... -
-Wow.. Tego się nie spodziewałem -
"Czego sobie zazdrościcie?"
-Uh... Gorszych pytań nie było? - spytał ironicznie Draco, Harry roześmiał się - Ty mi czegoś zazdrościsz? -
-Uh.. Pewnie... Masz całkiem fajnych przyjaciół? -
-To prawda... Ron i Hermiona są super... Zazdroszczę Ci tego, że jesteś dobry w eliksirach... -
-Jak chcesz to mogę Cię podszkolić - Draco od razu pożałował, że to powiedział...
"Powierzcie sobie swoje największe sekrety"
-Nie! - krzykneli jednocześnie, przez chwilę ręką Draco zetknęła się z ręką Harry'ego, ale oboje natychmiast odsuneli je od siebie i tym samym się uciszyli.
-Chyba i tak się domyślasz -  onieśmielony Draco spojrzał na Harry'ego z ukosa
-Jak już kiedyś wspomniałeś jestem tępy i głupi jak but - uśmiechnął się
-Uh.. Przepraszam za to i za... Inne wyzwiska... -
-Wow... Nie wierzę!  Malfoy zna słowo przepraszam! -
Draco zignorował to
-Uh... Wiesz.. Ja... Może... Coś do ciebie... Czuję? -
-Nienawiść na pewno! - Harry traktował to jako żart
-Nie... Ja... Ty... Może misietrochepodobasz- ostatnie trzy słowa powiedział tak szybko, że były nie zrozumiałe
-Możesz powtórzyć? -
-Ugh! Do cholery Potter podobasz mi się! - Harry'ego zatkało, przez kilka minut milczał wpatrując się w otchłań oczu Dracona, tymczasem Draco żałował, że to powiedział, nie miał ochoty na kolejne plotki...
-Hermiona miała rację... - powiedział cichutko sam do siebie Harry
-Co? -
-Eee... Bo wiesz... Ty mi się też podobasz...W pewien sposób, którego kompletnie nie rozumiem - Harry nagle wszystko załapał, słowa Hermiony... Miał tylko jedno zmartwienie. Co powie na to Ron?
-Serio? Ja uh... -
Ich ręce rozkuły się a drzwi otworzyły
-Potter wolałbym żeby nikt się nie dowiedział o tym co się stało... W sensie nikt oprócz twoich przyjaciół i Pansy... -
-Nie ma sprawy Malfoy ... -
Każde słowo wypowiedziane w stronę tego drugiego było tak dziwne..Kiedy oboje wychodzili z komnaty Harry powiedział - um.. Może byśmy przeszli na ty, jestem Harry - podał mu rękę z lekkim uśmiechem
-Draco - uścisnął ją i również się uśmiechnął

DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz