𝐩𝐨𝐦𝐨𝐜 𝐰 𝐥𝐞𝐤𝐜𝐣𝐚𝐜𝐡 🧸

590 34 20
                                    

𝐝𝐫𝐚𝐜𝐨 𝐦𝐚𝐥𝐟𝐨𝐲 🐍

- Draco... - jęknęłam zrezygnowana - Zrozum, że transmutacja to dla mnie piekło i nie nauczę się jej z dnia na dzień, skończmy to. Może zamiast tego ja Ci trochę wytłumaczę astronomię, czy co to tam było, hm? - zaproponowałam w końcu

- No dobra, jak wolisz, żeby potem nie było - westchnął

- W takim razie czego nie rozumiesz? Kiedyś coś wspominałeś o nazwach gwiazd...

- Dokładnie. Kto to wymyślił? Spamiętanie wszystkich nazw, imion czy czego to tam jest to jak zapamiętanie wszystkich uczniów uczęszczających do Hogwartu. A weź... - mruknął

- Ja ci tak tylko przypomnę, że połowa twojej rodziny ma imiona po gwiazdach, więc powinieneś coś pamiętać. Zacznijmy od czegoś prostszego... Wiesz może jak nazywa się najjaśniejsza gwiazda? - zapytałam go z nadzieją

- Nie wiem, polarna? - zmarszczył czoło w skupieniu, co wyglądało dosyć uroczo

- Nazywa się Syriusz, głupiutki. Długa droga przed nami w takim razie - załamana szukałam pomocy w regale z książkami - Porażka... - szepnęłam

- Hej, słyszałem to, T/N! - zerwał się

- Po nazwisku to po pysku, Malfoy - odegrałam mu się za to, ponieważ nie przepadam za swoim nazwiskiem.

Chwilę przeprowadzaliśmy małą sprzeczkę, jednak gdy uspokoiliśmy się, nagle parsknęliśmy śmiechem. Zapadła przyjemna cisza. Kiedy chciałam już zacząć tłumaczyć mu kolejne gwiazdy i gwiazdozbiory, on zaczął się do mnie zbliżać. Poczułam, że to nie wróży nic dobrego, ale dałam się rozwinąć sytuacji. Gdy posunął się zdecydowanie za daleko, odsunęłam się i powiedziałam:

- Okej, w takim razie przejdźmy do gwiazdozbiorów, może chociaż z tego coś zrozumiesz - wtem ujrzałam lekkie rozczarowanie na jego twarzy, jednak niewidocznie wzruszyłam ramionami i wróciłam do tłumaczenia mu przedmiotu - Rozpoznajesz ten gwiazdozbiór?

- Ym, może to konstelacja smoka? - dało się wyczuć w jego głosie sarkazm i zirytowanie

- Może cię zaskoczę, ale masz rację Draconie, może jednak coś tam umiesz... - ujrzałam na jego twarzy uśmieszek.

𝐠𝐞𝐨𝐫𝐠𝐞 𝐰𝐞𝐚𝐬𝐥𝐞𝐲 🍬

Spacerowałam znowu po korytarzu, kiedy zauważyłam coś dosyć dziwnego. Któryś z bliźniaków, jednak podejrzewałam który, siedział na ławce z... książką? Tak, dokładnie.

- Cholerne eliksiry... Wymyślił sobie tłuścioch esej na kilka zwojów - mruknął ledwo słyszalnie, ale na tyle abym mogła to zrozumieć

- Pomóc w czymś? - otworzyła się pomocna część mnie

- O ile rozumiesz działanie amortencji i-, o T/I, dawno się nie widzieliśmy - uśmiechnął się

- Amortencji powiadasz? Coś tam kojarzę... Ale, że aż kilka zwojów? Nie da rady, nawet Granger by tyle nie wycisnęła - zmarszczyłam czoło, jednak nie rozumiałam małego podstępu - Hej... To jest serio niemożliwe, może po prostu kiedy mnie zobaczyłeś wymyśliłeś to, żebym do ciebie podeszła, hm? - od razu parsknęłam śmiechem, ewentualne marzenia

- A żebyś wiedziała, T/N, że masz rację - westchnął

- Tak myślałam, sam siedzisz i uczysz się? W każdym razie, jeśli chcesz mogę ci trochę pomóc w eliksirach, co ty na to?

- Na ogół nie jestem z nich aż taki zły, ale eseje to nie moja bajka. Mam wytłumaczyć działanie amortencji, skutki uboczne, ogólnie wszystko co wiem o tym eliksirze, porażka... - jęknął zrezygnowany

kilka zwoi pergaminuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz