Rozdziały we wtorki i piątki!
Rozdział 18+
gdyż występują w nim sceny
przemocy oraz przekleństwa.Karolina
Obudziły mnie promienie słońca, które wpierw przebiwszy się przez materiał beżowej firanki, opadły na moją twarz.
Próbowałam jeszcze zasnąć, przewracałam się na wszystkie strony, ale uparczywe ciepło, które czułam na skórze, wcale nie zniknęło, wręcz przeciwnie, wydało mi się nawet że przyświecało co najmniej dwa razy mocniej.
Cóż, z wiekiem czasu stałam się jedną z tego typu osób, które nie przepadały za upałem, gorącem. Ogólnie, jeśli chodziło o pogodę, to ostatnimi czasy byłam, niestety bardzo wybredna.
Przypuszczając, że słońce nie pozwoli mi poleżeć ani chwili dłużej, powoli zwlekłam się z łóżka, leniwie przecierając zaspane oczy.
Będąc w kuchni zabrałam się do przygotowywania śniadania dla siebie. Dziś chciałam postawić na coś słodkiego i wybrałam musli.
Widząc godzinę 9:40 na zegarze, poczułam się dziwnie usatysfakcjonowana. Uśmiechnęłam się lekko, przysuwając sobie bliżej miseczkę z moim śniadaniem.
Achh...Sobota. Czas leniuchowania rozpocząć. Jeśli cały weekend miałam wolne, automatycznie stawał się najprzyjemniejszą częścią tygodnia, ale wtedy zawsze przelatywał szybko, niczym wiatr pędzący z jednego końca świata na drugi.
Akurat na ten dzień nie miałam żadnych planów, ale po zjedzeniu śniadania, podjęłam decyzję, aby wybrać się na zakupy, do galerii handlowej oddalonej kilka kilometrów od Wrocławia.
Najpierw jednak musiałam się udać do banku, w celu wybrania pieniędzy.
Narrator
Młoda blondynka, średniego wzrostu, przemierzała właśnie korytarz banku. Końcówki jej granatowych obcasów, echem odbijały się od szarej posadzki.
Widząc cały czas rosnącą kolejkę, przyspieszyła kroku i znajdując się w jednym z dwóch ogonków, osób czekających na obsłużenie, obejrzała się za siebie.
Od kilku minut czuła dziwne, narastające z każdą chwilą napięcie.
Parę minut później przekonała się, że jej policjancki nos i tym razem się nie pomylił.Nadeszła właśnie jej kolej. Podchodząc do okienka, otworzyła usta, lecz jej głos zagłuszył niespodziewany hałas.
Trzask łamanego drewna, niespodziewany strzał. Chociaż fakt bycia gliną, dodawał jej nieco odwagi, to ostatecznie nie zdusił strachu, który odczuła podobnie jak reszta osób.
Odwróciła się plecami do okienka, w momencie, kiedy w jej polu widzenia znalazło się czterech meżczyzn w kominiarkach.
To wszystko przeleciało jej przed oczami. Cała czwórka wyjęła pistolety zza pasa, aby następnie wycelować, na oślep.
Policjantka wiedziała, że byli gotowi, strzelić do każdego kto spróbuje się choćby poruszyć.
Wtem usłyszała ciche drżenie po swojej prawej stronie. Kątem oka spojrzała na drżącą szatynkę, grubo po trzydziestce.
Trzymała ona w rękach malutkie, co najmniej roczne dziecko, śpiące spokojnie w jej ramionach.
Z trudem powstrzymywała spazmatyczny szloch, kiedy jeden z przestępców, doskoczywszy do niej, pociągnął ją na bok, podczas gdy drugi, sprawnym szarpnięciem otworzył drzwi, w których siedziała przestraszona pracownica banku.
Dwaj pozostali mężczyźni osłaniali ich, rozglądając się po korytarzu.
CZYTASZ
,,Rachwałach ~ Miłość po wieki."
Ficção Adolescente- Karolina! - zawołał. - Nie odejdę dopóki nie porozmawiamy! - Słyszysz?! Słyszałam. Ale nie miałam już na to sił. Byłam załamana. Chciałam, a jednocześnie nie chciałam, mieć z nim nic wspólnego. Wybrałam więc jedyną możliwą opcję. Oparłam się ple...