Co dalej?

333 12 6
                                    

Spałem 2 dni bez przerwy. Dopiero chłopaki martwiąc się o moje zdrowie postanowili mnie obudzić. Poszliśmy do kantyny coś z jeść, miałem wrażenie jak by coś wsysało mnie od środka czułem się jak by ktoś przekładał mi rozgrzane pręty przez żołądek i je tam zostawiał. Najgorsze było to że nie mogłem nic zjeść nie dałem rady przełknąć najmniejszego kawałka od razu zbierało mi się na wymioty pomimo tego że i tak nie miałem czym wymiotować. Skończyło się na tym że wylądowałem w namiocie szpitalnym będą całkowicie odwodnionym więc podłączono mnie do kroplówki. Spędziłem tam 3 dni, 3 dni bezczynnego leżenia czy może być coś gorszego? Oczywiście codziennie przychodzili mnie odwiedzić kumple z oddziału. Wiadomo nie mogli przesiadywać ze mną całych dni bo też mieli swoje obowiązki ale oczywiście za każdym razem kiedy u mnie byli opowiadali mi wszytko ze szczegółami. W końcu mnie wypuścili mogłem nareszcie wrócić do chłopaków, ale jak na ironie losu znowu nie było nic dorobienia więc nasz każdy kolejny dzień opierał się na siłowni i graniu w gry. Myślałem że zwariuję przyjechałem tu by brać udział w akcji a nie liczyć ile to dzisiaj piasku naleciało mi do butów, już nawet zrobiliśmy konkurs. Kto na koniec tygodnie uzbiera większą kupkę piasku z butów wygrywa flaszkę którą oczywiście musi się podzielić z innymi. Przyznam się że trochę oszukiwałem. Przestałem wiązać buty i chodziłem szurając butami starając się zebrać jak najwięcej piasku kilka razy nawet specjalnie się przewróciłem by coś dosypać. No ale widać Campo był bardziej przebiegły bo uzbierał wręcz  górę piachu. Pewnie znosił piach w nocy kiedy spaliśmy, ale koniec końców i tak wszyscy na tym skorzystaliśmy. Nareszcie coś zaczęło się dziać. Dostaliśmy informacje że nasz wywiad namierzył miejsce w którym przetrzymują naszą pisarkę. Byliśmy mega podnieceni i gotowi do drogi choć by zaraz, ale zawsze coś musi stanąć na drodze. Misję uwolnienia zakładnika miała wykonać Jednostka Powietrzno Desantowa. Nigdy nie lubiliśmy się z chłopakami z JPD zawsze oni dostawali najlepszą robotę a my po nich sprzątaliśmy. Tym razem postanowiliśmy że się nie damy znowu wyruchać. Poszliśmy gdzie trzeba i zamieniliśmy parę słów z kim trzeba. Okazało się że grupa „dużych” facetów posiada dosyć dużą siłę perswazji przeciwko jednemu skromnemu panu od papierkowej roboty który gówno wie o prawdziwej wojnie. Mieliśmy to! Nasza pierwsza poważna misja odkąd tu siedzimy. Zaczęliśmy się szykować tym razem mieliśmy działać bez naszych Amerykańskich kolegów których dowództwo nie było tak skore do współpracy jak nasze. Na szczęcie dogadaliśmy się z nimi i pożyczyli nam swoje transportery które były w lepszym stanie nisz nasze. Zapakowaliśmy się do wozów i ruszyliśmy pod osłoną nocy w miejsce gdzie chyba jeszcze nikt nigdy nie był.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 31, 2014 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ostatnia zmianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz