Rozdział 5

982 33 0
                                    

Janka czuje dotyk na ramieniu. Otwiera oczy. Widzi śpiącego Tadeusza tuż obok niej. Tak blisko. Przygląda mu się. Ma ciemno złote włosy. Delikatną cerę. Pełne usta.

Zośka otwiera oczy. Zdaje sobie sprawę, że dziewczyna na niego patrzy. Obydwoje odwracają się, by nie pokazać rumieńców. Tadeusz bez słowa wstaje i podchodzi do okna. Jest ledwo po wschodzie. Jasia siada na krawędzi łóżka. Hanka z impetem wchodzi do pokoju i przynosi swój stary mundur, którego nie zdążyła sprzedać. Janka przebiera się w pokoju Hani. W tym czasie, tuż po godzinie policyjnej, przychodzą Janek i Alek.

Janka plecie warkocze. Gdy jest gotowa, idzie do salonu, gdzie czeka na nią reszta. Wchodzi do pokoju. Chłopcy nie mogą oderwać wzroku od koleżanki. Hania wybudza ich z transu głośnym chrząknięciem. Wydaje komendę "baczność" i odczytuje rozkaz. Janka staje na baczność przed Hanią. Rudy, Alek i Zośka stają obok Hani w roli świadków. Janka wyciąga dwa palce w stronę świeczki palącej się na stoliku i zaczyna powtarzać za Hanią:

- Mam szczerą wolę... całym życiem pełnić służbę Bogu i Polsce..., nieść chętną pomoc bliźnim... i być posłusznym prawu harcerskiemu.

Po tych słowach Zośka przypina do jej
munduru na szybko skądś wygrzebany krzyż harcerski (Hanka ma niezłe kontakty).

Jasia po raz pierwszy od wielu tygodni czuje się naprawdę szczęśliwa. Salutuje swoim nowym przełożonym.

- Przekażę dziś po południu Orszy, że będziemy mieli nową łączniczkę - mówi Rudy. - Właśnie, musisz wybrać pseudonim. Wiesz już jaki?

- Jasne. Borowa Panienka.

- Hmm... ciekawe.

Po ustaleniu formalności, do mieszkania Zawadzkich zaczynają przychodzić koledzy chłopców na tajne komplety. Pan Zawadzki jest wykładowcą chemii.

Od poranka do południa młodzi chłopcy razem z Janką uczą się chemii. Cała nauka utrzymana jest w miłej atmosferze. Bez stresu. Bez napięcia.

Po porannej lekcji chemii chłopcy chcą poznać nową koleżankę z oddziału. Rozmawiają z nią, śmieją się, komplementują.

Podczas przerwy od nauki Janka siada przy starym pianinie znajdującym się w salonie. Zaczyna grać tango, którego nauczyła się jeszcze przed wojną. Kocha muzykę, więc gra i śpiew idą jej bez problemu. Po chwili dosiada się Tadeusz. Słucha jej głosu. Patrzy na jej zwinne dłonie.

- Umm... Bardzo ładnie śpiewasz... Uh... Co to za melodia?

W tej chwili do pokoju wpada żywiołowy Rudy.

- Tango Jalousie! - krzyczy entuzjastycznie.

Siada obok i słucha ulubionego utworu. Po chwili przychodzi też Alek i opiera się o ścianę.

- Co myślicie, żeby Janka uczyła muzyki? - proponuje Glizda.

- Mogłabyś zarobić trochę pieniędzy i nie musiałabyś nosić za dużych ciuchów po Hance - dodaje ze śmiechem Rudy.

- Nie przesadzajcie. Nie umiem... - mówi Jasia, ale Zośka przerywa jej w pół zdania.

- Czego nie umiesz? Masz talent.

- Dziękuję... Może te lekcje to nie taki zły pomysł - zgadza się Janka.

- Pójdę powiedzieć tacie - mówi Tadeusz i odchodzi.

Po ostatniej lekcji Pan Zawadzki informuje uczniów:

- Od jutra będziecie mieli nową nauczycielkę muzyki. Lekcje będą odbywać się trzy razy w tygodniu. 10 złotych za lekcję. Wasza nowa nauczycielka jest młoda i potrzebuje pieniędzy na ustatkowanie się - stwierdza pan Zawadzki puszczając oczko do Janki.

Po tym oświadczeniu chłopcy zaczynają wychodzić. W końcu u Zośki zostaje tylko Alek i Rudy.

Janka, zapominając o patrzących się kolegach, nuci piosenkę i tańczy na środku salonu.

- A co powiesz na indywidualną lekcję tańca? - pyta Janek, podchodząc do dziewczyny.

- Jeśli masz ochotę... - odpowiada Jasia, rumieniąc się.

Janka opiera dłoń na ramieniu Rudego. On kładzie dłonie na biodrach partnerki. Dziewczyna pomaga mu się ustawić, a następnie instruuje co do tańca.
Tadeusz i Alek przyglądają się z zazdrością tej scenie.

- Janeczko, a może nauczysz Zośkę tańczyć? - proponuje Glizda.

Jasia przerywa taniec z Rudym i patrzy Tadeusza.

- Ja bardzo chętnie. Zależy od Zośki.

Tadeusz zastanawia się. Nie umie tańczyć. Nie czuje się w tym komfortowo. Jako mężczyzna powinien prowadzić w tańcu swoją partnerkę, ale nie potrafi...

- Umm... Nauczysz mnie, proszę? - pyta nieco zawstydzony Zośka.

- Oczywiście! - odpowiada z radością Janka.

Przywrócić nadzieję Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz