Prolog

202 3 1
                                    

Siedziałam na skraju swojego niewielkiego łóżeczka, błądząc nieobecnym wzrokiem po ścianie. Była koloru niebieskiego, ale nie takiego brzydkiego i ponurego jak w pokoju rodziców. Mój niebieski to radość i nadchodzące lato, tak powiedziała ostatnio mamusia. Większość rzeczy w pokoju miało ten sam odcień, ale nie zasłony. One były czarne i bardzo smutne. Wybierał je tatuś i musiał długo mnie prosić aby móc je zawiesić.

- Tutaj jesteś Candace!- zawołała mamusia przytulając mnie mocno.

- Dlaczego dziadziuś był na mnie zły?- spytałam powstrzymując płacz. Nie chciałam żeby się rozgniewała tak jak on.

- Powiedział, że jesteś jego małą myszką.- oczy zaszły mi mgłą- Chciał cię przytulić a ty uciekłaś. Zachowałaś się bardzo nieładnie.

- Przepraszam- szepnęłam, ocierając rączką pojedynczą łzę z policzka. Jesteś okrutną, małą bestią odezwał się głos w głowie. Musiałam się z nim zgodzić, zawsze miał racje. Wciąż pochlipując, zeszłam na dół prowadzona przez mamę. Całą rodzina miała na twarzy wymalowane rozczarowanie. Chciałabym zniknąć by nie zasmucić już nikogo. Mocno zacisnęłam powieki co rozłościło niedaleko stojącego tatę, poznałam to po jego przyśpieszonym oddechu.

- Candy, no już wychodź na środek i przepraszaj - warknął sfrustrowany. Z opuszczoną głową powlokłam się naprzeciwko nich.

- Prze…przepraszam, jestem niedobra.- splecione ręce trzymałam z przodu purpurowej sukieneczki.

- Nic się takiego nie stało malutka. – przeniosłam wzrok na starszą kobietę stojącą obok kominka.- Babcia coś ci pokaże w swoim pokoju.

- Nie!- krzyknęłam łamiącym się głosem. Tata spojrzał na mnie surowo więc pozostało mi tylko podążać za opuszczającą pokój kobietą.

heavenlyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz