{13}

858 43 26
                                    

- To super, Ruby! Czy to znaczy, że odpuszczasz sobie Gilberta?- zapytałam bez większego zastanowienia, na co dziewczyna kiwnęła głową.

O Boże! Dopiero teraz do mnie to doszło. Obie moje przyjaciółki zakochały się w Jerrym. Zapowiada się niezła apokalipsa.

- Aniu, powinnam już iść. Pisałam mamie, że będę po 19, a już zbliża się 20. Dziękuje za zrozumienie, Anne!- uśmiechnęła się dziewczyna i wyszła.

Poszłam do swojego pokoju, spakowałam plecak na jutrzejszy dzień i usiadłam, oparta na łóżko.

————— G I L B E R T —————

Kiedy podjechałem pod dom mojej przyjaciółki. Światło nie paliło się tylko w jej pokoju.

Wiem, że Anne zazwyczaj jest sama w domu. Maryla jeździ na różne konkursy, gdzie piecze i testuje produkty i dlatego rzadko bywa w domu.

Mateusz, natomiast zajmuje się swoją ogromną firmą, w której hoduje się zwierzęta.

Anne jest samotna, chociaż próbuje to ukryć. Kiedy ostatnio rozmawiałem z Colem, powiedział, że dziewczyna od czasu, kiedy się z nią przyjaźnię jest pełniejsza życia.

Właśnie pukałem do drzwi jej domu, nikt nie otworzył. Ponownie, nadal nic. Po kilkunastu próbach, nacisnąłem klamkę, która ode razu się otworzyła. Tak, jestem idiotą.

Zamknąłem za sobą drzwi na klucz, który leżał na komodzie. Przeszukałem kuchnie i salon, w których nie było śladu po rudowłosej, nie licząc kubków po kawie na stole.

Powoli i po cichu ruszyłem do jej pokoju. Ujrzałem, coś co definitywnie utknie mi w pamięci.

Anne spała, oparta o ramę swojego łóżka. Jako prawdziwy mężczyzna, podeszłam do dziewczyny, wziąłem w stylu ,,panny młodej" i położyłem na łóżku.

Dziewczyna wyciągnęła ręce w moją stronę:
- Zostań, proszę!

Nie mógłbym się nie zgodzić. Usiadłem na fotelu, przyglądając się dziewczynie.

Zauważyłem, że się delikatnie podnosi, po czym wskazuje miejsce na łóżku koło siebie i mamrocze:
- Tutaj!

Dopiero wtedy zwracam uwagę na jej spodnie. Ma ubrane jeansy, w których może spać się jej nie wygodnie.

- Anne,- delikatnie ją szturcham- powinnaś się przebrać.

- Ale moja piżama jest w praniu!

- Ubierz moją koszulkę i szorty z szafy. Ja mogę spać tylko w dresach, bo przecież widziałaś mnie już nie raz bez koszulki.- Nie mogłem po cichu się nie zaśmiać.

- Okej...- powiedziała dziewczyna półprzytomne i wstała- Odwróć się!

Anne kazała mi się obrócić, ale ja nie mogłem. Nie mogłem oderwać wzroku od jej pięknego ciała. Kiedy zauważyłem, że idzie w moją stronę, w dodatku w mojej koszulce, nie mogłem się powstrzymać.

Kiedy dziewczyna weszła do łóżka, na którym ja leżałem, pochyliłem się nad nią. Dziewczyna szerzej otworzyła oczy, prawdopodobnie wiedząc, co chce zrobić.

Złapała mnie za włosy, gładząc je. Ja odgarnąłem kosmyk jej włosów, opadający na jej twarz, po czym złapałem policzek dziewczyny i wbiłem się w jej usta.

Dziewczyna oddała pocałunek, w którym się zatraciłem. Po jakimś czasie oderwaliśmy się od siebie. Anne położyła głowę na moim torsie, gładząc go ręką. Ja natomiast bawiłem się jej włosami.

Objęła mnie mocniej, kiedy powiedziała:
- Dobranoc.

Pocałowałem jej czoło, przytuliłem do siebie i powiedziałem:

- Dobranoc, moja marchewko.

———————-
Hejka!
Mamy jakiś początek końca!
Ale jeszcze dużo może się zdarzyć?

Jak myślicie, z kim powinien być Jerry?

Buziaki💕👼🏻

Zawsze warto/ ShirbertOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz