Dlaczego wszyscy się na to zgodziliśmy ? Tak. To będzie moja pierwsza myśl, gdy jutro się obudzę. Chłopaki polewali, gdy tylko ktoś miał pusty kieliszek. Muzyka grała głośniej niż moje myśli. Wszyscy dobrze się bawili przynajmniej tak mi się wydaje. Chwiejnym krokiem dotarłam do łaznieki. Spojrzałam w lustro i szybko umyłam ręce. Wychodząc wpadłam na kogoś.
JungHee: Olifia ?
Ja: Tak znaczy Oliwia tak to ja.
Odpowiedziałam jakoś nadzwyczajnie rozbawiona.
JungHee: Chyba... chyba troszeczkę przesadziłem z tym wszystkim.
Ja: Jak my wszyscy. Pomóc ci ? Może świeże powietrze dobrze ci zrobi ?
JungHee: Ok prowadź.
Wyszliśmy na taras za naszym domem. Mieliśmy tam huśtawkę, trampolinę, grilla itp.
Ja : Może usiądziesz tutaj ?
Wskazałam na jedna z ławek. Zrobił to jakbym wydała mu jakieś polecenie. Kazik strasznie zaczął szczekać więc podeszłam do niego.
JungHee: Lubisz psy ?
Ja : Tak, chociaż szczerze ... jestem bardziej team koty-powiedziałam szeptem, żeby pies mnie nie usłyszał.
Po tym oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Tak stanowczo za dużo wypiłam.
JungHee : Mogę o coś spytać ?
Ja: Tak pytaj.
JungHee: Jak to się zaczęło ? Skąd pomysł na zespół ?
Ja : Cóż... bardzo chciałam dostać się do szkoły muzycznej. Musiałam wysłać filmik, na którym miałam przedstawić jakąś piosenkę. Poprosiłam chłopaków o pomoc w oświetleniu, kamerowaniu i tak dla zabawy zaśpiewaliśmy jedną piosenkę razem. No i jakoś wyszło. Zaczęliśmy nagrywać nasze covery i publikować je w sieci.
JungHee: To musi być strasznie trudne utrzymać waszą paczke zespół i jeszcze wspólne mieszkanie.
Ja : Szczerze ? Jest łatwiej niż sobie wyobrażałam. Mamy jedną ważna zasadę dopóki się będziemy jej trzymać wszystko będzie dobrze.
JungHee: Mogę spytać jaką ?
Ja: Ok, ale przysięgnij, że nikomu nie powiesz.
JungHee: Przysięgam.
Ja: Na paluszek?
JungHee : Co ? Nie rozumiem.
Usiadłam obok JungHee i złączyłam nasze małe palce.
Ja: To znaczy na paluszek. Obiecaliśmy sobie, że zespół nigdy nie będzie najważniejszy. To wszystko zaczęło sie od nas od naszej przyjaźni i nic nie może tego zmienić. Jeśli nasz zespół zagrozi naszej paczce to nie będzie już zespołu.
JungHee : Byłabyś w stanie zrezygnować z kariery przez coś takiego ?
Zanim zdążyłam coś powiedzieć reszta naszych towarzych wybiegła i wszyscy wskoczyli na trampolinę.
Ja: Bez wątpienia tak-krzyknęłam do JungHee, żeby usłyszał mnie wśród tych wrzasków i muzyki.
Po skończonej zabawie, na której trampolinie nie do końca rozumiałam wszyscy dosłownie leżeli gdzie tylko się dało. Dopiero teraz zauważyłam, że Wiktor nie miał na sobie koszulki podobnie jak Marcin i Bartek. No tak, czyli to już końcowy etap tego melanżu.
KaWook: Jak wy wszyscy wytrzymujecie w tak małym domku ? W dodatku z dziewczyną w zespole?
Ja : Hej wiem, że nie rozmawialiśmy, ale jestem tutaj.
Wszyscy zaśmiali się po moich słowach.
Max: Cóż spędzaliśmy ze sobą tak dużo czasu, że ja nawet nie zauważyłęm, kiedy zamieszkaliśmy razem.
Bartek: Ja zauważyłem. Już nie gram po nocach jak kiedyś...
Ksawier: Za to pachniesz lepiej niż kiedyś.
Bartek posłał nam morderczy wzrok.
Eryk : Radzimy sobię z Oliwą no cóż biedaczke trzeba było przygarnąć.
Mówiać to położył się dosłownie na mnie.
Ja: Ała ciężki jesteś. Wypraszam sobie to ja muszę tolerować was.
Chłopaki: Jasne
Eryk zszedł w końcu i położył się obok mnie obejmując mnie ramieniem.
Max: I tak cię kochamy.
Ja: Ja was też
Rano obudziłam się w moim pokoju w piżamie i z czyjąś ręką na swoim ciele.
CZYTASZ
Kim naprawdę jesteś ?
FanficGrupa nastolatków z polski poznaję swoich koreańskich przyjaciół. Razem mają rozwinąć swoją karierę. Wszystko idzie zgodnie z planem dopóki pewne rzeczy wychodzą na jaw.