Prolog ~ Hannah

277 14 0
                                    

I oficjalnie ruszamy z tłumaczeniem kolejnej części serii. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Po Zaynie przyszła kolej na Harrego i liczę na to, że jego historia także Wam się spodoba. Postaram się wrzucać rodziały co dwa - trzy dni, ale jeszcze zobaczymy, co z tego wyjdzie. Mam nadzieję, że Wam się spodoba!

Na górze widzicie, jak wygląda główna bohaterka, czyli Hannah (tak, jest to Karen Gillan).

-:-:-:-:-

Weszłam do domu, starając się być cicho, ale nie za bardzo im to wychodziło. Moja koordynacja ruchowa była w tym momencie gorsza niż zazwyczaj i byłam pewna, że było to spowodowane tymi kilkoma drinkami, które wypiłam na koncercie. Nie za bardzo lubię pić, ale przy szczególnych okazjach zdarza mi się napić, a koncert Eda Sheerana na pewno zaliczał się do szczególnych okazji. Było po prostu epicko, a moje serce nadal biło tak szybko, że już dawno powinnam być nie żywa, a może już nie żyję. W każdym razie, ten koncert był najlepszą rzeczą jaka przytrafiła mi się przez całe lato.

Najlepsze lato na świecie!

Zachichotałam tak cicho, jak tylko mogłam, próbując powiesić klucze na haczyku na ścianie, ale wszystko rozmazywało mi się przed oczami i mój cel wydawał się niemożliwy. Jeżeli ja znajdowałam się w takim stanie, to nawet nie chciałam wiedzieć, co działo się teraz z Savannah. Wypiła więcej piwa niż ja, a jeszcze wracała samochodem do domu. Może nie powinnam była pozwolić jej prowadzić. Byłyśmy szczęściarami, że nie miałyśmy wypadku i nie zginęłyśmy. Albo, co gorsze, nie złapała nas policja.

Ruszyłam w stronę schodów, żeby dostać się na górę; mama i tata powinni już spać. Nie powinnam wracać do domu tak późno, ale z powodu koncertu Eda, razem z Savannah postanowiłyśmy po świętować trochę dłużej.

Czas minął nam bardzo szybko.

W każdym razie, coś zwróciło moją uwagę, nim zdążyłam dostać się do swojego pokoju, a mianowicie to, że światła były włączone. Byłam pewna, że nie zostawiłam ich tak, kiedy dzisiaj wychodziłam. Marszcząc brwi, ruszyłam w stronę drzwi i otworzyłam je, żeby zobaczyć tatę siedzącego na moim łóżku. Opierał głowę na swoim rękach, jego ramiona były opuszczone i otaczała go ciemna aura. Momentalnie poczułam się bardziej trzeźwa i ogarnął mnie strach. Miałam złe przeczucia, a moje serce tłukło się w piersi, tym razem z zupełnie innego powodu.

- Tato... - odezwałam się, powoli podchodząc do łóżka. Podniósł głowę i jego oczy spotkały się z moimi. Jego były przekrwione i widziałam w nich czysty ból.

Powróciła do mnie ostrość widzenia i nie czułam się już pijana. Zamarłam; każda komórka w moim ciele zatrzymała się, bo wiedziałam, że stało się coś złego, skoro tata był w takim stanie. Był najsilniejszym mężczyzną jakiego znałam. Zawsze wszystko było z nim dobrze, chociaż wokół niego wszystko się waliło.

- Hannah - powiedział, a jego głos drżał. - Coś jest naprawdę nie tak, wiem to i jestem cholernie przerażony. Ja... ja próbowałem do ciebie zadzwonić - dodał, próbując się pozbierać. Nadal stałam na środku pokoju, kilka kroków od niego. Moje serce pompowało zimną krew w moich żyłach.

- Bateria mi padła - wytłumaczyłam, chociaż nie wiedziałam, w jaki sposób jestem w stanie użyć słów. Moje gardło było suche, a mój język wydawał się cięższy niż kiedykolwiek. - Co... się stało? - zapytałam, bo było niemożliwe, żeby wszystko było w porządku. Coś było cholernie nie tak.

- Hannah - wyszeptał, a w jego głosie było tyle bólu, że świat przed moimi oczami znowu się rozmazał, tym razem z powodu łez, które zaczęły płynąć mi po twarzy. - Twoja mama... Ona... - próbował powiedzieć, ale głos się mu załamał, a mnie ogarnęła jeszcze większa panika.

Music Sheet [Harry Styles] || Pierwsze Polskie TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz