4. Nie obchodzi cię to?

739 39 3
                                    

LILLY

Sobota.

Czyli dzień imprezy.

Mam być gotowa o siedemnastej, żeby na spokojnie zdążyć na osiemnastą, bo dobrze wiemy, że i tak wyjedziemy w pół do, albo i później i się spóźnimy.

Napisałam do Brooke, żeby była u mnie o pietnastej, ponieważ stwierdziłam, że jak nie Allison to wezmę ze sobą Brooke. Nie ma co robić a lubi poznawać nowe osoby, zwłaszcza facetów. Odpisała, że już się zbiera a ja poszłam pod prysznic. Będziemy się razem szykować. Już nie raz tak robiłyśmy a potem wracałyśmy do jednej z nas u której się szykowałyśmy i tam spałyśmy.

Po szybkiej kąpieli wyszłam z kabiny i zawinełam włosy w ręcznik, po czym wyszłam z łazienki w tym samym czasie co zadzwonił dzwonek do drzwi. W samym szlafroku zeszłam na dół by otworzyć przyjaciółce drzwi.

- Uuu, siemano! Jakie mam miłe powitanie! - zaśmiała się, cmokając mnie w policzek.

- Takie to tylko dla ciebie. - zażartowałam, zamykając za nią drzwi.

- A dla byłego? - poruszała dwuznacznie brwiami. - A nie, dla niego to pewnie nago byś otworzyła.

Parsknełam głośnym śmiechem a na końcu aż mi się nie chcący zachrumpkało, co rozśmieszyło też szatynke i wtedy jeszcze bardziej zaczęłyśmy się śmiać.

- Jego to bym powitała w kożuchu i kaloszach. - mruknełam rozbawiona, idąc do góry.

- Ta, już to widzę. - prychneła, na co odwróciłam się w jej stronę z uniesionym czołem.

- Chcesz mi coś powiedzieć?

Uniosła obronnie ręce. Zachichotałam, po czym udałyśmy się do mojego pokoju, gdzie całe dwie godziny szykowałyśmy się na imprezę urodzinową Lottie.

***

- Uuu, siora. Jak ty się odpicowałaś. - zagwizdał Tyler, kiedy całe gotowe zeszłyśmy na dół. - Dla kogo to tak? - poruszył dwuznacznie brwiami.

Byłam ubrana w krótką, czerwoną sukienkę z cienkimi ramionczkami. Miała duży, wycięty dekolt, dlatego nie zakładałam stanika. Dobrałam do tego kolczyki, bransoletkę i małą torebkę. Na stopy założyłam szpilki czarno-kremowe. Włosy wyprostowałam i ułożyłam w ładny, niski kucyk. Makijaż zrobiłam delikatny, na oczach miałam kreski a na ustach błyszczyk. Natomiast Brooke ubrała długi, czarny kombinezon na ramiączkach. Podkreślał jej ładnie tyłek. Makijaż miała podobny do mnie, jednak oczy potraktowała jeszcze brązowym cieniem, tak samo miała kolczyki i bransoletkę. Na nogi włożyła również szpilki.

- Dla byłego. - parskneła przyjaciółka, na co walnełam ją w bok. Zareagowała jeszcze głośniejszym śmiechem.

A mój brat uniósł brwi.

- Czy ja o czymś nie wiem? - spytał, podchodząc do mnie.

On również był elegancko ubrany, ale o to w tym chodzi. Lottie mówiła, że to będzie gruba impreza z dużą ilością ludzi. Miał na sobie czarne spodnie, niebieską koszulkę a na to pewnie nałoży kurtkę skórzaną, którą trzyma w ręku. Buty miał zwykłe czarne.

- Ta. - prychnełam. - Nie wiesz, że ja dwa razy nie sprawdzam sprzętu. - powtórzyłam jego słowa, wystawiając w jego stronę język, na co się zaśmiał.

- I tak ci nie wierzę. - pogroził mi wskazującym palcem. - Coś jest na rzeczy. - zmrużył na mnie oczy.

- Tak, jest. - powiedziałam pewnie. Wyostrzył oczy, po czym się wyszczerzył, myśląc, że mnie roztrzygł. - Mam plan najebana się dziś. - uśmiechnęłam się szeroko, ukazując swoje zęby.

My Ex || h.s ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz