LILLY
Wstaliśmy jak paparzeni kawą i stanęliśmy, jak najdalej siebie aby nic nie było podejrzane.
Bo oczywiście nie widać, że jesteśmy prawie cali mokrzy od soku. Kompletnie tego nie widać a ojczym Stylesa na bank jest ślepy i tego nie zauważy.
- O. - wymskneło mu się, gdy wszedł głębiej do domu i zauważył nas. A zwłaszcza mnie. W ciuchach Harry'ego. Japierdole, czy może być gorzej? Przestań! Bo jak zawsze o tym pomyśle to przeważnie jest gorzej a nawet tragicznie. Boże, co on sobie musi myśleć. Co za żenująca sytuacja. Zajebie tego sukinsyna. - Cześć, Lilly. - skinął głową w moja stronę, uśmiechając się ciepło.
Odpowiedziałam tym samym, po czym mężczyzna zaproponował, że posprząta tutaj za nas a my mamy zmykać pod prysznic. Nawet nie upewniając się, czy naprawdę to za nas zrobi podziękowałam i przeprosiłam za zamieszanie, po czym niczym struś popędziłam do gory, nie patrząc czy ten idiota idzie za mną. Poczekałam na niego przy drzwiach do łazienki.
- Tak, zaraz przyniosę. - odezwał się, za nim zdążyłam otworzyć chociażby usta. Zniknął do swojego pokoju po ubrania a ja modliłam się, żeby teraz był w końcu dał te jebane dresy. Nie chciałam przy nim chodzić taka rozlegniżowana. W związku to co innego, teraz nawet nie wiem czym my na dla siebie jesteśmy. Czy kolegowaniem to mogę nazywać, kiedy już się kilka razy pocałowaliśmy? Boże, w ogóle co my wyprawiamy. Nie po to zerwaliśmy, żeby teraz się schodzić.
Jestem głupia.
Wyjęłam z plecaka telefon i spojrzałam na loczka, który właśnie już przyszedł. Padał mi swoje ciuchy a ja widząc dresy ucieszyłam się.
Podziękowałam.- Niedługo to zabierzesz mi wszystkie ubrania. - zaśmiał, co zawtórowałam.
- Obiecuje ci to jakoś spłacić. - zachichotałam nerwowo i przygryzłam wargę. Zwrócił na to uwagę jak by to była jedyna rzecz, która to interesowałam. Zacisnął mocno szczękę, przełykając ślinę. Momentalnie puściłem dolną wargę, nie chcąc znowu jakieś niespodzianej akcji a potem upokorzenia przy parnetrze jego matki.
- Wystarczy, ze zostawisz kilka swoich rzeczy u mnie. - zażartował a ja czując że to zmierza nie w ten kierunek co bum chciała, uniosłam komórkę. Nie wiem dlaczego tak reaguje. Nie mam odpowiedzi na to moje zachowanie, które ewidentnie chce odsunąć od siebie naszą przeszłość. Z czasowych naszego związku oboje mieliśmy u siebie coś zostawionego, najczęściej były to ubrania, w tym bielizna. Bywało nawet tak, że nie wracaliśmy do swojego domu przez tydzień, bo było nam tak dobrze ze sobą.
- Masz może ładowarkę? Podładowałam bym telefon, żeby móc zadzwonić i dowiedzieć się, kiedy będą w domu. - zrobiłam ładne oczka, uśmiechając się przy tym najładniej jak potrafiłam. Chciałam kompletnie zmienić nastrój i temat.
Chłopak zgodził się i odbierając ode mnie telefon, wszedł do swojego pokoju. Natomiast ja do łazienki, gdzie po raz drugi tego dnia wezmę prysznic.
***
Pewnie jakieś dwadzieścia minut później po raz drugi umyta i ubrana w nie swoje ciuchy wyszłam z łazienki, po czym pokierowałam się do pokoju loczka. Wcześniej widziałam, że tam wchodził, więc mam nadzieję, że to jego azyl i nie wbije się jego ojczymowi do pokoju, podczas gdy on się przebiera.
Styles akurat wychodził, więc niechcący się na niego natknęłam, ale ten złapał mnie tylko za ramiona i przepraszając, odsunął się.
- Telefon ci się naładował. - burknął i znikł z mojego pola widzenia. Zmarszczyłam brwi, nie rozumiejąc totalnie jego postawy. Machnął na niego ręką i podeszłam do stolika nocnego na którym leżał mój telefon. Wzięłam go szybko do ręki i zamarłam.

CZYTASZ
My Ex || h.s ✔
RomansNie widzieli się rok. Kiedy po raz pierwszy się spotkali, niespodziewali się takiego obrotu spraw. " - Myślę, że powinniśmy porozmawiać. - Myślę, że powinniśmy już wracać. " Rozdziały codziennie! Opowiadanie zawiera treści wulgarne i 18+! Okładkę z...