Leani
Wiatr owiał moją twarz ale nie miałam czasu aby zajmować się sobą i zimnem, które mroziło mnie do kości. W Refiv spadł już pierwszy śnieg, który nie miał więcej niż pięć centymetrów grubości ale jednak, wszystkie budynki i ulice były pokryte białym puchem. Ludzie na lotnisku byli o wiele mniej subtelni niż w Kesweste. Gwardziści w ciepłych, szarych uniformach pilnowali bezpieczeństwa, stojąc przy metalowych bramkach na które wpadali wciśnięci ludzie. Ich widok mnie przerażał. Nie ważne kto stał w tłumie, czy zwyczajni mieszkańcy drugiego, największego miasta w Lavere, czy bogaci szlachcice, którzy nie mieli tyle względów u króla aby towarzyszyć osobiście przy podróży. Wszyscy krzyczeli głośno, często wśród tłumu słyszałam swoje imię. Obsesyjne wołania były dla mnie niepojęte. Słyszałam je jakby z oddali, wołania proszące o pomoc, chwalebne czy obawiające się naszej mocy. Chciałam użyć jednej ze swoich nadprzyrodzonych umiejętności, aby ich uciszyć. Zmieść w proch. Aby nie słyszeć już nigdy więcej słów, że jestem jak tarcza, która będzie dzielnie broniła Lavere. Czułam się słaba idąc równym krokiem wraz z orszakiem. Nie potrafiłam już patrzeć na swoje moce jak wcześniej. One nie były częścią mnie. Były moim przekleństwem, sprawiały, że wątpiłam w pojęcie mojej osoby. Nie liczyłam się ja, Leani Optimus, tylko ilość mocy jaka buzowała w moich żyłach. Ludzie patrzyli na mnie jak na boga, kiedy ja czułam się jak mało warty człowiek, jak naczynie przechowujące ważny skarb. Poddani krzyczeli, wołali mnie i innych ale wśród tego zgiełku słyszałem też straszliwe obelgi ludzi głodnych, biednych czy poszkodowanych wojną. Chcieli abyśmy załatwili wszystko. Nie potrafiłam się im dziwić. To rodzina królewska pchała Lavere do upadku. To nasza moc była jednocześnie naszą zgubą. Trucizną, która psuła nas od środka. Czymś bardzo niepewnym i niestabilnym, na czym jednak wszyscy pokładali swoje wszelkie nadzieje.
- Leani. - Usłyszałam głos Cadena, który z lekko cynicznym uśmiechem wystawił ramię, na którym miałam się podeprzeć. Kiedyś? Kiedyś czułam, że chłopak będzie dla mnie oparciem. Kiedyś bez namysłu wpadłabym w jego ramiona, wykorzystując z kolei jego jako moją prywatną tarczę. Teraz? Teraz widziałam zło i zepsucie jakie powoli opanowywało Cadena. Kiedy taki się stał? Byłam ślepa, myśląc, że żyję w cudownym świecie. Byłam głupia i naiwna.
A jednak, skorzystałam z jego pomocy, chociaż dotyk raził mnie najbardziej ze wszystkiego na świecie. Caden nie miał mnie, ponieważ mnie lubił, kochał, ubóstwiał. Caden jak wszyscy zakochany był w moich mocach. Długo po próbie zastanawiałam się, kim byłaby jego wybranka, gdybym ja okazała się być jedynie zwykłą dziewczyną z jedną, nadprzyrodzoną umiejętnością.
Mój wzrok padł na rozwiane włosy Onyx, która szła ze wzrokiem wbitym w ziemię. Nolan chociaż szedł tuż niej, towarzysząc jej ciałem, lecz nie myślami. Ten chłopak z ciemnymi włosami i mrożącym krew w żyłach spojrzeniem był zagadką większą niż Onyx, której powinnam się obawiać. Jego myśli były tak nieodgadnione, tak mroczne, że samo myślenie o nim było dla mnie wejściem w czarną otchłań. Nolan zdecydowanie zajmował w moim sercu ważne miejsce, zdecydowanie był kimś kogo chciałabym odkryć, chociaż mógł okazać się złą osobą. Szczerze liczyłam, że wśród tej udawanej dobroci królewskiej, gdzie każdy starał się wybielić z własnych grzechów pojawi się osoba taka właśnie jak Nolan. Nieczysta, zepsuta i dumna z tego kim jest. Czułam, że Nolan będzie zapamiętany z różnych powodów. Chodź dla mnie upadał, upadał z każdym krokiem, błądząc w własnych myślach, które mogły okazać się sidłami dla nas i dla niego. Widziałam chwilę świetności dla Nolana. On musiał być kiedyś wywyższonym człowiekiem, który jednak pobłądzi. Każdy z nas błądził.
Nie chciałam już po raz kolejny siadać z Onyx do jednego samochodu, chociaż przy niej czułam się swobodnie i pięknie. Przy niej czułam się swobodnie, chociaż Yanis, cień który śledził każdy mój krok i zabierał całą radość z życia zapewniał, że to ona jest moim wrogiem numer jeden.
![](https://img.wattpad.com/cover/216373701-288-k229408.jpg)
CZYTASZ
Druga Królowa
FantasíaRaz na tysiąc lat na świecie rodzi się dwoje dzieci, które są darem Słońca i Księżyca, dnia i nocy. Ze względu na mocne mieszkańców Lavere, które pochodząc od łaskawych źródeł bogów światła i ciemności- jedno z cudownych dzieci musi przejąć władzę w...