IAN
— Testujesz mnie, Jud — mruczę.
Siedzę w gabinecie rozwiązując problemy, których moja załoga nie potrafi rozwiązać. Nie ważne ile mielibyście ludzi pod sobą i tak wszystko spoczywa prędzej czy później na waszych barkach. Za każdym razem coś nie idzie po ich myśli i za każdym razem muszę wkraczać. Powinienem zajmować się czymś nowym, ale wciąż utknąłem w martwym punkcie przez niekompetencje moich ludzi. Pewnie gdyby byli na moim miejscu usiedliby w kącie i zaczęli płakać z niemocy i przerażenia nad tym ile jedna osoba musi mieć na głowie. Nauczyłem się z perspektywy czasu, że nawet swoim trzeba patrzyć na ręce. Czasami nawet bardziej niż obcym. Zaufanie potrafi być bronią na tyle silną i mocną, że usypia nas prawie tak dobrze jak kołysanka. Tylko, że mi nikt nie czytał bajek. Za to Charles miał dzieciństwo prawie jak z bajki. Zawsze był ulubieńcem matki. Natomiast ja i moja siostra byliśmy gorszym sortem. Wina zawsze była po naszej stronie. Natomiast mój młodszy brat zawszę był niewinny, zawsze bezbronny i pokrzywdzony przez los. Matka zawsze stała za nim murem. Kiedyś tego nie rozumiałem, dzisiaj wciąż tego nie rozumiem i są noce, kiedy powracam we wspomnieniach do tamtych chwil. Oczy zachodzą mi wtedy mgłą i przestaje zwracać uwagę na przestrzeń wokół mnie.
Wspomnienia potrafią być nieraz tak świeże, że muszę oprzeć się plecami o ścianę, żeby nie upaść. Zdarzało się też tak, że pytałem matkę, wprost dlaczego nie kocha mnie i mojej siostry tak jak Charlesa, ale nigdy nie usłyszałem na to pytanie odpowiedzi. Za każdym razem wykręcała się i wmawiała mi, że wymyślam...Ale ja wiedziałem...Nieraz byłam świadkiem jak z czułością całowała go w czoło, jak mówiła, że jest jej ulubieńcem. Czy matka trójki dzieci powinna wybierać?
— Unikasz mnie? — zapytała.
— Nie dajesz się unikać, Jud.
A tak naprawdę chodziłem tunelami byle tylko na nią nie wpaść. Rozwiązała szlafrok i zsunęła go z ramion.
— Co robisz, Jud? Ile razy mam ci mówić, że nie jestem zainteresowany?
Zmarszczyłem czoło i wbiłem scyzoryk w drewniane biurko.
—Nie wierze ci... — powiedziała cwanie.
Czerwony szlafrok upadł wokół jej nóg. Stała naprzeciwko mnie naga. Zbliżyła się do mnie i usiadła na moim biurku eksponując wszystkie swoje wdzięki. Stopę położyła na moim udzie i zaczęła zbliżać się nią do mojego przyrodzenia. Odchyliłem głowę do tyłu i przymknąłem oczy, kiedy palcami stóp ścisnęła mojego kutasa.
— Przestań walczyć ze swoją naturą. Potrzebujesz mnie tak samo jak i ja potrzebuje ciebie. Usiadła mi na kolanach i zaczęła obcałowywać mi szyję. Ułożyła sobie moje dłonie na biodrach. Zacisnąłem na nich palce aż jęknęła z bólu. Wciąż miałem przymknięte oczy, gdy ściągnęła mi przez głowę czarną koszulkę. Wbiła mi zęby w pierś i przyssała się ustami do niej. W pewnym momencie otworzyłem szeroko oczy i zwaliłem ją z siebie. Chwyciłem ją brutalnie za włosy, rozpiąłem rozporek spodni i wyciągnąłem swojego ptaka na światło dzienne.
— Skoro tak bardzo go chcesz to będziesz go miała. Otwórz buźkę! —zażądałem.
Chciała się uśmiechnąć, ale nie pozwoliłem jej na to. Wbiłem się kutasem w jej otwarte i wymalowane na czerwono usta. Usłyszałem jak się zapowietrzyła i podnieciłem się jeszcze bardziej. Wpatrywałem się w nią, jak kuca przede mną i czułem siłę. Jud, zawszę była uległa, zawszę robiła to, na co miałem ochotę, co innego Alison... Na samą myśl o tej zadziornej kotce urosłem jeszcze bardziej. Ślina ciekła jej kącikami ust. Nie mogła pomieścić mnie w swoich ustach. Wbijałem się w nią i dociskałem jej głowę. Czułem jej paznokcie na udach, ale nic sobie z tego nie robiłem. Makijaż miała rozmazany, a łzy zaczęły cieknąć jej wzdłuż policzków. Zaczęła przypominać pandę. Chwyciłem palcami jej sutki i powykręcałem je. Stały dumnie.
Odciągnęła głowę do tyły, tym samym wypuszczając mnie na zewnątrz. Krztusiła się i płakała, gdy chwyciłem ją za szyję. Zbliżyłem twarz do jej i wymruczałem:
— Masz już dość?
— Nigdy — wyjęczała.
Zaśmiałem się szyderczo i ponownie wepchnąłem kutasa do jej ust. Trzymałem ją za włosy i pieprzyłem. Wychodziłem z jej ust i wchodziłem w nią z powrotem. Powtarzałem te czynności. Na naszych ciałach już zaczęły pojawiać się kropelki potu. Powoli przesiąkałem jej zapachem. Ale tego właśnie chciała. Chciała mnie i mnie dostała. Mruczała prawie non stop. Złapała mnie u nasady i zaczęła poruszać szybko dłonią. Lizała mój czubek i ssała go prawie z uwielbieniem. Cały był pokryty od jej czerwonej szminki. Wiedziałem już, że niewiele mi brakuje, by osiągnąć upragniony szczyt. Żyły uwydatniły jej się na szyi. Cała poczerwieniała od mojego dotyku. Spojrzała w górę i wtedy wystrzeliłem jej prosto w usta. Przycisnąłem się do niej jeszcze bardziej, a ona jak maszyna połykała każdy mój strzał. Była wyszkolona. Usta miała szeroko otwarte i widać było, że musiała bardzo dużo się uczyć. Pogłaskałem ją po policzku i schowałem ponownie kutasa do spodni. Zasunąłem rozporek i ponownie usiadłem. Byłem bardziej wyluzowany. Spojrzałem na nią, bo nie ruszyła się ani o centymetr.
— Żartujesz? — zapytała zachrypniętym głosem.
Uniosłem pytająco brwi i musiałem pohamować swój uśmiech.
— Chyba powinieneś mi się odwdzięczyć.
Przesunęła dłonią po wewnętrznej stronie swoich ud. Szeroko je rozstawiła i moim oczom ukazał się jej kwiat. Bardzo powoli wstałem i wyciągnąłem do niej dłoń. Uniosłem ją i posadziłem na kręconym krześle. Wyciągnąłem z szafki wibrator i wcisnąłem jej do ręki.
— Nie obiecywałem ci zabawy, Jud. To ty sama chciałaś dać mi przyjemność i dałaś.
Przycisnąłem usta do jej i szybko się oddaliłem.
— Nie zapomnij włączyć go na najwyższych obrotach.
Roześmiałem się i otworzyłem sobie drzwi.
— Zapłacisz mi za to Ian'ie — wykrzyknęła.
Już się nie mogę doczekać — pomyślałem.
Wygładziłem koszulkę i udałem się prosto do pokoju. Musiałem odpocząć. Dzisiejszy dzień to dopiero początek wszystkiego...
Kochani,
Rozdziały nie będą regularnie. Mam teraz bardzo dużo na głowię i nie jestem wstanie tego wszystkiego pogodzić. Będę się starała tutaj wrócić jak najszybciej się da, ale zobaczymy jak to wyjdzie.
Trzymajcie kuci! ;)
Pozdrawiam serdecznie
L. M. W.
CZYTASZ
Kiedyś On, Dzisiaj Ty (Seria: Bracia Anderson/ CZĘŚĆ II)
RomanceJedno wydarzenie sprawiło, że nic już nie wygląda tak samo jak przedtem. Kogo tym razem wybierze Alison? Przeszłość czy swoją przyszłość? Jest to kontynuacja książki pt. "Koniec nowym początkiem." Okładkę wykonała - spirit_escape