Na następny dzień, wszyscy mieli lekkiego kaca. Harry jako gospodarz, zrobił z pomocą Hermiony i Pansy dla wszystkich kawę.
Kiedy już się wszyscy ogarnęli, zaczęli się powoli rozchodzić. Jednak została tylko jedna osoba.
Była nią Cho Chang.
– Hej, Cho... Chcesz coś jeszcze? - zapytał z uśmiechem Harry
Cho przybliżyła się blisko do Harry'ego. Bardzo blisko.
Zdecydowanie za blisko.
– Dobrze wiesz o co mi chodzi - powiedziała powoli Cho
– Nie za bardzo - stwierdził Harry
Ich twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Harry'emu to się nie podobało. Lubił Cho, ale bez przesady. Faktycznie Harry zauroczył się w Cho, ale to było dawno. Szybko zrozumiał że dziewczyna szukała tylko pocieszenia po Cedriku. W skrócie, wykorzystywała go.
Kiedy Cho miała już złączyć ich usta w pocałunku, Harry oprzytomniał i jak najszybciej odsunął się od dziewczyny. Czuł że nie mógł tego zrobić. Poza tym ostatnio ma bardzo duży mętlik w głowie...
– Nie mogę, Cho
– Dlaczego? Wiem że mnie kochasz, tylko nie potrafisz się do tego przyznać
– Nie. To zdecydowanie nie tak. Ja cię nie kocham. Przecież my ostatnio w ogóle ze sobą nie rozmawiamy!
– To może czas to zmienić?
Tego było zdecydowanie za wiele.
– Posłuchaj. Lubię cię, ale nie tak jak ty sobie wyobrażasz. Poza tym kocham już kogoś innego.
– Kogo niby?! - wręcz prychneła
– Lepiej żeby cię to nie interesowało. A teraz żegnam - Powiedział z uśmiechem po czym otworzył jej drzwi.
Cho była wkurzona. Nie, ona była wręcz wkurwiona. W końcu wyszła trzaskając drzwiami.
Harry dopiero teraz uświadomił sobie co tak naprawdę zrobił. Lecz nie przeszkadzało mu to. Nie kocha Cho, i tak ma pozostać.
Ale co miał na myśli mówiąc, że kocha kogoś innego?
Ostatnio czuję się bardzo dziwnie w pobliżu tej osoby. Zawsze kiedy ta osoba znajduję się w pobliżu, serce zaczyna szybciej bić, a jego ręce drżą i się pocą. Czuł przy tej osobie jakby stado motyli przelatywało przez jego brzuch z szybkością błyskawicy.
Harry doszedł do wniosku że to właśnie jest zakochanie. Lecz nie to go zdziwiło. Zdziwiła go osoba przy której, za każdym razem tak się czuł.
A tą osobą był Draco Malfoy.
Dokładnie tak. Harry Potter, Wybraniec, który pokonał Voldemorta, zakochał się w Draconie Malfoyu.
Harry nigdy nie pomyślał że może być gejem. Chociaż to by wnioskowało, dlaczego nigdy nie udaje mu się z dziewczynami.
A co jeśli on nie jest gejem? Co jeśli go wyśmieje? Co jeśli to wyznanie pogorszy ich relację? - takie pytania przechodziły przez głowę Harry'ego niczym burza.
Powoli zaczynał tracić zmysły. Jeśli mu tego nie powie, oszaleje.
W ciągu sekundy wysłał wiadomość do Draco, czy mogą się jak najszybciej u niego spotkać. Draco zgodził się na to spotkanie.
...
Piętnaście minut później Draco był już u niego w domu.
– Wiesz ja też chciałem ci coś powiedzieć... - zaczął powoli Draco
– Zacznij pierwszy - rzekł od razu Harry
– Chciałem tylko powiedzieć, że wiem, że ty i Cho... No wiesz jesteście razem, i ja nie chcę się wtrącać. Życzę szczęścia - już miał wyjść gdy nagle coś złapało go mocno za nadgarstek i odwróciło ku sobie.
– Co ty pieprzysz? - zapytał Harry - ja i Cho to temat skończony.
– Ale przecież widziałem...- tu Harry mu przerwał
– Najwidoczniej nie widziałeś do końca. Powiedziałem jej że ją lubię, ale nie tak jak ona sobie wyobraża. Bo to ona sobie myśli że ja ją kocham, a to nieprawda.
Patrzyli sobie w głęboko w oczy. Harry czuł jak zaczynają piec go policzki.
– Przepraszam, że cię oskarżyłem - Powiedział smutno
– Hej, nic się nie stało - uśmiechnął się
– Mogę coś sprawdzić? - zapytał nagle Draco
Harry niepewnie pokiwał głową na znak zgody.
Draco przybliżył się blisko Harry'ego. Tak że prawie stykali się nosami. Malfoy położył delikatnie dłoń na policzku Harry'ego.
Harry czuł jego oddech na swojej skurze. Czuł zapach jego perfum. Zapach przy którym nie umiał się skupić i myśleć racjonalnie. Nagle zapragnął, żeby przestały ich dzielić nawet centymetry. Żeby posmakować jego pięknych lekko różowych ust. Draco chyba pomyślał o tym samym, bo jego usta znalazły się w tej samej chwili na tych Pottera.
Na początku całowali się delikatnie. Lekko muskając się ustami.
Z czasem ich wargi zaczęły ze sobą współpracować, całowali się coraz namiętniej. A Harry chciał żeby ten pocałunek trwał wiecznie. Ręce Dracona znalazły się na tali chłopaka i przyciągnął go do siebie. Za to ręce Harry'ego owinęły mu się na karku, a palce wplotły się w jego miękkie, lekko roztrzepane włosy.
I nagle oderwali się od siebie. Oboje ciężko oddychali. Oboje mieli zaróżowione policzki. Draco jednak nie puścił Harry'ego. Harry przytulił się do niego i położył głowę na jego ramieniu. Draco jedną ręką gładził Pottera po włosach, a drugą cały czas go trzymał, jakby bał się, że ucieknię. Ale Harry nie zamierzał tego robić. Harry miał dość powstrzymywania się. Chciał żyć chwilą i nie martwić się o konsekwencje. Chciał być z nim tu i teraz...
---------------------------------------------------
Jak wrażenia? 😅
Szczerze? Ja się popłakałam ze szczęścia... ❤️
Pewnie wszyscy długo czekali na ten fenomenalny moment 💞
Mam nadzieję że wam się spodobało, nigdy nie pisałam scen z pocałunkiem. Jest to mój pierwszy taki rozdział 😅
Jeśli ktoś poczuł cringe to bardzo przepraszam ale jak już wspomniałam to mój pierwszy taki rozdział ❤️
Dobra idę się wypłakać, do następnego! 💞❤️
CZYTASZ
𝐇𝐚𝐫𝐫𝐲 𝐏𝐨𝐭𝐭𝐞𝐫| 𝐢𝐧𝐬𝐭𝐚𝐠𝐫𝐚𝐦♡
FanfictionTytuł mówi sam za siebie. Ps. Akcja dzieje się po wojnie i niektórzy przeżyli 😚🤭 Zakończone!