4. Ucieczka z koszmaru

675 62 12
                                    

Oboje mieli świadomość, że tak naprawdę to, do czego doszło pomiędzy nimi poprzedniej nocy, nigdy nie powinno mieć miejsca

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Oboje mieli świadomość, że tak naprawdę to, do czego doszło pomiędzy nimi poprzedniej nocy, nigdy nie powinno mieć miejsca. Zostali zamknięci razem w zimnej piwnicy, skazani na swoje towarzystwo, a do tego nie mieli żadnej możliwości ucieczki. Zwykłym przypadkiem było to, jak łatwo odnaleźli wspólny język i zaczęli się dogadywać bez słów.

Nawet jeżeli rzeczywiście jakimś cudem znaleźli w sobie bratnie dusze, cokolwiek w tamtym momencie było w ich głowach, było niemożliwe. Żyli w zupełnie innych rzeczywistościach, tak naprawdę będącymi wręcz swoimi przeciwieństwami. Będąc w tym miejscu chociaż na chwilę kompletnie zapomnieli o tym, jak wiele ich różni i skupili się na rzeczach, które ich łączą. Bez zastanowienia była między nimi pewna więź i oboje mieli tego świadomość. Niestety skąd mogli mieć pewność jak mocna ona jest oraz czy w ogóle istnieje, skoro pozostawali zamknięci w niewielkim pomieszczeniu, bez innych ludzi?

Może w rzeczywistości ktoś mógłby ich łatwo poróżnić i wszystko szlak jasny by trafił? Dopóki siedzieli tutaj nie mogli być niczego pewni, a mimo wszystko w tamtej chwili nie myśleli o jakichkolwiek możliwych konsekwencjach. Kiedy ich wargi były ze sobą złączone w niezwykle przyjemnym, ale zarazem cholernie niebezpiecznym tańcu, nie byli w stanie zastanawiać się nad czymkolwiek. Jednak gdy chwila uniesienia oraz zapomnienia minęła, oni musieli powrócić do szarej rzeczywistości i zmierzyć się z demonami, jakie sami wypuścili na powierzchnię.

Zasypiali normalnie, dokładnie tak jak robili to każdego poprzedniego dnia. Yoongi po prostu wtulił się jak najmocniej w ciało Taehyunga, a ten przykrył ich dodatkowo kocem, aby przypadkiem nikomu nie było zbyt chłodno. Przytuleni do siebie oddali się w władze snu, wtedy jeszcze nie zawracając sobie głów durną i niepewną przyszłością. Jednak z każdą godzina bliższą do obudzenia się z błogiego stanu, w ich głowach zaczęły się pojawiać pojedyncze twierdzenia oraz momentami nawet poczucie winy.

Gdy pierwsze promienie światła zaczęły się przedostawać przez zakracone okno, oboje rozpoczęli powolną pobódkę i powrót do świata realnego. Pierwszy obudził się Yoongi, otwierając powoli swoje kocie oczka i kierując spojrzenie na śpiącego jeszcze młodszego chłopaka. Przez chwilę jedynie się uśmiechnął, tak jak robił to każdego kolejnego dnia, zapominając o tych zdarzeniach, mających miejsce parę ładnych godzin temu.

Niestety długo nie nacieszył się tą świadomością, już po paru sekundach spuszczając wzrok na wargi Kima i otwierając szeroko swoje powieki, sprawiając, że oczy zrobiły się nienaturalnie duże. Spanikował i szybkim ruchem wydostał się spod koca, wyplątując się wcześniej z średnio mocnego uścisku czarnowłosego towarzysza. Zszedł z ich wspólnego łóżka, cofając się aż do momentu, w którym jego własne plecy zderzyły się z jedną z strasznie zimnych ścian piwnicy. Jedna z jego dłoni mimowolnie znalazła się w krótkiej sekundzie na własnych ustach, a on sam miał ochotę płakać.

Dopiero teraz wszystko uderzyło w niego i to z parokrotną siłą. W jego głowie cała ta sytuacja zaczęła się odtwarzać na nowo i mimo iż była wówczas przyjemna, teraz ciało Mina ogarniał lęk. Nie bał się tego, że całować się z osobą tej samej płci, taki ruch wcale go nie przerażał i już dawno pogodził się ze swoją możliwą orientacją. Bardziej bał się tego, jak Taehyung zareaguje na to wszystko, kiedy również do niego dojdzie to, co tak naprawdę się wydarzyło. Oboje działali pod impulsem i pewnego rodzaju magią chwili, nie myśląc o niczym innym.

Tear | TaegiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz