Harmonia... niesamowite zjawisko, bez którego nie istniałoby życie na świecie. Wszystko od niej zależy.
Dzięki niej przeciwstawne siły potrafią ze sobą współistnieć.
Życie i śmierć nawzajem splatają się ze sobą.
Ziemia tworzy ludziom dom, a powietrze oddech.
Księżyc i Słońce wyznaczają ruch całego życia.
Tak odmienne siły, a tak idealne w każdym calu. Nie mogłyby bez siebie istnieć, bo jak ma istnieć noc bez dnia?
Podobnie było z nimi. Byli zbyt od siebie zależni, za bardzo się kochali.
Ona spokojna jak Księżyc. Jej długie ciemne włosy opadające jak fale oceanu.
On silny jak blask ognistego słońca, z płomiennie- złocistymi tęczówkami.
Obydwoje reprezentują tak odmienne od siebie siły, a tak są od siebie zależni.
Jej odpowiednikiem jest Księżyc, a jego Słońce.
Zachowują równowagę w świecie.
Są nią... do tego zostali stworzeni...
Do stania się symbolem harmonii.
CZYTASZ
Zutara Week 2020
FanfictionPonieważ moje serduszko krwawi, a wena dobija się drzwiami i oknami.