Celestial

297 21 2
                                    


   Mówi się, że największym romansem w historii ludzkości był romans Omy i Shu. Pierwszych magów ziemi na świecie. Niewielu jednak pamięta niebiańską legendę o dwóch starożytnych duchach, które zstąpiły z nieba, aby zasiąść wśród ludzi i podzielić ich życie. Znani byli przez innych jako swoje naturalne przeciwieństwa. Bogini symbolizowała wodę i Księżyc, a bóg ogień i Słońce. Każdemu z nich był przypisany atrybut. Ona nosiła piękny naszyjnik zdobiony symbolem jej żywiołu. Mężczyzna natomiast ognisty płomień wpleciony w u góry kok. Ją oplatała srebrzysta łuna, która mieszała się z jej ciemnymi, długimi włosami. Jego otaczał blask słonecznego blasku. Najczęściej przedstawiano ich we wspólnym uścisku pełnym miłości i szczęścia. 

    Nikt jednak nie przedstawił tych dwoje tak pięknie i perfekcyjnie jak ten artysta, którego dzieło prawie minęła. Podpisany tylko pseudonimem "Kurawa" zaciekawił młodą dziewczynę, która podeszła, aby bliżej się mu przyjrzeć. Zafascynowana stanęła. Pomimo licznych podróży z przyjaciółmi nigdy nie zajmowała się sztuką. Mieli za dużo na głowie, treningi, ukrywanie się, ucieczki. Rzadko co mieli okazję poznać trochę nowej kultury z reszty świata. Jednak ostatnimi czasy to się zmieniło.

    Dzięki inicjatywie Zuko wystawienia dzieł sztuki z całego świata w jednym mieście Katara miała okazję w końcu podziwiać dzieła innych nacji. Wiedział, że od dawna chciała w jakiś sposób przekonać Naród Ognia do innych krajów i przedstawić je jako interesujące i równie piękne. Po ich ślubie, który stał się nowym początkiem dla ojczyzny myślała nad przekonaniem niezadowolonych szlachciców i reszty społeczeństwa do swojej osoby. Martwiła się, że wybuchną manifestacje bądź utworzy się jeszcze silniejszy ruch protestantów, ale kiedyś w trakcie luźnej rozmowy wpadł jej do głowy ten pomysł, a on uznał, że jest to bardzo dobry plan i zaangażował w to inne kraje. Nie spodziewała się jednak, że uda im się to tak dobrze zorganizować. Różnorodność i ilość przedmiotów ją onieśmieliła. Była pod wrażeniem talentów prezentowanych przez artystów. Dokładność detali i kreatywność były onieśmielające. Do tego każdy mógł to zobaczyć. Wystawa została otwarta dla wszystkich ludzi za darmo, dodatkowo zorganizowano atrakcje takie jak na przykład pokazy artystyczne mistrzów. Jedną z głównych atrakcji będzie występ Avatara, który zaprezentuje na początku kilka sztuczek z swoim rodzinnym żywiołem, a następnie doda każdy w ustalonej kolejności. Zuko powiedział, że to będzie idealne zaprezentowanie połączenia czterech żywiołów w harmonii i jedności. Uśmiechnęła się na ten pomysł do siebie. Cieszyła się, że Zuko tak bardzo zaangażował się w rozwój swojego państwa. Razem pracowali nad uszczęśliwieniem Narodu Ognia, od wojny bardzo dużo się zmieniło na lepsze. Oczywiście czekało ich jeszcze dużo pracy, ale efekty już były widoczne. 

    Kiedy analizowała dzieło i odpływała myślami poczuła silne, ciepłe ramiona, przytulające ją od tyłu. Wiedząc kto to uśmiechnęła się i odwróciła w jego stronę:

-I jak ci się podoba? - zapytał Zuko.

-Jest fantastycznie! - na twarzy kobiety zagościł uśmiech. - Wszystko odbyło się bez jakichkolwiek problemów. Do tego przyszło tyle ludzi! - słysząc to mężczyzna westchnął z ulgą i pocałował ją w czoło.

-Cieszę się. - uniósł następnie głowę i zobaczywszy dzieło przed nimi w jego oku zapaliła się iskra ciekawości. - Kto jest autorem?

-Niejaki "Kurawa".

-Nie ma nazwiska? - zdziwił się.

-Nie.- pokiwała głową. Tylko pseudonim.

-Szkoda. Bardzo chciałbym go poznać.

-Widzę, że ci się spodobał. - zarumienił się trochę. - Nigdy nie wydawałeś się wrażliwy na sztukę. Zawsze opowiadałeś, że mama cię zmuszała do zainteresowania się jakimkolwiek obrazem czy występem.- na tę myśl mężczyzna się skrzywił. Wspomnienia z teatru na Żarzącej Wyspie wkradły się do jego myśli.

-Nie przypominaj mi. - dziewczyna zaśmiała się. Po chwili dodał. - Ale ten mi się akurat podoba.

-Masz rację, coś w nim jest nieziemskiego. - potwierdziła.

-Ciekawe co autor miał na myśli... - odparł mężczyzna za nimi. Lekko zaskoczeni odwrócili się w stronę niskiego głosu. Wyglądał on na około czterdzieści lat. Był lekko zgarbiony, a siwe pasma przeplatały się z czarnymi, które zostały spięte w kucyk z tyłu głowy. Widać było, że mężczyzna jest obcokrajowcem. Para ponownie spojrzała na obraz, po czym Zuko zapytał:

-Co ma Pan na myśli?

-Dzieło nie ma żadnego tytułu. Są na nim przedstawione tylko dwie postacie, które łudząco przypominają Duchy Wody i Ognia. Tylko kiedy by się przyjrzeć trochę bliżej, można zauważyć pewne różnice. - odparł tajemniczo.

-Różnice? - tym razem zapytała się Katara. Mężczyzna pokiwał głową.

-Tak. W oryginale legendy bogini miała naszyjnik z księżycem oraz wodą, nie falami. Do tego nie był niebieski tylko srebrny. Natomiast bóg nosił diadem z trzema płomieniami nie pięcioma. Do tego nie przywdziewano go w czerwone szaty, tylko złote. Dlatego stąd to pytanie. Co autor miał na myśli? Czy była to zwykła interpretacja artysty czy może niewiedza? A może miało to jakiś ukryty zabieg?- małżeństwo popatrzył na siebie w zamyśleniu. Tajemniczy gość miał rację. Artyści zawsze przedstawiali ten obraz w różnych stylach, ale nigdy nie zmieniali tych szczegółów. 

    Z początku wydawało się to niewinne, ale po chwili Katara wpadła na pewien pomysł. Zarumieniła się, ale nie powiedziała ani słowa o swojej interpretacji. Oczywiście obraz wydawał się bardzo znajomy i teraz wiedziała dlaczego. Nie chciała jednak wyjść na nie wiadomo kogo, więc zapytała tylko:

-Ma Pan jakiś pomysł? - zaśmiał się miło i posłał jej porozumiewawcze spojrzenie.

-Chyba się Pani domyśliłaś. - po czym dodał jeszcze. - Może chciał w jakiś sposób oddać parze królewskiej hołd?

-Ale malowidło znajduje się w dziale Królestwa Ziemi, nie Plemienia Wody czy Narodu Ognia.

-Kto wie? - wzruszył ramionami. - Może miłość waszych wysokości jest inspiracją również dla innych narodów? - ostatni raz uśmiechnął się i ukłonił się, żegnając się z parą. Zanim jednak całkowicie stracili go z oczu Katara zawołała z daleka:

-Przepraszam! Jak Pan się nazywa?

-Możecie mówić Państwo na mnie Waraku.- i mrugnął na odchodne. Po chwili Zuko jeszcze raz spojrzał na obraz i powiedział.

-Jak myślisz? Czy to może być prawda? - przerwał na chwilę i się zamyślił. - Czy ktoś chciał nam coś w ten sposób przekazać? - kobieta wzruszyła ramionami.

-Może coś w tym jest? Tylko czy to nie jest tylko jedna z interpretacji?- gdy chciał już coś odpowiedzieć kobiecie nagle wpadła mu do głowy pewna myśl. Podszedł do czarnego podpisu na obrazie.

-Czy przypadkiem anagramem imienia Waraku* nie jest "Kurawa"?- dziewczyna również spojrzała kolejny raz z rzędu na napis i z uśmiechem zdobiącym jej twarz powiedziała.

-Agni Cię wysłuchała. Nie dość, że znamy właściwą interpretację obrazu, to poznaliśmy jego twórcę. - młody władca zaśmiał się.

-Masz rację. Mieliśmy dzisiaj szczęście. - wziął ukochaną za rękę, przyciągając ją w swoją stronę, nie zważając na zgromadzonym ludzi w pomieszczeniu.



*Waraku - pokój i harmonia.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 08, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zutara Week 2020Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz