Dwa miesiące przed wypadkiem
Pewnej burzowej nocy telefon Jeongguka zadzwonił. Irytująca melodia wydobywała się z urządzenia już dłuższą chwilę, lecz czarnowłosy dopiero po kilkunastu sekundach zwrócił na nią uwagę, w końcu zaczynając rozumieć, że to nie sen. Zaspany chłopak, nawet nie czytając nazwy kontaktu, który dobijał się do niego o tak nieludzkiej godzinie, przyłożył smartfon do ucha, wcześniej klikając zieloną słuchawkę.
- Jest jebana noc, więc mam nadzieję, że masz naprawdę zajebisty powód do-
- Jeonggukie...
Czarnowłosy rozchylił wargi w zadziwieniu. Na chwilę, bo dosłownie na kilka sekund, wstrzymał oddech. Jego dłoń zacisnęła się na pościeli.
- Yoongi hyung - szepnął spokojnym, lekko drżącym głosem. Przeczesał dłonią włosy, a następnie podniósł się do pozycji siedzącej. Ponieważ w jego pokoju było zimno, przez otwarte okno i włączony na lekkie obroty wiatrak, mężczyzna miał na sobie szare dresy i grubszą, bluzę bez kaptura w brudnym odcieniu zieleni.
- Dzieciaku - wymamrotał Min. Jeongguk mógł usłyszeć w telefonie szum i deszcz. Chciał powiedzieć, że go to zaniepokoiło, lecz...
Właściwie w tego typu sytuacjach nie spodziewał się niczego innego.
- Co się stało, hyung - zapytał cicho Jeon.
- To mnie wyżera, Jeonggukie - odpowiedział dziwnie spokojnym tonem głosu Yoongi. Czarnowłosy przełknął ślinę, bardzo mu się to nie podobało. - Powoli, pomalutku - kontynuował. - To zabija mnie. Wszyscy uważają się za jakiś jebanych specjalistów, moi rodzice, Hosoek, oni sądzą, że tkwię w jakiejś bańce i nie rozumiem, że siebie zabijam. Rzecz w tym, Jeonggukie, że ja bardzo dobrze zdaje sobie z tego sprawę - ostatnie zdanie wręcz wyszeptał, mrożącym krew w żyłach tonem głosu.
Był taki zimny, wręcz przerażający i wywołujący ciarki na plecach Jeongguka.
- Ale ja wiem, Yoongi hyung, ja wiem, że rozumiesz co robisz - powiedział na jednym wdechu.
Mężczyzna po drugiej stronie zaśmiał się cicho. Lecz ten śmiech przeradzał się w coraz głośniejszy, bardziej szalony. Jeongguk w pewnym momencie mógł usłyszeć dźwięk tłuczonego szkła.
- Hyung, co tam się dzieje?
Cisza.
Jeden...
Dwa...
Trzy...
- H-hyung - szepnął Gguk. Ze strony Yoongiego było słychać już tylko przyspieszony oddech oraz uderzające o jakąś powierzchnię krople deszczu.
Jeongguk zaczął panikować.
- Zaraz tam będę hyung - powiedział, gwałtownie wstając z łóżka. Lekko zakręciło mu się w głowie, lecz zignorował to. To przez to, że ostatnio mniej śpisz, pomyślał. - Nie rozłączaj się - dodał, sam klikając w ekran na odpowiedni obrazek, wyciszając siebie. Nawet się nie przebierał. Od razu wybiegł z pokoju, szybko znajdując się w salonie.
CZYTASZ
Can I Fly Like A Bird? » yoonkook/taekook
Fanfictionˢʰᵒʳᵗ ˢᵗᵒʳʸ ᵗᵃᵉᵏᵒᵒᵏ ˣ ʸᵒᵒⁿᵏᵒᵒᵏ Kim Taehyung oraz Jeon Jeongguk byli najlepszymi przyjaciółmi. Wszystko robili razem. Tam gdzie był Taehyung, był i młodszy od niego Jeongguk. Nigdy nie mieli żadnej poważnej kłótni. Do czasu. "Taehyung, wszystko w por...