Godzinę przed wypadkiem
Dłonie mężczyzny błądziły po okrytym ubraniami ciele kochanka, pieszcząc każdy najmniejszy jego fragment. Usta obydwu ponownie spotkały się, łącząc w gorącym i niechlujnym pocałunku. Sposób w jaki Yoongi trzymał Jeongguka, władczy, mocny, sprawiał, że młodszy tracił umiejętność racjonalnego myślenia i miał ochotę zdzierać sobie gardło, wykrzykując imię swojego hyunga. W pewnym momencie Min odsunął się od jego twarzy, lecz nie na długo. Zaraz po tym ruchu, sprawnie znalazł się przy szyi czarnowłosego. Zwykle suche, jednakże przez wcześniejszy pocałunek nawilżone wargi zaczęły sunąć po wrażliwej skórze młodszego. Niebieskowłosy całował, czy nawet podgryzał szyję Jeona, tworząc na niej czerwone ślady, równocześnie sprawiając, że ten odpływał coraz bardziej. Min postanowił zająć się zbędnymi już ubraniami. Jego zwinne palce zaczęły odpinać guziki od koszuli, którą młodszy miał na sobie. Nie przejmował się tym, czy koszula była droga, czy może cokolwiek dla Jeona znaczyła. Szarpnął mocno za materiał, zdzierając ją z młodszego. Czarnowłosy również nie próżnował. Zaczął powoli dobierać się do koszulki Yoongiego, którą straszy chłopak pozwolił z siebie zdjąć. Następnie Min szybko pozbył się swoich dresów, by następnie zająć się zdjęciem z jego ukochanego dżinsowych spodni, które miał na sobie. Jako ostatnie na podłodze wylądowały bokserki i skarpetki obydwóch.
Yoongi w końcu pchnął młodszego na łóżko, na którym dotychczas siedzieli, a następnie usiadł na jego udach, od razu łapiąc nadgarstki. Zanim jednak zaczął to co planował, postanowił na niego chwilę popatrzeć. Na malinki, które zrobił chwilę wcześniej, na jego lekko zamroczone spojrzenie oraz włosy, które przez pojawiający się na twarzy pot, zaczęły się do niej przyklejać.
- Y-Yoongi - wyjąkał nagle Jeongguk, nerwowo poruszając nogami. Jego policzki przybrały lekko różowawy kolor.
Niebieskowłosy kontynuował. Chwycił z stojącego koło łóżka krzesła czarny krawat, którym związał nadgarstki Jeona, następnie układając je nad jego głową.
Jeongguk przełknął ślinę, zupełnie jakby to był jego pierwszy raz ze starszym.
Zarumienił się od razu, gdy starszy zniżył się do jego klatki piersiowej, na której również zostawił kilka mocniejszych pocałunków. Następnie swoją uwagę skupił na pobudzonym penisie Jeona. Pochylił się, by wargami objąć jego wilgotną główkę. Jeongguk jęknął przeciągle. Od dawna jego hyung nie sprawiał mu przyjemności w ten sposób.
Yoongi zaczął przyspieszać. Energicznie ruszał głową w górę i dół, krztusząc się, oraz zaczynając kierować dłoń do dziurki młodszego, która była nawilżona od jego śliny, która spływając po członku młodszego, dotarła właśnie tam. Jeongguk jęknął gardłowo, gdy Min włożył w niego dwa palce, zaczynając rozciągać.
Czarnowłosy gdyby mógł, zapewne już dawno wplątałby palce w niebieskie kosmyki jego kochanka, jednak, cóż, coś mu to uniemożliwiało. Głośno sapał, czując palce hyunga w sobie oraz jego usta na sobie. Obydwoje słyszeli wibrujący telefon Jeona, lecz niewiele ich to obchodziło. Dobrze wiedzieli, że to Taehyung dobijał się do młodszego.
Orgazm jak zwykle uderzył szybko. Sperma zalała usta Yoongiego, który wciąż trzymał penisa Gguka. Dopiero kiedy ten skończył szczytować, odsunął się, połykając to, co miał w ustach. Wyjął również swoje palce z młodszego.
- Hyung - jęknął przeciągle Jeongguk.
- Spokojnie, króliczku, ja dopiero zaczynam naszą zabawę - wyszeptał Yoongi
- Błagam, hyung, pieprz mnie już.
- Błagasz, tak? - zaśmiał się Min, przytykając swojego penisa do jego dziurki.
- Boże, pieprz mnie, zerżnij, kochaj, cokolwiek, byle zaraz, teraz, już.
Głośny krzyk wydobył się z ust Jeongguka, kiedy penis Mina gwałtownie w niego wszedł.
A jego telefon wciąż wibrował.
Pięć minut przed wypadkiem
Jeongguk wracał z mieszkania Yoongiego o pierwszej w nocy. Nie był pewien, nie sprawdzał tego. Szedł zapatrzony w swoje buty, chciał jak najszybciej dostać się do mieszkania, w którym zapewne będzie musiał wytłumaczyć Taehyungowi powód, dlaczego nie odbierał tele-
- Jeongguk.
...fonu.
Jeon przełknął ślinę, kiedy ujrzał przed sobą Kima. Miał na sobie obcisłe spodnie z dziurami na kolanach, spod których widać było rozerwane, czarne kabaretki. Na górze natomiast miał czarną, wkładaną i dodatkowo wygniecioną oraz poplamioną bluzę. W jego uszach znajdowało się wiele kolczyków. Natomiast makijaż Taehyunga... Usta. Zostały pomalowanego przez niego mocną, czerwoną szminką, która teraz była rozmazana. Taehyung płakał.
Wracał z imprezy.
Z imprezy, na której stało się coś złego.
- Dzwoniłem do ciebie - wymamrotał nerwowo starszy. - Dlaczego nie odebrałeś?
Jeon przełknął ślinę. Jego oddech z sekundy na sekundę był coraz szybszy.
- Tak długo się do ciebie odbijałem, Jeongguk - kontynuował Kim. - Dlaczego nie odebrałeś tego cholernego telefonu - wyszeptał, mimo płynących po jego policzkach łzach, wciąż utrzymując ten przerażający, pusty wyraz twarzy.
- Taehyung, wszystko w porządku? - wiedział, że nie. - Co się stało?
Kim zaczął podchodzić bliżej niego. Uniósł głowę.
- Trzech mężczyzn, Gguk - wysyczał wręcz, zaciskając pięści. - Trzech mężczyzn, brało mnie równocześnie w obrzydliwej klubowej łazience - powiedział. - Nie chciałem tego, Ggukie, nie chciałem. A kiedy skończyli, zacząłem do ciebie dzwonić. Skoro i tak jeździsz moim samochodem, chciałem żebyś po mnie przyjechał. Ale ty nie odbierałeś, Jeongguk - dokończył, a Jeongguk...
Jeongguk miał ochotę umrzeć.
- Taehyungie... - wyszeptał.
- Nie mów tak do mnie! - krzyknął mężczyzna, kiedy znalazł się już koło niego. - Nie odebrałeś, bo pieprzyłeś się z Yoongim - powiedział, a Jeon w zaszokowaniu otworzył szerzej oczy. - Te malinki widać chyba z kilometra - wytłumaczył, widząc minę młodszego, który od razu przyłożył dłoń do szyi. - Nienawidzę cię, tak bardzo nienawidzę - warknął. Jeongguk zaczął robić powolne kroki do tyłu. - Tyle lat, tyle wszystkiego, a ty i tak wybrałeś tego psychopatę! - krzyknął.
Te słowa raniły go chyba bardziej niż Jeongguka.
Przecież Yoongi nic mu nie zrobił... Nie był psychopatą, nie był.
- Dlaczego, powiedz, dlaczego! W czym byłem gorszy od niego?!
Taehyung zrobił krok do przodu, sprawiając, że teraz od Jeona dzieliło go tylko kilka centymetrów. I wtedy...
Dźwięk nadjeżdżającego samochodu.
Popchnął go, wkładając w to całą siłę, jaką jeszcze w sobie miał.
- Jeongguk! - krzyknął nagle, dopiero zdając sobie sprawę z tego, co takiego zrobił. - Nie!
Ale było już za późno.
O godzinie pierwszej dwadzieścia Jeon Jeongguk wpadł pod samochód, popchnięty przez najlepszego przyjaciela.
CZYTASZ
Can I Fly Like A Bird? » yoonkook/taekook
Fanfictionˢʰᵒʳᵗ ˢᵗᵒʳʸ ᵗᵃᵉᵏᵒᵒᵏ ˣ ʸᵒᵒⁿᵏᵒᵒᵏ Kim Taehyung oraz Jeon Jeongguk byli najlepszymi przyjaciółmi. Wszystko robili razem. Tam gdzie był Taehyung, był i młodszy od niego Jeongguk. Nigdy nie mieli żadnej poważnej kłótni. Do czasu. "Taehyung, wszystko w por...