Rozdział 2: Niepoprawna ulga.

64 4 0
                                    

— Pan Jeon w wyniku potrącenia przez samochód, doznał niezwykle poważnego urazu głowy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Pan Jeon w wyniku potrącenia przez samochód, doznał niezwykle poważnego urazu głowy. Poskutkowało to utratą pamięci. Trudno nam na tę chwilę określić, czy jest to stała utrata pamięci, czy tymczasowa — mruknął smętnie lekarz, trzymający w dłoniach plik kartek. Starał się być jak najbardziej zrozumiały dla całej czwórki mężczyzn, która teraz znajdowała się przed nim, intensywnie się w niego wpatrując. — Wypisanie się, jest aktualnie najgorszym z możliwych pomysłów, Panie Jeon. Potrzebujemy dokładniej Pana zbadać, żeby upewnić się, że nic nie zagraża pańskiemu życiu — zwrócił się do Jeongguka.

— Nie interesuje mnie to — powiedział beznamiętnym tonem. Nie był już w szpitalnej tunice. Aktualnie miał na sobie przywiezione na szybko przez Hoseoka szare dresy i zwykłą wkładaną bluzę.

Taehyung stał za Yoongim, a zaraz za nimi lekarz. W momencie, kiedy Jeongguk rozwścieczonym głosem zapytał kim są, brunet miał ochotę po prostu umrzeć. Krzyczeć. Płakać. Chociaż w tamtej chwili zaczął niepokojąco się śmiać, próbując wmówić sobie, że to tylko koszmar, lecz Jeon szybko wyprowadził go z błędu.

- Powtórze, kim do cholery jesteście - to zdanie wyszło z ust najmłodszego. Jego słowa były nasączone jadem, trucizną, najprawdziwszą toksyną. Taehyung był pewien, że Jeongguk nigdy nie odezwał się do niego w ten sposób.

Nigdy nie odezwał się w ten sposób do Yoongiego.

A jeśli chodzi o Mina - niebieskowłosy stał nieruchomo. Płytko oddychał, czasem nawet zapominał o czymś takim jak mruganie. Jeonggukie, Jeonggukie, Jeonggukie, jego Jeonggukie. Nie pamiętał go. Nie pamiętał ich. Kojarzył rzeczy takie jak chodzenie, mówienie, czy chociażby sprawdzanie na swoim telefonie, a raczej tym co z niego zostało, godziny, lecz nie pamiętał nikogo.

Jego słońce właśnie zgasło.

- Proszę Pana - zaczął już o wiele mniej przyjaźnie lekarz. Jeon spojrzał na niego wrogo, dodatkowo marszcząc brwi, jakby jego mimika nie była wyraźnym przekazaniem jego emocji. - Nie powinien Pan.

- Mogę już ten wypis czy nie? - warknął, zaciskając pięści. Lekarz westchnął przeciągle. Nawet jeżeli bardzo chciałby przytrzymać Jeongguka w szpitalu, choć jeszcze trochę, nie mógł. Jeon był pełnoletni i odpowiedzialny za samego siebie.

- Proszę przejść do recepcji - powiedział lekarz. - Najlepiej dodatkowo zaczerpnąć pomocy psychologa - dodał, kiedy zdenerwowany Jeongguk zaczął przepychać się przez wszystkich z zamiarem wyjścia z sali.

I kiedy Jeon opuścił pomieszanie, trójka przyjaciół zareagowała. Każdy z osobna inaczej. Hoseok od razu pochwycił z podłogi swoją torbę i ze słowami "Jeongguk, wracaj!" wybiegł z sali. Yoongi nie poruszył się nawet o milimetr, ciągle pusto patrząc się przed siebie, a Taehyung...

Taehyung zaczął odczuwać poczucie winy, równocześnie z chorą i niepoprawną ulgą.

Jeongguk zapomniał. Nie pamiętał, nie pamiętał, nie pamiętał.

Can I Fly Like A Bird? » yoonkook/taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz