☆1☆

279 7 0
                                    

Pov Annabelle

Bycie księżniczką nie jest tak fajne jak niektórzy myślą szczególnie jeśli twój kochany brat ma zostać królem a jego dziewczyna działa Ci na nerwy. Zapytacie czemu tak narzekam a więc mój jakże wspaniały brat Ben wymyślił żeby kilka dzieciaków z Wyspy Potępionych uczyło się w Auradonie. Jako że jestem spokrewniona z tym pustakiem muszę pomóc mu wybrać te kilka osób. Szczerze mówiąc pasuje bardziej do tych dzieciaków niż do królewskiego życia. Wracając do jakże wspaniałej dziewczyny Bena. Audrey. Nie lubię jej strasznie mnie wkurza. Jest wredna, arogancka, wywyższa się i myśli że może wszystko, a ja standardowo nie mogę nic zrobić bo przecież mi nie wolno. Jeżeli te dzieci z Wyspy tu przyjadą to uwierzcie że dogadam się z nimi. Potrafię być wredna i zadziorna. Czasem rodzice zastanawiają się czy aby napewno jestem ich córką. Wracając do tematu. Skończyliśmy wybierane osób. Ben poszedł do rodziców a ja zostałam z komnacie i zaczęłam coś czytać. Szczerze książki to moja ucieczka od tego świata i rzeczy które mają jakiś zły wpływ na mnie. Jeżeli chodzi o moją rodzinę naprawdę jestem inna niż oni.
Wspominając o rodzinie. Ja i Ben mamy młodszą siostrę, Rosalie. Szczerze jest mega kochanym dzieckiem chociaż czasami mam dość zabawy z nią. Co do przyjaciół. Mam jedną najlepszą przyjaciółke, Caroline. Jej brat uwielbia nas wkurzać. Pamiętam jak parę lat temu Chad i Ben wrzucili nas do stawu.

Siedzę tu już jakąś godzinę a Bena nadal nie ma. Wstaje aby odłożyć książke aż tu nagle drzwi się otwierają a do pokoju wbiega mój brat.

- Młoda szykuj się. Za 2 dni będziemy oprowadzać pewne osoby po Auradonie.
- Wow brat szybko to załatwiłeś.
- Dzięki a teraz sory ale muszę pozałatwiać parę rzeczy i lecieć na trening.

Wyszedł z pokoju a ja znowu zostałam sama. Jednak po chwili do pokoju wbiegła Rose. Zaczęłyśmy się bawić. Zeszło tak do późna aż w końcu zmęczone zasnęłyśmy na ziemi.

Dwa dni później

Do Auradonu właśnie przyjechały określone osoby mianowicie Mal i Raven córki Diaboliny, Jay syn Jafara, Evie córka Złej Królowiej oraz Carlos syn Cruelli De Vil. Szczerze wydają się spoko.
Idziemy z Dobrą Wróżką powitać nowych uczniów. Trzymam Rose za rączkę. Kiedy docieramy na miejsce z limuzyny wylecieli dwaj chłopcy, Jay i Carlos. Następnie Patricia, Mal i Evie.

- Ja.. tylko sprzątam - mówi Jay uśmiechając się do mnie - Wstawaj - mówi do kolegi i pomaga mu wstać.
- Porządek jest najważniejszy, dlatego już to zostawcie. - odpowiada Wróżka
- Siema śliczna, jestem Jay - podchodzi do mnie a ja lekko się uśmiecham
-Ej ja też tu jestem - mówi Rose a chłopak uśmiecha się do niej i przybija jej piątkę
- Witamy w Auradonie. Dobra Wróżka, kłaniam się, dyrektorka szkoły. - mówi Wróżka
- Ta dobra wróżka. W sensie bibidi bobidi boom. - mówi Patricia
- Bibidi bobidi dokładnie.
- Zawsze się zastanawiałam jak się czuł Kopciuszek kiedy tak z nikąd nagle wskoczyłaś z tą swoją świecącą różdżką i milutkim uśmieszkiem - dodaje Mal
- To było 100 lat temu. Jak to zwykłam mawiać nie myśl o tym co było tylko o tym co będzie. - odpowiada Wróżka
- Cieszę się że przyjechaliście, jestem książę Ben, to moje dwie siostry oraz dziewczyna.
- Ta oto czwórka was teraz oprowadzi a my widzimy się jutro - dodaje Wróżka i odchodzi.
Mój brat zaczął prawić ten swój wykład ale oczywiście centralnie go olałam. Weszliśmy do środka gdzie spotkaliśmy Dough'a.

- To teraz An, Rose i Dough was oprowadzą i pokażą plan lekcji - powiedziała Audrey z tym swoim szyderczym uśmiechem. Tak strasznie nie cierpię tej laski.

Kiedy Audrey i Ben poszli zauważyłam że moja kochana siostra gdzieś zniknęła. Zaczęłam się rozglądać ale nigdzie jej nie widziałam. Nagle ktoś złapał mnie za ramię. Obrócilam się i zobaczyłam Evie.

- Tego szukasz? - zapytała wskazując na Carlosa który bawił się z Rose.
- Tak dzięki Evie. - odpowiedziałam i podeszłam do Carlosa - Widzę że już się lubicie haha - powiedziałam do chłopaka
- Chyba tak, a ja widzę że Jay pożera cię wzrokiem. - odpowiedział a ja spaliłam buraka.
- Dobrze chodźcie już, przedstawię wam kogoś. - powiedziałam

Zaprowadziłam ich na boisko gdzie uwielbiają siedzieć moi przyjaciele. Caroline i Chad.

- Okej chce wam przedstawić dzieci Kopciuszka i moich przyjaciół. O to Chad i Caroline.
- Cześć wszystkim, siema mała - powiedział Chad przytulając Rose.
- Hejka, miło mi was poznać, mam nadzieję że się zaprzyjaźnimy. - powiedziała Caroline witając się z Mal i resztą
- Okej skoro wszyscy się już znają to może zaprowadzisz nas łaskawie do pokoi - powiedziała Mal i ruszyliśmy do pokoi.

Resztę dnia spędziłam razem z Caroline i Rose na zabawie. Później zaczęłam czytać i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Na Zawsze 《Następcy》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz