Mam coś dla ciebie. Jedna stokrotka, drży razem z moimi zaciśniętymi na niej palcami. Mogę zerwać ci cały ich bukiet.
Gdy siedzę na niewygodnej, drewnianej ławce pod przystankową wiatą patrzę na przechodzących ludzi i wiesz, czasem próbuję ich rozgryźć.
Widzę parę w średnim wieku, idącą bokiem chodnika niespiesznym krokiem. Ich oczy wlepione są w asfalt, we własne buty, w innych przechodniów – byle nie w siebie nawzajem. Czy to jest miłość? Rzucę monetą, żeby obstawić odpowiedź.
Idą kolejni, młodzi, młodsi niż ja. Trzymają się za ręce, co chwilę przystają na szybkiego buziaka w policzek lub w usta. Nie rozmawiają, może nie ma o czym? Znowu obstawiam. Reszka.
Mój autobus odjeżdża za pięć minut, słońce chowa się za chmurą, a dłoń trzymająca kwiatek trzęsie się coraz bardziej.
Następni przypominają mi o rodzicach. Kiedy mówią do siebie staram się nie zwracać uwagi na treść rozmowy, nieładnie jest podsłuchiwać. Jednak gdy docierają do mnie poszczególne słowa, uświadamiam sobie, że to i tak bez znaczenia. Ceny, kredyt, meble. Czy to o tym się rozmawia, gdy się kogoś kocha? Znowu rzucę monetą.
Wszyscy są tacy sami. Gubię się, nie nadążam z myśleniem i obserwowaniem. Czy ktokolwiek jest tutaj prawdziwy?
Zastanawiam się, jak śpi mijająca mnie para. W jednym łóżku, czy po latach zdecydowali się na osobne? Czy zdarza im się jeszcze przytulić, czy z biegiem czasu ograniczyli się tylko do suchego „dobranoc", „dzień dobry" i „wynieś śmieci jak będziesz wychodzić"?
Odbijam się w plastikowej ściance wiaty, jestem jednak blada i niewyraźna. Może to wcale jeszcze nie jestem ja? Chciałabym wiedzieć, czy szczerość się z czasem traci, czy nabywa.
Jeszcze jedni, kłócą się. Nie mam siły słuchać o co. Może to oni trochę się wyróżniają. Rzucam szybko monetą, obstawiając, czy się pogodzą. Orzeł.
W wiacie odbija się tylko dziecko. W zbyt dużych ubraniach, może więc i w zbyt dużych słowach? A może to inni zmaleli z czasem i to ich obietnice zostały puste, niespełnione, wypowiedziane na wyrost?
Wsiadam do autobusu. Jadę zawieźć ci stokrotkę.

CZYTASZ
Ulotność
Teen FictionNietrwałość, złudność, efemeryzm. Miniatury; krótkie opowiadania o uczuciach, trwających tylko przez chwilę. O młodości i szczęściu, o tym, co daje mi nadzieję i o tym, czego się boję, Najszczersze słowa, jakie kiedykolwiek napisałam.