Cześć, jako, że to moja pierwsza próba pokazania się przed światem dziękuje każdemu kto zerknął w to opowiadanie. Nie było długie, brak w nim wielkich dram i rozstań, ale taki był cel. Obiecuję, że jeśli kiedyś odważę się wrzucić coś jeszcze, na pewno będzie bardziej rozbudowane.
Jeszcze raz dziękuję każdej cudownej osobie, która to czyta. Dzięki Wam będę się uśmiechać :D
Po kilkunastu sekundach kładzie się na brzuchu. Jej ogromny tyłek od razu rzuca się w moje oczy. Cholera, miałam zrobić jej ostre lanie, a przylegam do niego ustami. Dokładnie całuję jej pośladki, na co reaguje cichym mruczeniem. Co jakiś czas wbijam w niego zęby, dzięki temu słyszę soczyste przekleństwa. Jeśli jej przyjaciółka jest w mieszkaniu, na pewno musi to słyszeć. Lauren chyba jednak zdążyła o niej zapomnieć, ponieważ z jej ust wyrywają się coraz głośniejsze i dobitniejsze sformułowania. Nie mówiąc o tym jak często woła moje imię.Po kilku minutach tej cudowniej pieszczoty na jej pośladek leci pierwszy klaps. Głośny jęk, który wyrywa się z ust potwierdza mi jak jest jej dobrze. Wiem, że jej wycałowane pośladki zniosą znacznie mniej. Rozpieściłam ją, przez co nie spodziewała się nagłego ataku. W duchu błagam, aby Mani nie przyszło do głowy sprawdzać stan przyjaciółki. Na pośladki szatynki spada bowiem seria mocnych klapsów. Tak jak się spodziewam, krzyczy głośno, gdy moja dłoń łączy się z jej skórą. Po chwili jej tyłek płonie żywym ogniem co niewątpliwie mnie podnieca.
-Karla, jestem tak kurwesko mokra... - jęczy, gdy ostatni klaps ląduje na jej pośladku.
-Usiądź mi na twarzy – mój głos chrypi z podniecenia.
Lauren od razu popycha mnie na łóżku i w ciągu kilku sekund zajmuje miejsce na mojej twarzy. Ku mojemu zdziwieniu siada tyłem, przez co mogę dalej zabawiać się jej pośladkami. Tak cholernie mnie tym podnieca. Wróciła ta moja odważna Lauren, która bezpardonowo świeciła mi tyłkiem na zdjęciach. Gdy dobieram się do niej językiem praktycznie skomli. Jestem pewna, że ta mała diablica obudzi tym pół bloku, a jeśli nie tym to głośnym orgazmem, który następuje chwilę później.
Mimo tego, że szatynka próbuje mi uciec mocno chwytam ją za pośladki. Wbijam w nie paznokcie i rozpoczynam kolejną zabawę jej łechtaczką. Gdy jej biodra praktycznie samodzielnie ujeżdżają moją twarz wsuwam w nią trzy palce. Jakże cudownie gardłowy dźwięk wyrwa się z jej ust, a zaraz za nim ciąg przekleństwa. Chwilę później słyszymy niepewne pukanie do drzwi. Nie zrażam się tym jednak i stale pieszczę moją wybrankę.
-Mani, nie waż się wchodzić! – krzyczy szatynka jednocześnie jęcząc z podniecenia.
-Sąsiedzi zaraz zadzwonią po policję! – śmieję się przez co trącam jej czułe miejsce nosem.
-Zabiję Cię! – jęczy prostując swój kręgosłup, a ja wiem, że jest na granicy. Chcę poczekać, aż jej przyjaciółka odejdzie od drzwi, ale to niemożliwe. Lauren sama pracuje na mojej twarzy. Moje palce wchodząc w nią najgłębiej jak mogą, a ona kosztuje je z wielkim zaangażowaniem.
Jej orgazm przychodzi po kilkunastu sekundach. Cała drży, a jej czułe miejsce automatycznie odskakuje od mojej twarzy. Jest w tym tak strasznie podniecająca. Wiem, że cała płynę z zachwytu. Staram się jednak doceniać każdą chwilę daną mi z jej pięknym ciałem.
-Twoja kolej – oznajmia nagle kładąc się na mnie. Szybko przecieram twarz suchą ręką na co reaguje krótkim śmiechem – Przepraszam Cię za Mani. Nigdy się nie wtrącała...
-A kiedykolwiek wcześniej krzyczałaś tak głośno? – uśmiecham się zwycięsko, ponieważ znam odpowiedz. Jej policzki zalewają się rumieńcami – Co jak co Lolo, ale to nie powinno Cię zawstydzać. Nie po tym jak wołałaś moje imię na pół miasta – tym razem to ja się śmieję, a starsza z wyrzutem wbija mi palec w żebra.
CZYTASZ
Autor nieznany - Camren PL
FanfictionJedna źle wysłana wiadomość, może zmienić wszystko co wiesz o swoim życiu. Sceny 18+ zawsze mile widziane. Brak przemocy i narkotyków, pojawia się jednak ociupinka alkoholizacji.