11 (18+)

7.7K 115 127
                                    

Już prawie koniec


Przez chwilę brak odpowiedzi. Po kilkunastu minutach dostaję jednak adres. Na moje szczęście mieszka w moim mieście. Na moje nieszczęście to drugi koniec, a co za tym idzie, kilkanaście kilometrów różnicy. Szybko się przebieram w obcisnę jeansy i luźny top. Po drodze wzywam taksówkę. Czas oczekiwania na nią spędzam przed lusterkiem. Staram się poprawić mój rozmazany, całym dniem, makijaż.

Po prawie godzinie jestem pod jej domem. Liczę, że nie zdążyła zasnąć ani tym bardziej ochłonąć. Naprawdę mam na nią okropną ochotę, a to, że jestem pijana tylko ją wzmacnia.

-Karla? – pyta zdziwiona obłapiając mnie wzrokiem. Widzę jak dokładnie przypatruje się każdemu elementowi mojego ciała.

Zresztą robię dokładnie to samo. Ma na sobie jedyne ciasne dresy i czarny top. Jej ciało wygląda idealnie. Ona zresztą też. Rzuca mi się w oczy, że zmyła już makijaż, ale nie mam z tym problemu. Gdy wzrokiem wracam do jej twarzy uśmiecham się znacząco. Chcę tego, liczę, że ona też.

-Mogę wejść? – widzę jak niepewnie przygryza wargę i lekko próbuje nawilżyć ją językiem. Mimo tego otwiera mi drzwi, dzięki czemu wpuszcza mnie do środka. Nie zwlekając popycham ją na ścianę i namiętnie przylegam do jej szyi. Przez chwilę próbuje się wykręcić, ale ostatecznie ulega moim ustom. Stale składałam coraz to mokrzejsze pocałunki na szyi i dekolcie mojej bogini. Ułatwia mi zadanie wyginając się i cicho jęcząc.

Dziwię się, gdy jej dłonie docierają na moje pośladki. Szybko chwyta mnie za nie i jednostajnym ruchem podnosi. Po chwili znajdujemy się w jakiś ciemnym pokoju, który prawdopodobnie należy do niej. Lauren rzuca mnie na łóżko, a następnie włącza małą lampkę.

-Mani jest w domu, jak coś usłyszy, nie da nam żyć – stwierdza wchodząc na moje nogi i wygodnie się na nich usadawia.

-To postaraj się być cicho – śmieję się zerkając na jej pozycje. Jest jej zdecydowanie za dobrze.

-Słuchaj, poczekaj – wzdycham, gdy to słyszę. Nie po to jechałam do niej przez całe miasto nocą, aby usłyszeć „poczekaj". Moje dłonie zatrzymują się na jej udach – Nigdy nie robiłam tego z kobietą.

-Ale z facetem już tak? – automatycznie porusza głową – To powiedzmy, że będę Ci robić dokładnie to co on, ale ręką – śmieję się pokazując swoją dłoń – Jest szansa na to, że zrobię to lepiej – szepcę do jej ucha, widzę jak lekko się trzęsie – Daj mi spróbować. Jak coś będzie nie tak, obiecuję, że przerwę.

-Boję się, że Cię zawiodę – jej biodra poruszają się lekko na moim kroczu. Nie wiem czy to celowe zagranie, ale doprowadza mnie do szaleństwa – Jak zrobię coś nie tak? – ma wyjątkowo niepewny wzrok, który tym bardziej mnie podnieca.

-To Ci powiem – jęczę, gdy kolejny raz ruszyła biodrami. Patrzy na mnie pytająco – Twój tyłek próbuje mnie zdominować – odpowiadam lekko przygryzając wargę – Wiesz, że mu na to nie pozwolę? – jej oczy iskrzą – Zaufaj mi. Obiecuję, że będzie Ci dobrze.

Niespodziewanie przylega do moich ust. Nie wiem czemu nie spodziewałam się tego. Jakoś seks nie był dla mnie jednoznaczny z pocałunkami. Mimo tego od razu jej ulegam. Jej usta idealnie pasują do moich. Smakują słodkim winem, przez co uśmiecham się szeroko. Wsuwam dłonie pod jej bluzkę i lekko drapię ją po plecach. Nad wyraz przyjemnie jest czuć ją na sobie. Jej biodra nadal szaleją. Tym razem mam jednak pewność, że to odruch.

Po kilkunastu minutach czuję, że więcej już nie wytrzymam. Chwytam ją mocno za biodra i sprawnie nas przewracam. Nie czekając na jej opinię przylegam do cudownej bladej szyi. Nie przejmuję się tym, że zostawiam na niej liczne malinki. Chcę, aby tej nocy była tylko moja. Po oznaczeniu całej jej szyi zrywam z niej bluzkę. Na moje szczęście nic pod nią nie ma. Od razu przylegam do tej cudownej, delikatnej skóry. Moje usta przenoszą się na jej sutek. Naprawdę próbuję być delikatna, ale jej ciche jęki prowokują moje zmysły. Dłonią chwytam drugą pierś i mocno ją ściskam.

-Karla, rozbierz się – jęczy, gdy po kilku minutach zsuwam się na linię jej majtek i przesuwam po niej językiem. Od razu chwytam za jej dresy i ściągam je sprawnym ruchem – Karla, błagam – moja uwaga skupia się na jej mokrych majtkach, a nie ciągach wyrazów – Nie dam Ci jeśli pozostaniesz w ciuchach – rzuca ostatecznie. Spoglądam na nią wymownie podnosząc brew. Dla mnie brzmi to jak ciekawe wyzwanie.

Postanowiłam się z nią zabawić. Wiem, że za chwilę zacznie błagać, abym do niej wróciła. Zgrabnie się podnoszę i powoli zaczynam ściągać swój top. Widzę jak jej oczy świdrują, po każdym elemencie skóry. Gdy bluzka ląduje na podłodze wiem, że nadszedł czas stanika. Bardzo powolnymi ruchami zsuwam z siebie pierwsze ramiączko. Jej wzrok praktycznie wypalał mi dziurę w ciele. Coraz częściej jeździ językiem po swoich pełnych wargach. Ostatnie mój biustonosz ukazuje mały biust. Widzę jak oczy Lauren się zaświeciły. Wykorzystuję okazję, siadam na jej kolanach i zrzucam stanik za jej głowę. Korzystając z niego przyciągam jej twarz do swoich piersi.

-Grzeczna dziewczyna – szepczę, gdy jej język zabawia się moimi sutkami. Nie może się zdecydować. Co kilka sekund zmienia obiekt swojego zainteresowania – Będziesz równie grzeczna z moimi palcami wewnątrz? Albo z moim językiem...

Spogląda mi w oczy. Mam wrażenie, że ściemniały, a mimo tego sypią się z nich iskry. Widzę jak przełyka ślinę, ale nie ma już wyboru. Układa się na łóżku i samodzielnie pozbywa się resztek swojej bielizny. Jest tak cholernie seksowna.

-Od czego zacząć? – pytam cicho się śmiejąc. Wiem, że cokolwiek bym nie zrobiła szatynka dojdzie z wrażenia.

Daję jej kilkanaście sekund na odpowiedz. Wiem jednak, że ta nigdy nie nastąpi. Bezpardonowo wsuwam język pomiędzy wargi kochanki. Od razu głośno jęczy co powoduje mój szeroki uśmiech. Moje dłonie przesuwają się na wcięcie w talii i lekko je uciskają. Cała siłę i zaangażowanie przeznaczam na tę minięte. Lauren drży pod moimi dłońmi. Czuję jak jej ciało wariuje, choć ona sama próbuje zagłuszyć swoje jęki. Wiem, że jest na granicy, więc wsuwam w nią swój język. Penetruję ją nim najszybciej i najgłębiej jak to możliwe. Jednocześnie spijając z niej wszelkie soki.

-Karla – prawie krzyczy, gdy jej ciało opanowuje orgazm. Jej biodra wybijają się w górę i próbują uciec od mojego dotyku. Wiem jednak, że ich właścicielka wcale tego nie chce. Mocno ją chwytam i kolejne kilkanaście sekund spędzam na bardzo delikatnym lizaniu jej łechtaczki, aby pozwolić jej w pełni cieszyć się szczytowaniem.

-Chcesz odpocząć? – pytam po kilkunastu sekundach zbliżając się do jej twarzy. Wykorzystując tę chwilę zsuwam z siebie jeansy. Wiem jednak, że nie zdążyła tego zauważyć. Jest zbyt pochłonięta swoimi emocjami.

-Zależy co teraz planujesz – spogląda mi głęboko w oczy po czym czule mnie całuje. Jej usta są moją zgubą. Pragnę brać ją najostrzej jak umiem, ale gdy tylko mnie całuje oddaję się jej w całości.

Kolejne kilka minut spędzam wbijając się w jej pełne, słodkie wargi. Te pocałunki kompletnie nie pasują do całej sytuacji. Nie walczymy o dominacje, nasze języki wspólnie igrają ze sobą, a wargi idealnie chwytały każdy czuły gest.

-Odwróć się – szepczę w końcu, gdy odrywa się od moich ust – Przecież coś Ci obiecałam – na moich ustach pojawia się bardzo złowieszczy uśmiech, który sprawia, że przełyka ślinę. Wiem jednak, że tego chce, chociaż na pewno jest mniej odważna niż w wiadomościach.

Autor nieznany - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz