6.

26.8K 692 20
                                    




Nigdy wcześniej nie czułem takiego spokoju. I to wszystko dzięki niej. Drobnej piękności, o której myślałem każdego dnia, w końcu jest tam, gdzie być powinna, czyli w moim domu, w łóżku leżąca w moich ramionach. Kiedy przekroczyliśmy próg willi, zaniosłem ją do pokoju specjalnie przyszykowanego dla niej. Chciałbym mieć dziewczynę przy siebie, ale wiem, że potrzebuje trochę przestrzeni, przynajmniej na razie. Nie odstępuje jej od dobrych kilku godzin, studiując każdy najdrobniejszy szczegół twarzy Aurory. Zaraz będę musiał zostawić ją samą na całe dwa dni, niby to nie długo, ale dla mnie zostawienie jej chodźmy na chwile, jest nie do zniesienia. Tak długo czekałem, że teraz chce nadrobić każdy stracony dzień bez niej, urzeczywistnić każdą swoją  fantazję związaną z moją boginią. Samo leżenie obok, sprawia mi niebywałe trudności w opanowaniu swojego ciała i niezwykle brudnych myśli. Jej różany zapach, ciepło zmysłowego ciała, dotyk jej delikatnej skóry, miękkość jej kasztanowych włosów, widok jej pełnych, soczystych ust wszystko to doprowadza moje zmysły do szaleństwa. Z całych sił powstrzymuje się, by nie zerwać z niej całej garderoby i napawać się widokiem jej nagiego ciała. Oh kurwa ! Tak bardzo chciałbym teraz badać dłońmi każdą wypukłość i zagłębienie tej kobiety, poczuć smak jej podniecenia na swoim języku, słyszeć aksamitny głosy wypowiadający moje imię, poznać brzmienie jęków wydobywające się spomiędzy warg Aurory, podczas gdy doprowadzałbym ją do skraju. Moje jaja są na granicy eksplozji. To takie frustrujące, ale nie chce robić nic, gdy jest w takim stanie.

Ostatni raz przejeżdżam opuszkami palców po jej delikatnym policzku, muskając kciukiem dolną wargę. Zmuszam się do wstania z łóżka, po czym w szybkim tempie nie odwracając się za siebie, wychodzę z pokoju, który zamykam na klucz. Schodzę schodami na parter, gdzie już czeka na mnie Hunter.

- Zadbaj o nią, gdy się obudzi. Niczego ma jej nie brakować rozumiesz ? - wydaje polecenia, ostrym tonem.- Odpowiadasz za nią Hunter. Jeśli coś jej się stanie, ty za to odpowiesz.- mrużę na niego oczy i zaciskam szczękę, wyostrzając rysy swojej twarzy. - Dzwoń do mnie, gdyby działo się coś poważnego.

- Dopilnuje wszystkiego.-odpowiada pewnie, patrząc mi w oczy. On jedyny wie, ile znaczy dla mnie ta kobieta.

Mierzę go jeszcze bacznym wzrokiem i wychodzę na podjazd, gdzie już czekają samochody z moimi ludźmi. Interesy z zagranicznymi klientami tym razem odbywa się na moim terenie, przez co osobiście muszę wszystkiego dopilnować. Samochód rusza, a ja rozsiadam się wygodnie na tylnym siedzeniu i staram skupić się na swoim zadaniu, nie myśląc o tym, że zostawiam swojego anioła.

Aurora

Walczę z ociężałymi powiekami, starając się je otworzyć. Czuje, że całe moje ciało jest osłabione, a głowa otumaniona. Nie wiem co się ze mną dzieje, nie mogę przypomnieć sobie, co się stało i gdzie jestem. Gdy w końcu udaje mi się chociaż trochę zmusić swój organizm do współpracy, ogarnia mnie paraliżujący niepokój. Otwieram oczy, mrugając kilkukrotnie, starając się wyostrzyć rozmazany obraz. Leże na niezwykle wygodnym łóżku, ale ono nie jest moje. Rozglądam się po sporych rozmiarów pomieszczeniu, które okazuje się sypialnią, ale ona do cholery również nie należy do mnie. Patrzę szybko na swoje ciało, jestem w pełni ubrana, dzięki czemu nieznacznie się uspokajam. Walczę z każdym mięśniem w moim ciele, by wstać, podchodzę chwiejnym krokiem do jednych z trzech drzwi, które wydają się prowadzić do wyjścia z pokoju. Chwytam za klamkę i naciskam na nią delikatnie, ale one ani drgną. Próbuję kolejny raz, wkładając w to więcej siły, nadal nic. Zaczynam wpadać w panikę, szarpiąc klamkę i waląc w drzwi.

Nie, nie, nie, nie !!

Staje na środku pokoju, wplątując palce we włosy, ciągnąc za nie mocno, tak by nie pozwolić panice zawładnąć nad sobą i zacząć myśleć nad jakimkolwiek planem wydostania się z tego miejsca. Rozglądam się po całym pomieszczeniu, ale mój wzrok nie może skupić się na niczym konkretnym. Podbiegam do okien, jestem na piętrze, ale w oknach nie ma klamek. Uderzam w szkło kilka razy dłońmi zaciśniętymi w pięści.  Nie odczuwam bólu, mimo że po którymś z uderzeń na moich dłoniach pojawia się krew. Chwytam pod wpływem adrenaliny lampę i rzucam nią w szybę, ale nic się kurwa nie dzieje. Okna muszą być dobrze wzmocnione. Zaczynam w szale przewracać wszystko, co stanie mi na drodze.

-Wypuście mnie stąd ! - krzyczę na całe gardło, nie panując nad sobą.

Wszystko tylko nie to ! Wspomnienia zaczynają wkradać się do mojego umysłu, a ja nie mogę ich powstrzymać, chociaż próbuję z całych swoich sił.

Budzę się w eleganckiej sypialni, całkowicie sama. Ostatnie co pamiętam to tak dobrze znana mi twarz kochanej przeze mnie osoby, swoje krzyki, paniczny płacz i błagania. A teraz jestem w nieznanym mi miejscu. Nie wiem nic, gdzie jestem, co się ze mną działo i co ma się stać. Panika ogarnia całe moje ciało, do oczu napływają łzy. W oknach są kraty, a drzwi zostały zamknięte. Jestem uwięziona ! Nie wiem, ile czasu spędziłam na łóżku zwinięta w kłębek, wylewając z siebie morze łez, ale musiało to trwać naprawdę długo, bo gdy obca postać wkroczyła do pokoju, a ja starałam się wyprostować, odczułam ból całego ciała, a mój wzrok jest niewyraźny.

- Nasza nowa zdobycz nareszcie się obudziła ! - uradowany, męski głos wypowiada słowa, nie ukrywając swojego entuzjazmu.

Przecieram oczy dłońmi, a postać stojąca na środku dużego pokoju robi się wyraźniejsza. Mężczyzna przed 40-stką, dobrze zbudowany, z czarnymi włosami oprószonymi lekko siwizną. Jego zielone oczy patrzą na mnie w nieznany mi dotąd sposób, a jego cienkie usta rozciągają się w mrożący w żyłach krew, uśmiechu. Robi kilka kroków w moją stronę, przez co uciekam na sam brzeg łóżka, żeby być jak najdalej od niego.

-Nie uciekaj cukiereczku.- przejeżdża końcówką języka po swojej dolnej wardze, mierząc moje skulone ciało. - Kilka dolców za taki skarb.- cmoka zadowolony, kręcąc lekko głową na boki z przymrużonymi powiekami.- Zarobię dzięki tobie fortunę słodziutka. - uśmiecha się, pokazując swoje pożółkłe uzębienie.

Przez jego słowa przechodzi mi po kręgosłupie nieprzyjemny dreszcz, a do oczu napływa nowa fala łez.

    Błagam ! Błagam wypuście mnie !

Dźwięk przekręcania zamka w drzwiach odgania ode mnie wspomnienia. Zaciskam mocniej krwawiące pięści.

O nie kurwa. Nie tym razem. 


_______________________________

Hej !

Co myślicie o części rozdziału z perspektywy Aurory ?
Chciałby ktoś czasami zobaczyć część tej historii oczami aniołka ?

Dajcie znać :)

Pozdrawiam cieplutko !

ZochaS

Wysłannicy Lucyfera: Upadły AniołOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz