18.

19.8K 518 20
                                    

Negocjacje warunków nieudanego transportu dziewczyn, w końcu dobiegły końca. Przez ten pierdolony zamach na moje furgonetki nie tylko straciłem forsę, ale kupę czasu. Nie mam najmniejszej ochoty siedzieć w tym pieprzonym klubie. Myśl iż mógłbym teraz mieć zanurzoną twarz między udami mojej cudownej Aurory, pożerając jej pyszną cipkę, sprawia, że mam ochotę wracać już teraz.

Hunter wrócił do naszej loży z durnym uśmieszkiem na twarzy. Posyłam mu pytające spojrzenie, a jego usta zaciskają się w cienką linię, jakby powstrzymywał parsknięcie śmiechem.

- Co jest ? Kto dzwoni? - pytam zirytowany jego głupim zachowaniem.

- Jesteś uczulony na czekoladę ? - stara się panować nad rozbawieniem.

- Co ty kurwa pierdolisz Hunter ? - warczę, tracąc cierpliwość.

- Zjadłbym sobie truskawkę. A ty ? - parska cichym śmiechem, wkurwiając mnie tym jeszcze bardziej.

- Przestań zadawać durne pytania, bo wkurwiasz mnie coraz bardziej. - syczę przez zęby, posyłając mu złowrogie spojrzenie.

Dość że jestem zły, że muszę tu siedzieć, zamiast zajmować się moim Aniołkiem, to jeszcze ten kretyn podkurwił mnie jeszcze bardziej.

- Kto dzwonił, pytam się po raz kolejny ? Coś z Aurorą ?

Hunter przystawia pięść do ust, zagryzając ją, a jego ramiona zaczynają falować pod wpływem śmiechu, który stara się pohamować.

- Zaraz ci wyjebie ! - podnoszę głos, ignorując wszystkich w pomieszczeniu.

- Jony dzwonił. Nic ważnego. - odchrząkuję, machając ręką w zbywającym geście. - Aurora ma się świetnie.

Uspokajam się nieznacznie, gdy wiem, że jest bezpieczna. Mam nadzieje, że spodobała jej się róża ode mnie.

Nasz towarzysz bawi się świetnie bajerowany przez dziewczyny w skąpych bieliznach. Kurwa nawet nie mogę na nie patrzeć. Żadna z nich urodą nie może równać się z moją kobietą.

Do pomieszczenia wchodzi rudowłosa kobieta, która jest mi znajoma. Niesie w ręku butelkę wysokoprocentowego alkoholu.

Pamiętam ją jak przez mgłę. Przychodziłem do tego klubu jeszcze zanim po raz pierwszy zobaczyłem Aurorę. Pieprzyłem często tą rudą. Tak, przypominam sobie, jak bardzo lubiła, gdy rżnąłem ją w dupę.

Dziewczyna przemierza lożę wpatrzona we mnie z figlarnym uśmieszkiem, który nie robi na mnie żadnego wrażenia. Mój kutas nie daje żadnego znaku życia mimo kręcących się naokoło prawie nagich kobiet.

Chwytam szklankę z bursztynowym płynem i wypijam całą jej zawartość jednym łykiem. Z hukiem odkładam ją na drewniany stolik i wpatruje się w szkło nieobecnym wzrokiem. Myślami jestem zupełnie gdzieś indziej. Przed oczami mam nagie ciało Aurory wijącej się z rozkoszy pode mną. Jej delikatna, błyszcząca skóra skąpana w promieniach słońca. Pociemniałe z pożądania dzikie oczy. W mojej głowie odtwarzam dźwięk jej aksamitnych, seksownych jęków.

Czuje, jak odpływam myślami, a temperatura mojego ciała zaczyna wzrastać. Nagle na moim policzku pojawia się drobna dłoń, która gładzi mnie delikatnie, moje oczy samoistnie zamykają się, ale już sekundę później, gdy do moich nozdrzy dociera intensywny duszący zapach perfum, zamiast cudownej obezwładniającej róży, wracam na ziemie.

Nie zdążyłem nic zrobić, a moja twarz zostaje wciśnięta między miękkie piersi, ale to nie te, które chce pieścić. Łapię gwałtownie ramiona dziewczyny i odpycham ją od siebie, nie kontrolując siły, z jaką to robię. Ląduje na podłodze tuż obok kanapy.

- Dotknij mnie kurwa jeszcze raz bez pozwolenia, a odrąbie ci te łapska ! - warczę nienawistnie, zimnym władczym tonem prosto w twarz przerażonej rudowłosej. - Zrozumiano ?! - jej głowa porusza się szybko, potakując. - A teraz wypierdalaj !

Dziewczyna na czworaka ucieka z naszej loży, a ja oddycham głęboko, by uspokoić nerwy.

W lokalu nagle zmieniła się muzyka i zaczęły migać światła reflektorów. Zaczął się jakiś pokaz, który ignoruje, nalewając sobie kolejną dawkę alkoholu.

- Ja pierdole. - słyszę jak ten skurwiel, z którym robię interesy, zaczyna sapać.- I to jest kurwa prawdziwa petarda. - chrypie jakby już posuwał dziewczynę, w którą się wpatruje.

Przewracam na jego zachowanie oczami. W dupie mam kurwa jakąś laskę wijącą się na scenie skoro i tak nie zrobi na mnie wrażenia. Przenoszę wzrok na dolną część klubu i widzę, jak każdy gapi się na tę pierdoloną scenę. Faceci ślinią się i poprawiają bez skrępowania swoje sterczące fujary.

- Cholerna intrygantka. - warczy Hunter pod nosem.

Patrzę na niego, a on jak cała reszta patrzy na tę jebaną scenę. Zaciekawiony, w końcu i ja przenoszę tam wzrok i kurwa zamieram.

     Ta kobieta tak namieszała mi w głowie, że mam aż jebane zwidy.

Przecieram oczy dłonią, potrząsam głowa, ale obraz się nie zmienia.

Trzymajcie mnie kurwa !

Na scenie w skórzanym cholernie seksownym stroju tańczy mój Aniołek ! Tańczy i to jeszcze jak !

Jej ruchy są zupełnie inne niż dziewczyn, które zazwyczaj tu tańczą. Zwykle pokazują swoja uległość, a ona wręcz przeciwnie. Jest cholernie pewna siebie, rusza się zmysłowo, ale pokazuje przy tym swoją wyższość i władze, jaką ma nad tymi zaślinionymi kutasami. Brakuje jej tylko jebanego bicza.

Aurora spowodowała jebany zlot powstańców, a ja do kurwy jestem jednym z nich !

Moja szczęka zaciska się tak mocno, że moje zęby zgrzytają głośno, wkurwienie zaczyna rozpierdalać mi głowę. Mięśnie całego mojego ciała napinają się do granic możliwość, pięści zaciskają się z taką siłą, że nawet nie wiem, w którym momencie szklanka, która trzymałem w dłoni, pęka.

Nie czuje bólu. Nie czuje nic prócz furii, wypełniającej cały mój umysł i ciało. W szale, z chęcią mordu kieruje się szybkim krokiem w stronę sceny. Gdy jej oczy wyłapują moje, uśmiecha się prowokująco, po czym płynnym ruchem zgarnia z ziemi swoją skórzaną kurtę, wypinając krągły tyłeczek, zarzucając przy tym długimi włosami i kończy swój pokaz, a wszyscy w lokalu szaleją, krzycząc, klaszcząc i gwiżdżąc. A to wszystko wkurwia mnie jeszcze bardziej.

Aurora znika za kurtyną, a ja niemal pędzę za kulisy, nie panując już w ogóle nad bestią, która odbiera mi zdolność racjonalnego myślenia.

Na mojej drodze pojawia się ochroniarz, któremu wymierzam mocny cios w szczękę, nokautując go. Pada na ziemię, niewzruszony przechodzę dalej i gdy widzę ją na swojej drodze tyłem do mnie zmierzającą w nieznanym mi kierunku, kręcąc zmysłowo biodrami, doganiam ją i popycham na ścianę, zaciskając dłoń na jej szyi.

- Co to kurwa było ?! - warczę prosto w jej twarz.

- Sprecyzuj. - mruczy, kompletnie nieprzejęta moim zdenerwowaniem.

- Co ty tu robisz do cholery ?!

- Jak to co ? Przyszłam się pobawić tak samo, jak ty. Czyż nie ? -uśmieszek nie schodzi jej z twarzy, a ja czuje, że zaraz oszaleje.

- KURWA ! - krzyczę centymetry od jej pięknej niewzruszonej twarzy, uderzając wolną pięścią w ścianę tuż obok jej głowy.

Odsuwam się gwałtownie, chwytając ramie Aurory i dosłownie ciągnę ja za sobą do jednego z pomieszczeń, ona chichocze cicho rozbawiona moim wybuchem.

Pcham drzwi, wparowując do jednego z pomieszczeń, które okazuje się gabinetem właściciela klubu. Patrzy na mnie przerażony, podnosząc się z fotela na baczność.

- Panie Carson ? - pyta drżącym głosem facet po czterdziestce.

- Wynoś się. - syczę, zabijając go wzrokiem.

- Proszę Pana czy coś się st...

- WYPIERDALAJ ! - rozkazuje, wyciągając broń za spodni, celując mu prosto w głowę.

Jego oczy rozszerzają się, a całe ciało zaczyna drżeć. Pośpiesznie mija nas, a ja popycham kobietę na środek pomieszczenia i zamykam drzwi trzaśnięciem.

Stoi ze skrzyżowanymi rękoma pod biustem i patrzy na mnie znudzonym wyrazem twarzy, za to ja kipie.

- Chciałaś sobie potańczyć tak ? - pytam retorycznie zimnym tonem. - A więc kurwa sobie potańczysz.- warczę, chwytając mały stolik, który stoi przed czarną skórzaną kanapą i cisnę nim z taką siłą, że uderza w ścianę w akompaniamencie pękającego drewna.

Rzucam broń na kanapę, po czym pozbywam się swojej marynarki i również odrzucam ją w to samo miejsce. Rozsiadam się na skórzanym meblu, podwijając międzyczasie rękawy swojej czarnej koszuli. Opieram się z westchnięciem i podnoszę wzrok na kobietę.

- No co tak kurwa stoisz ?! Mam ci do cholery zacząć nucić, żebyś zaczęła kręcić tyłkiem ?!

- Twoje krzyki nie robią na mnie żadnego wrażenia. - patrzy na mnie kpiąco.

- Tańcz kurwa.- syczę, sięgając po pistolet i celuje nim w podłogę tuż przed jej stopami.

Twarz Aurory zmienia się z rozbawionej, na poważą, a jej powieki zwężają się delikatnie w poirytowanym geście. Podchodzi do mnie powolnym krokiem i gdy jest już niemal przede mną, rzuca swoją kurtkę na moją marynarkę, po czym prostuje się, chwytając moją dłoń, w której trzymam broń. Zaczyna podnosić ją wyżej, nakierowując ją na swoją głowę.

- Jeśli uważasz, że będę wykonywać twoje rozkazy, to jesteś w błędzie. Nie po to walczyłam zaciekle tyle lat z mężczyznami w świecie, w którym kobieta ma gówno do powiedzenia, żebyś teraz traktował mnie jak gorszą od siebie. Wyjaśnijmy coś sobie. - przekręca głowę, nadal trzymając moją rękę, a w jej głosie powoli zaczyna być słyszalny gniew. - Jeśli jest tak, jak mówisz i chcesz, żebym była u twojego boku, to nie mam zamiaru chować się za twoimi plecami, używając cię jak swojej tarczy. Będę za to stała z tobą ramię w ramię jak równi sobie, celując tak jak ty w stronę naszych wrogów. Nie będę robiła za twoją ozdobę ! Zaczniesz traktować mnie jak równego sobie albo nie mam zamiary stać po twojej stronie i już teraz możesz strzelić mi między oczy !

- Nie mam zamiary mieszać się w moje interesy Aurora ! Wystarczająco już przeszłaś. Teraz czas, żebyś pozwoliła komuś innemu o siebie zadbać. - podnoszę się gwałtownie, wyrywając swoją rękę z jej uścisku i odkładam pistolet na kanapę.

- Nie traktuj mnie, jakbym była nieporadną, bezbronną dziewczyną ! Nie jestem nią !

- Ja po prostu chcę cię kurwa chronić !

- Dobrze, ale przy tym nie zabraniam mi odwdzięczyć ci się tym samym !

- Chyba oszalałaś ! Nie potrzebuje twojej obrony Aurora. - prycham kpiąco.

- Ani ja twojej Brayden ! Skoro chcesz mnie obok, pozwolisz mi na to. - jej władczy ton jest równie mocny co mój.

- Jesteś moim słabym punktem. Moi wrogowie to wykorzystają, a ja na to nie pozwolę. - mimo iż już nie krzyczymy, w naszych głosach słychać gniew, nad którym nie panujemy.

- Więc pozwól mi być twoją siłą, a nie słabością.

Nasze ciężkie oddechy mieszają się ze sobą, klatki piersiowe unoszą się i opadają w szybkim tempie, ciała płoną ze złości i rosnącego pożądania. Błękitne oczy Aurory ciemnieją, cisnąc we mnie piorunami. A gdy zaczynam dostrzegać pojawiającą się w nich dzikość, wiem, że przepadłem.

Kurwa uwielbiam ją taką silną, dziką i władczą.

Niemal w tym samym momencie rzucamy się w swoją stronę. Nasze usta łączą się w szaleńczym, agresywnym pocałunku. Zaciskam dłonie na jej jędrnych pośladkach i podnoszę ją do góry, a długie nogi oplatają ciasno moje biodra. Błądzę dłońmi po ciele kobiety, a jej dłonie wsuwają się w moje włosy, szarpiąc za nie mocno, wywołując u mnie jeszcze większe podniecenie. Kieruje się w stronę biurka, z którego zrzucam wszystkie pierdoły znajdujące się na nim. Sadzam Aurorę, a ona odsuwa się, by po chwili szarpnięciem pozbyć się mojej koszuli. Oderwane guziki upadają na biurko i drewnianą podłogę. Ściągam ją całkowicie, rzucam na ziemie, a dzikie spojrzenie dziewczyny pali moją skórę. Podnosi dłoń i wbija w moje rozgrzane ciało swoje paznokcie, przejeżdżając nimi po całej długości torsu, aż do paska spodni, za który chwyta i przyciąga mnie do siebie. Wplatam swoją dłoń w jej miękkie włosy, po czym szarpię za nie, by znów wpić się w jej soczyste wargi i wedrzeć się językiem w jej wnętrza, nakładając ją do pogłębienia pocałunku.

Gdy jej niecierpliwe dłonie zaczynają rozpinać mój pasek, ja zabieram się za ściąganie tego cholernego skórzanego biustonosza, który stawia opór. Szarpię, ale on ani drgnie.

- Kurwa mać. - warczę, odrywając się od jej gorących ust.

Rozglądam się po pomieszczeniu, aż mój wzrok natrafia na niewielki nóż. Podnoszę go szybko z ziemi i ponownie staje między nogami Aurory.

- Nie ruszaj się Aniołku. - posyłam jej drapieżny uśmiech, a w jej oczach widzę wzrastające pragnienie.

Wsuwam ostrożnie ostrze między jej pełne piersi i jednym mocnym ruchem rozcinam materiał, uwalniając je. Odrzucam nóż i pozbywam się zbędnego materiału. Napieram na ciało Aurory, zmuszając ją do położenia się na biurku. Ustami zaczynam torować sobie drogę od jej szyi po obojczyki aż do biustu, na którym dłużej się skupiam, pieszcząc jej sterczące sutki.

Z gardła kobiety wydobywają się zmysłowe jęki, przez które mój kutas aż błaga mnie o zakończenie tych bolesnych tortur.

Kąsam jeszcze kilkukrotnie nabrzmiałe brodawki, błądząc dłońmi po smukłej tali, aż w końcu odrywam się od niej niechętnie. Chwytam ramiona Aurory i stawiam ją do pionu, po czym odwracam ją tyłem do siebie i napieram dłonią na jej plecy, dzięki czemu opiera się o drewniany blat, wypinając w moją stronę tyłeczek.

Oh kurwa ! Jest cholerną kusicielką, której nie jestem w stanie się oprzeć, zwłaszcza gdy jest w takiej pozycji.

Zsuwam te cholernie seksowne spodnie razem z bielizną. Wymierzam jej mocnego klapsa, po czym przejeżdżam językiem po zaróżowionym miejscu, podgryzając je pod koniec. Aurora głośno wzdycha z aprobatą, wypinając mocniej swoje biodra.

- Taka dzika kręcisz mnie najbardziej. - warczę, pozbywając się swoich spodni i bokserek.

Przejeżdżam czubkiem penisa przy jej już mokrym i pulsującym wejściu. Fiut aż drga mi w dłoni, gdy styka się z jej gorącą cipką. Mocnym pchnięciem wchodzę w nią całą długością, a z moich ust wydobywa się zwierzęce warknięcie równocześnie z erotycznym okrzykiem kobiety.

Wbijam palce w jej biodra i zaczynam poruszać się w niej coraz mocniej i szybciej. Jej ciasne wnętrze zaciska się na mnie coraz intensywniej, doprowadzając mnie do czystego szaleństwa. Pieprze ją tak mocno jakby od tego zależało moje życie. Jej krzyki rozkoszy karmią bestię tkwiącą we mnie. Szarpię jedną dłonią za kasztanowe włosy, przyciągając jej ciało do swojego torsu, a drugą zsuwam na jej nabrzmiałą łechtaczkę i zaczynam ją pieścić palcami. Wbijam zęby w delikatną skórę na jej ramionach, pozostawiając na niej ślady. Czuje, że jest już na granicy, tak samo, jak ja.

- No już Aniołku. - syczę niskim ochrypniętym głosem prosto do jej ucha, skubiąc jego płatek.

Aurora jak na zawołanie spina się cała, odchylając głowę w tył, dzięki czemu widzę wyraz jej twarzy w czasie, gdy przechodzi przez nią fala orgazmu, odbierająca jej dech. Tyle wystarczy, by po moim ciele przeszedł przyjemny prąd. Dochodzę intensywnie, zalewając wnętrze kobiety gorącą spermą.

Tule drobne ciało składając pocałunki na jej rozgrzanym policzku, czekając, aż nasze oddechy się unormują, a bicie serca nieznacznie zwolni, gdy tak się dzieje, wychodzę z niej i zaczynam niespiesznie ubierać nas oboje.

- To jak będzie Brayden ? - zmysłowy głos dziewczyny wciąż jest lekko ochrypnięty. - Walczysz ze mną czy przeciwko mnie ?

Stoimy twarzą w twarz, oboje nadzy od pasa w górę. Mierzymy się wzrokami. W jej błękitnych oczach widzę determinację.

W tej chwili żadne z nas nie wywyższa się, nie dominuje nad drugim, ani nie ulega.

Bo jesteśmy równi sobie.

Jej miejsce jest przy mnie tak, jak moje obok niej.

Ramię w ramię.

- Bądź moją siłą Aniołku. - szepczę, wpatrzony w niebo utkwione w jej tęczówkach.

Obejmuję ramionami jej ciało, przyciągając je bliżej siebie, gdy odwzajemnia mój gest, pochylam się, by oprzeć swoje czoło o to jej, nie tracąc przy tym kontaktu wzrokowego.

- Zabierz mnie do rezydencji, a ja w czasie podróży przemyśle te propozycje zatańczenia dla ciebie. - rzuca uwodzicielsko, puszcza mi oczko i daje mi klapsa, rozbawiając tym nas oboje.

Na swoją półnagie ciało zarzucam marynarkę, a nagie piersi Aurory chowam, zapinając jej skórzaną kurtkę pod samą szyję, co rozbawia ją jeszcze bardziej.

Wychodzimy tylnym wyjściem, daje znać Hunterowi i w końcu mogę spieprzać z tego pierdolonego klubu. 


Wysłannicy Lucyfera: Upadły AniołOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz