9. When baking chocolate chip cookies

33 3 35
                                    

Granice Chaosu, tom drugi.

Nie wiem, co myślę o tym shocie. Może kwestia tego, że tym razem prompt był bardzo... nie po drodze z tym, co zwykle piszę. I że sama nigdy niczego nie upiekłam, więc nie mam pojęcia, jakie przygody człowieka czekają. Trochę też mam problem z moim POV-em – znowu – ale nie panikuję jakoś bardzo. Zmiany są w trakcie i dla tej postaci nadal nie ogarnęłam za bardzo żadnego konkretnego arcu, to widać w jej zachowaniu... ale może wy nie zobaczycie. Za to druga postać wyszła mi całkiem w porządku, a tej bardziej się bałam, więc przynajmniej tyle.

Z narzekaniem poczekam, aż dowiem się, jak to jest odbierane z zewnątrz, bo przeze mnie odbierane jest krytycznie. Ale spróbowałam tę niezręczną scenę zapełnić sucharami i fluffem, także może tyle zrekompensuję ewentualnych rozczarowań.

 Ale spróbowałam tę niezręczną scenę zapełnić sucharami i fluffem, także może tyle zrekompensuję ewentualnych rozczarowań

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pieczenie.

Nagle – tajemnicza, zapomniana przez przodków sztuka.

Zolana westchnęła. Chyba odrobinę za ciężko – to jak niestosowne wyolbrzymienie drobnego problemu. W końcu nic się nie stanie, jeśli tego nie upiecze, tak? Nikt nie umrze, nie zachoruje... ale obiecała. Może gdyby pozbyła się tego nawyku ciągłego obiecywania wszystkiego wszystkim, nie znalazłaby się w tej sytuacji.

Czy już za późno biec do Daniela i błagać, żeby ją uratował?

Dobrze, Zolana, przestań panikować. Daniel tu nie pomoże. Zaciągnie go tu i z pretensją wskaże książkę kucharską oraz wszystkie składniki, a on z najbardziej nierozumiejącą miną świata odczyta przepis i spyta – ale w czym problem?

Na przykład szkoda, że nie przewidziała, że składniki z Archipelagu wcale nie były tak popularne w samym środku Estrille.

Po pierwsze, kazali użyć naprawdę dużo mąki. Inna sprawa, że ta mąka była zdecydowanie mniej... gęsta? Niż ta z Archipelagu, oczywiście. Może to dlatego, że to mąka pszenna. Mąka ze strąków bahrali miała zupełnie inną konsystencję.

Po drugie, czy mleko josurów działało tak samo jak kokosowe? Chyba nie, bo tego też musiała dodać o wiele więcej niż normalnie.

Po trzecie, gdzie wszystkie ziarna? Nie napisali tu o żadnych ziarnach. To raczej niedobrze? Bez ziaren... jak ciastka nabiorą smaku? Nic nie będzie przyjemnie chrupać między zębami. Można oczywiście użyć suszonych owoców, ale – na Silthe jedynego – nikt w Estrille ich nie sprzedawał!

Cóż, kolejne niestosowne wyolbrzymienie. Zolana nie opuściła Doliny Brennan w poszukiwaniu składników. Bo kto normalny wyruszał na wyprawę, żeby upiec ciastka?

Najwyraźniej ludzie Archipelagu.

Przynajmniej nie musiała się zastanawiać, jak użyć tutejszego pieca. Przy ilości ciastek, które upiekła własną magią, mogła to robić przez sen.

...chyba że przez te inne składniki coś się spaprze.

Cudownie. Teraz już nikt nigdy nie uwierzy Zolanie na słowo. Po wsze czasy będzie się za nią ciągnął ten zawód – miała upiec najcudowniejsze ciastka na świecie. Nie poradziła sobie z przygotowaniem ciasta. Zolana Kłamliwa. Przydomek, na który liczyli jej przodkowie, strzegąc jej podczas tej przygody.

The way you said "I love you"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz