Niedługo po rozpoczęciu nauki w technikum na profilu ,,fotografia i multimedia" dostałam swoją pierwszą lustrzankę. Mogłabym napisać ,,swój pierwszy aparat", ale gdy miałam około 10 lat, uzbierałam trochę pieniędzy i kupiłam zwykły mały aparat do robienia zdjęć na jakiś rodzinnych wycieczkach (wtedy takie aparaty były modne) i to on był moim pierwszym...
Skoro już wytłumaczyłam, dlaczego mój Canon 2000d nie jest moim pierwszym aparatem, tylko drugim, to mogę wreszcie opowiedzieć o tym moim pierwszym zdjęciu...
Mimo iż było to prawie rok temu, pamiętam jak dziś, gdy otworzyłam pudełko z aparatem i z przerażeniem wymalowanym na twarzy zauważyłam, że osobno jest włożony obiektyw i aparat.
Jako iż była to druga połowa października, to w szkole nie uczyliśmy się jeszcze praktycznych rzeczy związanych z fotografią. Najpierw musieliśmy nauczyć się teorii o fotografii analogowej (a było tej teorii całkiem sporo), a potem jeszcze trochę teorii o cyfrowej.
Więc przerażona bardziej niż pierwszego dnia w nowej szkole, wzięłam ten obiektyw i cudem udało mi się połączyć go z obiektywem.
Później zostało mi tylko przeczytanie długiej instrukcji i mogłam robić zdjęcia. Jako że zawsze najbardziej podobała mi się na zdjęciach przyroda, to ją postanowiłam najpierw sfotografować. Wzięłam więc mój nowy nabytek i poszłam do ogrodu. Wypatrzyłam pierwszego lepszego kwiatka i gdy mój autofocus złapał to co miał, nacisnęłam do końca spust migawki. W taki sposób powstało moje pierwsze zdjęcie, które znajduje się poniżej.
CZYTASZ
Moja przygoda z fotografią
De TodoWakacje 2020: Jako że zaczynam już drugi rok w technikum na profilu fotografia i multimedia, to postanowiłam wreszcie zrobić książkę o moich zdjęciach i wszystkim co z fotografią związane. Drugie półrocze 2 klasy (2021): Jako, że zaczęłam te książkę...