Hold On

49 6 0
                                    

*1,5 miesiąca wcześniej*

            Finn wracał ze sklepu. Chciał zrobić śniadanie dla niego i Clarke. Dzień wcześniej znowu się pokłócili. Już trzeci raz tamtego tygodnia. Chłopak wiedział, że coś gryzło dziewczynę, lecz ta nie chciała mu powiedzieć co. Mówiła, że wszystko w porządku, że tylko mu się wydaje i robi problemy z niczego. Bywało tak, że podczas kłótni padało o parę słów za dużo. Tak było i tym razem. Finn okropnie żałował tego, co powiedział. Taki temat w ogóle nie powinien był wypłynąć. Chłopak oskarżył Clarke o ukrywanie czegoś, może i tego najgorszego. Nie miał pojęcia, dlaczego to powiedział. Bardzo dobrze wiedział, że dziewczyna go kochała i nie zrobiłaby mu tego. Powiedział to w nerwach, nie wiedział, co się dzieje. Jednak chłopak żałował bardziej tego, że powiedział to czując, że dziwne zachowanie dziewczyny miało inne podłoże. Bardziej psychologiczne. Martwił się o nią. Pomyślał chyba, że ukochana go zdradza, bo zawsze, gdy coś było nie tak, to rozmawiali o tym. Nie widział w tamtym momencie innego wytłumaczenia na nagłą cichość dziewczyny. Finn wiedział, że Clarke nie była na niego zła za to, o co ją oskarżył. Jego dziewczyna była uparta, ale rozsądna. Wiedziała, że chłopak nie miał tego na myśli, tylko był zdenerwowany, za co przecież nie mogła go winić, bo to ona nie chciała powiedzieć, co się dzieje. Mimo wszystko Finn postanowił ją przeprosić. Wcześnie rano udał się na zakupy, by po powrocie zrobić jej ulubione gofry cynamonowe. Mieli razem zjeść i przeprosić się nawzajem, a chłopak miał powiedzieć Clarke, że nie musi mu na razie wyznawać, co ją gryzie, jeśli nie jest jeszcze na to gotowa.

            Chłopak przekręcił klucz w zamku i otworzył drzwi. Wszedł do mieszkania i nie zdejmując  kurtki ani butów udał się do ich sypialni myśląc, że zastanie tam śpiącą jeszcze Clarke. Ku jego zdziwieniu materac był pusty, a kołdra odrzucona na jedną stronę łóżka. Zawołał ją myśląc, że może wstała do łazienki. Odstawił zakupy na blat kuchenny. Odpowiedziała mu cisza. Finn był bardzo zdezorientowany i zaczął się denerwować. Buty dziewczyny stały na wycieraczce w przedpokoju, co oznaczało, że nie wychodziła na zewnątrz. Chłopakowi pozostało tylko przeszukać resztę pokoi. Łazienka wydawała się najbardziej logicznym wyborem, by zacząć, bo gdzie indziej mogłaby się podziewać jego ukochana o szóstej rano. Włącznik wskazywał na to, że światło jest włączone, więc Finn delikatnie zapukał wymawiając imię Clarke. Nikt nie odpowiedział. Dziewczyna mogła być nadal zła, lecz to było do niej niepodobne. Z pomieszczenia nie dochodził żaden dźwięk. Nawet dźwięk lecącej wody, co jeszcze bardziej zaniepokoiło chłopaka. Drzwi nie były zakluczone, więc postanowił wejść.

            Widok jaki tam zastał dosłownie odebrał mu dech. Nigdy nie przypuszczałby , że Clarke posunie się do takiego czynu. Leżała nieprzytomna na podłodze w kałuży krwi. Rany na jej nadgarstkach były przerażająco głębokie i nadal sączyła się z nich krew. W dłoni trzymała żyletkę, najprawdopodobniej z rozkręconej maszynki do golenia leżącej przy umywalce. Finn otrząsnął się z amoku i rzucił się do dziewczyny. Powtarzał sobie ciągle, że ona nie może zostawić go samego, nie może, nie może, nie może. Starając się jej nie szarpać, przyciągnął dziewczynę do siebie, żeby usłyszeć bicie jej serca. Jej tętno było słabe. Coraz głośniej mówił, aby go nie zostawiała. Złapał ją delikatnie za rękę i jak w transie powtarzał, że wszystko naprawi, że nadal jej pragnie, że ją kocha.

            Następne, co pamięta chłopak to pęd do szpitala i łamanie wszystkich przepisów drogowych. Droga zdawała się nie mieć końca. Klaksony samochodów i narastające dudnienie w uszach to jedyne, co Finn zdawał się wtedy słyszeć. Modlił się cały czas. Cały czas widział jeszcze światełko w tunelu i miał nadzieję, że nie jest jeszcze za późno. Tłumił szok i dziwny chłód rozchodzący się po kościach. Chciał tylko bezpiecznie dojechać do szpitala, gdzie jej pomogą. To był koszmar, z którego nie było ucieczki.

            Chłopak wbiegł do szpitala z Clarke na rękach. Od razu zajęli się nią lekarze. Zabrali ją na salę operacyjną, a Finn mógł już tylko patrzeć przez szybę, czy jej serce stanie, czy nie. Rany na jej nadgarstkach były takie głębokie. Chłopak próbował tamować nieustające krwawienie, ale niewiele to dawało. Lekarze monitorowali jej tętno. Finn chodził tam i z powrotem, podczas gdy Clarke leżała bezwładna. Któreś z urządzeń zaczęło przeraźliwie piszczeć. Chłopak krzyczał z całych swoich sił, aby go nie zostawiała. Tak, żeby mogła go usłyszeć. Przysięgał kochać ją całe swoje życie. Potrzebował jej do normalnego funkcjonowania. Nie potrafił wyobrazić sobie świata bez niej.

            Finn nie chciał odpuścić. Chciał tylko, żeby jego ukochana obudziła się i powiedziała, aby wracali do domu. Tak bardzo chciał z nią wrócić. Tak bardzo ją kochał. Tak bardzo jej potrzebował.

Ghost Of You - FlarkeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz