2. Pan Własnego Życia

6.8K 283 15
                                    

NATHAN

Patrzę na widok, który cieszy mnie niezmiernie, w takich momentach czuje się jak Pan własnego życia. Jak król swojego imperium, którego nie można i nie da się zniszczyć. Ludzi w Kasynie nie brakuje. Uwielbiam patrzeć na nich jak przegrywają własne życie, jak przychodzą do mnie na kolanach błagając o pożyczkę, którą spłacą w terminie. Śmieje się im prosto w twarz bo wiem, że tylko połowa tych samobójców spłaci go, dlatego też siedzą wciąż dalej i grają. Druga połowa już wącha kwiatki od spodu nie mogąc zaznać dalszego życia. Wiedzą dokładnie, że ze mną się nie pogrywa. Każdy kto usłyszy moje nazwisko spina się i zrobi wszystko by nie mieć ze mną do czynienia. Ludzie nie patrzą mi prosto w oczy bo się boją. I w sumie mają racje.

Sięgam po szkło i upijam łyk wódki, która pali moje gardło. Słysząc pukanie do drzwi rozkazuje by wszedł, a następnie odwracam się w stronę drzwi. Widzę jednego z kilkunastu ochroniarzy w tym Kasynie. Mojego ochroniarza i dobrego kolegę, który wprowadza nieznaną mi osobę do środka. Spoglądam na mężczyznę w starszym wieku. Dopasowany garnitur i lekki zarost na brodzie. Jego głowę zdobi siwa czupryna, która jest w nieładzie. Zerkam na jego nadgarstek, który święci się przez złoty zegarek. Mam przyjemność z kimś kto nie tryska biedą, a jednak tu przychodzi. I do głowy od razu wpada mi pytanie, które już po dwóch sekundach zaczyna mnie nurtować. Czego więc chce?

Siadam za biurkiem i gęstem dłoni pokazuje mu by usiadł, podchodzi lekkim i niepewnym krokiem do biurka, a po kilku sekundach zamyślenia zajmuje miejsce. Obserwuje go marszcząc brwi, a następnie zerkam na mojego ochroniarza.

- Tom możesz wyjść. Dam Ci znać jak będziesz mi potrzebny - Tom posłusznie przytakuje głową i wychodzi. Nie czekam, aż mężczyzna zacznie mówić tylko od razu przechodzę do rzeczy.

- Więc Panie .. ? - obserwuje mężczyznę spod byka czekając aż łaskawie przedstawi mi się.

- Ben - odpowiada nerwowo, opieram brodę o moją dłoń i zastanawiam się nad interesem Bena, wydaje mi się że szybciej go zabije jak on mi powie czego chce.

- Ile? - pytam bez ogródek. Ben otwiera szerzej oczy zdziwiony tym, że nie musiał nawet mówić o co mu chodzi. Ale widząc go domyśliłem się, że w grę wchodzą pieniądze.

- Nie dużo..

- Ile? - ponawiam pytanie lekko donośnym głosem.

- 50 tysięcy - odpowiada nie patrząc na mnie, parskam śmiechem bo faktycznie nie jest to gigantyczna suma. Ludzie tu pożyczają większą gotówkę, zastanawia mnie dlaczego chce je pożyczyć i na co? Jestem człowiekiem, który wszystko musi wiedzieć. A tym bardziej jeśli chodzi o moją pracę.

- Gdzieś masz długi?

- Nie - jego głos drży - muszę się odbić.. - jego drżący głos powoduje u mnie na twarzy uśmiech, boi się więc myślę, że pieniądze zwróci.

- Grasz u mnie w kasynie? - pytam z uśmiechem na ustach, a po kilku sekundach wstaje by dolać sobie alkoholu, który w takich momentach pomaga mi w myśleniu.

- Tak - cieszy mnie fakt, że zostawia pieniądze u mnie a nie u kogoś innego. To wiele znaczy.

- Powiedz mi kiedy masz zamiar oddać? Wiesz, że odsetki idą w górę wraz z tygodniowym opóźnieniem?

- Oddam na pewno, mam duże szczęście tylko ostatnio coś mi nie idzie.. - spuszcza wzrok by po chwili znów go unieść - oddam tylko daj mi tydzień - Otwieram szerzej oczy i uśmiecham się, odstawiam szkło i siadam naprzeciwko Bena.

- Zastanawia mnie jedno.. niedość, że chcesz tylko 50 kawałków to na dodatek chcesz tylko tydzień na spłacenie? Ben czy ty chcesz mnie wyruchać na kasę? - mężczyzna prostuje się nerwowo przecząc ruchem głowy - bo wiesz normalnie to ja to robię komuś a nie inni mnie - cholernie mnie to bawi jak się boi, jara mnie to jak seks.
Najważniejsze mnie ciekawi, co on ma wartościowego by mi to dać gdy nie spłaci długu?

Cenny Dług TOM I PREMIERA 16.03.22 ZOSTANIE WYDANY TOM II W TRAKCIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz