Szumią wierzby, potok płynie,
Dzień ku ziemi się pochyla,
Jeśliś widział mię Cudenię,
Czemuś teraz nie przybywa?
Jakże patrzeć mam na siebie,
Kiedym tylko krzepka, silna
A nie żadna gwiazda w niebie,
Żadna dama łask prawilna.
Jakże patrzeć mam ku górze,
Gdzie swe piękno roztoczycie,
Kiedym ziemi w swej pokórze
Przywiązała swoje życie.
A jak słońce wreszcie zajdzie,
Wtedy Wam urody zejdzie,
I na powrót ze wiatroków
Wyjdzie ogień niby smoków.
Wtedym wrócę se do sioła
I do karczmy może zajdę.
Wtedy na mię zgoła
Cały urok ponów spadnie.
CZYTASZ
Dulcynea i wiatraki
PoetryAldonza Lorenzo, zwana także Dulcyneą lub Cudenią, była damą serca i natchnieniem Don Kichota. W jej imię przeżywał liczne przygody, dla niej rzucił się na wiatraki. A kim właściwie była Aldonza? Krępą i niezbyt elegancką wieśniaczką. Powiadają star...