Kto pierwszy powiedział "kocham Cię"

1K 22 4
                                    


Scott: Ty

Dziś w Beacon Hills ma się odbyć mecz lacrosse'a, w związku z czym postanowiłam zajrzeć do męskiej szatni, żeby życzyć powodzenia Scott'owi. Gdy byłam przy drzwiach wejściowych usłyszałam, jak trener wygłasza kolejną mowę, więc postanowiłam poczekać aż skończy. Jak tylko jego głos ucichł, drzwi otworzyły się i chłopcy zaczęli wychodzić na korytarz. Na szczęście w porę się od nich odsunęłam, więc nie dostałam nimi prosto w twarz. Ostatni szatnię opuścił Scott. Gdy go zauważyłam, od razu podeszłam bliżej.

- Hej Scott. - powiedziałam, a chłopak od razu odwrócił się w moją stronę.

- O, hej (y.n.). - odpowiedział i cmokną mnie w policzek.

- Przyszłam życzyć Ci powodzenia w meczu.

- Dzięki. - powiedział, po czym lekko się uśmiechnął i po chwili spuścił wzrok.

Miałam wrażenie, jakby chciał powiedzieć mi coś jeszcze, ale wtedy na korytarzu pojawił się Jackson.

- Scott, idziesz? - zapytał. - O (y.n.) dawno się nie widzieliśmy. - dodał, po czym podszedł i mnie przutulił.

- Hejka. Mam nadzieję, że dzisiaj wygracie.

- No raczej, nie inaczej. - odparł i puścił mi oczko. - Dobra Scott, idziemy. - dodał jeszcze po chwili i zaczął iść do wyjścia z budynku.

- Pa. - powiedział krótko mój chłopak i odszedł za Jackson'em.

Scott wydawał się być smutny, gdy tylko pojawił się jego kolega z drużyny. Nie wiedziałam do końca o co chodziło, ale postanowiłam się tego dowiedzieć zaraz po meczu.

~~~

Drużyna Scotta jak zawsze wygrała. Jak tylko mecz się skończył, poszłam za zawodnikami do szatni i zdecydowałam się poczekać na korytarzu, aż wyjdzie z niej mój chłopak. Stałam tam dość długo, ale nie widziałam, żeby Scott wychodził z pomieszczenia. Po chwili zastanowienia weszłam do środka. Zobaczyłam chłopaka w rogu szatni. Siedział na ławce i szukał czegoś w torbie. Gdy usłyszał moje kroki, natychmiast odwrócił głowę w moją stronę.

- Jackson już wyszedł. Mówił, że idzie do domu, pewnie tam go znajdziesz. - powiedział cicho i wrócił do poprzedniej czynności.

- Ale ja przyszłam do Ciebie. Czemu myślisz, że chcę się spotkać z Jackson'em? - zapytałam, ale chłopak nie odpowiedział, tylko dalej grzebał w swojej torbie.

Podeszłam do niego i chwyciłam za nadgarstek, przez co jego wzrok skupił się znów na mnie.

- Scott, co się z Tobą dzieje? Ostatnio jakoś inaczej się zachowujesz. - powiedziałam patrząc mu głeboko w oczy.

- Nic. Wszystko ok. - odparł krótko i wyrwał się z mojego uścisku.

Miałam wrażenie jakby był zazdrosny, ale nie wiedziałam dlaczego, skoro każdego jego kolegę traktowałam tak samo. Musiałam jak najszybciej to z nim wyjaśnić.

- Scott posłuchaj. Nic mnie nie łączy z Jackson'em. Jesteśmy tylko kumplami.

- Yhym. - odparł nie patrząc na mnie.

- Scott, bardzo mi na Tobie zależy i nie chcę, żebyś myślał, że jest inaczej.

- Jakoś ostatnio tego nie okazywałaś. - powiedział kierując swój wzrok z powrotem na mnie.

- Scott, ja Cię przecież kocham. - gdy to usłyszał trochę się zmieszał, ale już po chwili znów spoważniał.

- Ty mnie...? W takim razie udowodnij.

Preferencje Teen WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz