2

229 13 4
                                    

- Menma się wstrzymał, a Onii-Chan puścił mnie na ziemię i spojrzał w znaczącym geście. Więc to zrobiłem czyli zatkałem uszy rękoma Kakashi położył jeszcze swoje ręce na moich.

Kakashi-Pov

Wiedziałem, że ta menda w napadzie wyobraźni powie jakieś nie stworzone rzeczy. Jako iż wiedziałem, że to jedyny wybór, który nie narazi mojej osoby.

- Czytam Icha Icha Paradise- żekłem cicho. Jestem pewny, że ograniczą mój kontakt z Narusiem moim słodziaśnym aniołkiem tylko, dlatego, że czytam książkę o relacjach damsko-męskich z BARDZO, ale to BARDZO dokładnymi opisami. Martwiłem się, bo każdy by pomyślał, że skoro jestem taki opiekuńczy i tak się o niego troszczę to znaczy, że chciałbym z nim robić TAKIE rzeczy. Oczywiście, że bym chciał, bo tylko on mnie podnieca, ale to by zbeszcześciło Naru, a na to pozwolić nie mogę.

- To jest jedyny powód? - Zapytał Minato.
- Hai...- odrzekłem.

- To nie jest ta książka Jiraji? A coś z nią nie tak?- twarz Kushiny wygięła się w grymasie zdziwienia. Teraz to ja jestem zdziwiony, bo kto normalny mający w rodzinie pisarza, nie czyta jego książek.

- Raczej nic.- odpowiedziała jej Karin. Menma ledwo wstrzymywał się od wybuchu śmiechem i padł na kolana. Jednak nie wytrzymał i się dusił, może ledwo oddychał to lepsze słowo, tarzając się na deskach.

Zdjąłem ręce z rąk Naruto, a on zrobił to samo.

Pov. Naruto

-Dobra chodźmy do domu, bo nie będziemy chyba cały czas na tarasie stać?- wziąłem za rękę Kakashi'ego i udaliśmy się w kierunku kuchni.

Po złożeniu życzeń i innych zbędnych ceregieli zjedliśmy tort, który upiekła mama. Był pyszny, z miodem, czekoladą i taką ciemno czerwoną polewą, chyba wiśniową.

-Dobra, mam pytanie. Czemu robimy to wszystko tak wcześnie rano?

-Chcieliśmy, żeby to się odbyło dzisiaj w twoje urodziny, a nie tydzień później, bo wyjeżdżamy w delegację z mamą, Karin jedzie do Tsunade na szkolenia, a Menma wraca do Jiraji. Więc zostajesz sam z Kakashim przez tydzień. - jeden wdech wystarczył by przekazać tę informację. Cieszę się, że pojadę na tydzień do Kakashi'ego. Dawno razem nie graliśmy, gotowaliśmy, sprzątaliśmy, a najfajniej jest kiedy kładziemy się spać ( ͡° ͜ʖ ͡°) , bo zwykle kończy się na bitwie na poduszki.

- Dobra my się zbieramy, Kushina.- powiedział tata. - Do zobaczenia w przyszłym tygodniu.

- Hai. Chodź Karin my w tym samym kierunku. Jiraija jest u Tsunade.- Menma wskazał na drzwi.

- Papa wszyscy- Machałem im razem z Kakashim. - My jedziemy do Ciebie?- patrzyłem mu prosto w czarne oczy. Nie były one złe, bo większości ludziom czarny kojarzy się ze złem, ale w tym wypadku ta czerń była sympatyczna.

-Tak chodźmy.

Time skip Kakashi-pov godzina 18

-Kakashi gdzie są ubrania?- usłyszałem krzyk z łazienki.

-Są w szafce na górze. Czekaj już idę Ci podać, bo nie dosięgniesz.

Podeszłem do drzwi i je otworzyłem. Ujrzałem Naruto. Z ręcznikiem na biodrach.

Kami dlaczego Naruś jest taki słodziutki? Jest ucieleśnieniem idealności i moim obiektem seksualnym. Ahhh jak tu go nie kochać. Ledwo się powstrzymuje przy nim, a co dopiero jak jest w tym stanie.

-Wszystko w porządku Kakashi?- Naruto patrzył na mnie z lekkim przejęciem w oczach. Swoich pięknych niebieskich oczach, które mogłyby konkurować z najczystrzymi wodami morza i wygrałyby z łatwością.

- Tak Naruto.- otworzyłem szafkę, wziąłem ubrania i podałem je Aniołkowi.- Ubierz się szybko, bo też chciałem wsiąść prysznic.- powiedziałem i wyszedłem z łazienki, oczywiście niechętnie, bo chciałbym zobaczyć cudowne ciałko Naruto.

Gdy Naruto wyszedł ja wszedłem do łazienki.
Musiałem załatwić jeden stojący problem...

------
No Taka sobie 2 część . Pozdrowionka ♥︎.










Jesienne dni (kakanaru)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz