𝟖. 𝐬𝐤𝐫𝐨𝐦𝐧𝐞 𝐩𝐫𝐨𝐠𝐢

455 59 36
                                    

Hubert już od dobrej godziny leżał nieprzytomny na łóżku Karola w mieszkaniu gdzie ten mieszkał wraz z kuzynką jak i swoimi rodzicami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Hubert już od dobrej godziny leżał nieprzytomny na łóżku Karola w mieszkaniu gdzie ten mieszkał wraz z kuzynką jak i swoimi rodzicami. Tych drugich jeszcze nie było w domu i nie zapowiadało się, by szybko wrócili. Jego rodzice w poniedziałki pracowali na drugiej zmianie. Mama była pielęgniarką w pobliskim szpitalu, a tata pracował jako mechanik i tego dnia musiał dokończyć ważne zlecenie.

Karol siedział jak na szpilkach w salonie zastanawiając się czemu właściwie oni to zrobili. Mogli przecież zadzwonić tylko po karetkę i potem przekazać go ratownikom, ale nie - pierwszą myślą jaką mieli to zabrać go do siebie. Do tego jeszcze Amelia nie była w najlepszym nastroju co nie wróżyło dobrze szatanowi.

- To dowiem się o co chodzi? Nie lubisz Huberta? Przeszkadza ci jego towarzyski? A może coś innego, o czym nie wiem? - naciskała dziewczyna idąc z kubkiem gorącej herbaty w stronę ulubionego fotela. Gdy tylko usiadła to spojrzała na bawiącego się swoimi dłońmi chłopaka. Wychyliła się trochę patrząc w korytarz by przeanalizować czy ktoś mi idzie. Miała tak już w zwyczaju.

- Amelia, proszę cię. Powiedziałem ci prawdę. Do czego chcesz tak dociekać? - zapytał nadal nie będąc pewnym co jeszcze bardziej pokazywało jego kuzynce, że jednak jest inaczej. Ta odłożyła bowiem kubek i przetarła oczy, uprzednio zdejmując na chwilę okulary. Bez nich wyglądała jak inna osoba. Okulary dodawały jej tego elementu, który miał steoretypiczny kujon. Bez nich wyglądała na piękną dziewczynę, która mogła by dużo sobą pokazać.

- Widzę, że coś cię gryzie. Od zawsze byłeś łatwy do rozgryzienia. Powiedz więc szczerze. Martwię się i tyle. Nie odbieraj tego źle. - lekko się uśmiechnęła czym przełamała lód siedzący w zielonookim okularniku. Ten pokiwał głową zbierając swój wzrok z palców na brunetkę.

- Pierwszy raz nie wiem jak się zachować przy nowej osobie, a fakt tego jaki zdaje się być Hubert względem mnie mi tego nie ułatwia. - wytłumaczył po krótce czekając na jakiś znak skądkolwiek. Taki się obiawił. Kiedy usłyszeli przerywany jęk z pobliskiego pokoju należącego do starszego chłopaka. Znaczyło to, że leżący w nim blękitnooki już powoli przytomniał.

- Porozmawiamy później. Idź tam i sprawdź czy jest przytomny czy raczej przytomny, ale wydaje z siebie dzięki przez sen. - poleciła i nie musiała czekać długo by jej kuzyn wstał z kanapy i poczłapał mozolnie do pokoju. Ta w tym czasie poszła przygotować jakieś leki przeciwbólowe oraz herbatę.

W pokoju panował półmrok taki sam jak w miejscu, z którego zabrali owego poszkodowanego. Przez lekko uchylone drzwi do pokoju wpadały długie pasma żółtego światła z korytarza. Te oświetlały twarz leżącego w pokoju na łóżku, które było postawione po skosie do drzwi. Kiedy więc Karol ustał w tych, to mógł jasno stwierdził, se jego gość jeszcze nie obudził się jednak był przytomny. Niewiadomo jakie miał obrażenia, ale dobrym znakiem, że był już choć trochę bardziej żywy.

Karol powoli zbliżył się do łóżka. Cicho i uważnie stawiał każdy krok. Nie chciał obudzić śpiącego, bo co by ten sobie pomyślał? Mimowolnie Karol przestawił swoje czyste jak dotąd myślenie. Zauważał już teraz - prawie nie znając go - iż owy chłopak jest stosunkowo inaczej przez niego traktowany. To jeszcze nie wchodziło co prawda na jakąkolwiek regułę, których Karol nie przywykł łamać, jednak bliskim tego było.

Ustał niedaleko niego. Popatrzył na zwiniętego na jeden bok blondyna, który jakby pobladł i trochę poczerwieniał w okolicach policzków. Karol poczuł się w obowiązku by sprawdzić jego temperę. Nachylił się więc i wierzchnią stronę dłoni przyłożył do jego czoła, które było dość rozgrzane. Wyglądało jakby ten był przeziębiony. Było to możliwe. Pogoda nie była za ciepła, a on chodził w samej bluzie, bez żadnego innego nakrycia. Niczym dziwnym więc było nabranie przeziębienia w takiej sytuacji.

Karol zabrał dłoń od jego twarzy, ale coś go zmusiło do kolejnego czynu. Delikatnie wsunął dłoń pod policzek, na którym ten spał. Czuł spokojny oddech na nadgarstku. Odwrócił jego głowę swobodniej na poduszce i zaczął się w niego wpatrywać dotykając opuszkami skóry jego twarzy. Gładka, ale czasem znalazło się małe miejsce gdzie było to zaburzone. Miękka, ale też czasem trochę szorstka.

Cała ta sytuacja wyglądała dość dziwnie. Pochylony Karol dotykał twarzy śpiącego Huberta. Co ten musiałby sobie pomyśleć jeśli by się obudził właśnie w tym momencie. Z tego też powodu zielonooki się opanował i wyprostował zabierając dłoń z jego twarzy. Blady i znikomy rumieniec wkradł się na górne części jego policzków. Chwilę jeszcze na niego popatrzył i odwrócił się. Potem ruszył w stronę drzwi, ale to co się stało, zmroziło krew w jego żyłach. Ręka, która była bardziej od łóżka została złapana, a pociągnięty za nią Karol wleciał na łóżko. By nie stratować leżącego na nim, jakiś spróbował zawisnąć nad chłopakiem. Jedna, druga noga. Poszło łatwo, a z rękami gorzej, bo tu już poległ i opadł klatką piersiową na tá blondyna. Włosy opadły mu na twarz, a okulary z oczu spadły w nieznane miejsce.

- Oj, Karol, Karol. I co ty teraz zrobisz? - powiedział blondyn, który podniósł jego brodę w górę i swoimi hipnotyzującym, błękitnymi oczami wpatrywał się w te jego. Osiemnastolatek wiedział - to już po nim.

- - - - ✈
Ja wam dam zgrywusy!
Nie ma zakładania mi fanclubu! Ja dobrze wiem co tam planujecie!
(I wiecie do kogo pisze)

A tak dla innych

Hejka, cześć, czołem!
No tak... Rozdział mnie pokonał już wczoraj. Jestem osobą, która chodzi dość wcześnie spać, bo jeszcze nie mam tak zaburzonej rytmiki snu. Z tego też powodu poległam na pisaniu tego rozdziału, bo byłby pewnie jeszcze wczoraj wieczorem, a nawet nocą.
Nic straconego! Dziś spróbuje dodać więcej niż jeden, bo koniec maratonu, to powinnam. Swoją drogą po maratonie postaram się wrzucać po jednym lub max 2 rozdziałach dziennie, bo chce utrzymać to tempo. Czasem mogą być co prawda problemy, ale postaram się hihi.

Jeszcze jedna sprawa.
Rysowałam wczoraj Huberta, tak z nudów.
Może napisać co sądzicie o takim jego wydaniu xD

 Może napisać co sądzicie o takim jego wydaniu xD

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Śᴡɪᴇ̨ᴛᴏsᴢᴇᴋ || 𝗗𝗼𝗸𝗹𝗲𝗿𝗲𝗾 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz