𝟐𝟏. 𝐬𝐳𝐜𝐳𝐞𝐫𝐨𝐬𝐜. 𝐭𝐲𝐥𝐤𝐨 𝐬𝐳𝐜𝐳𝐞𝐫𝐨𝐬𝐜

475 48 39
                                    

- Masz ostatnią szansę na wytłumaczenie się, ale mojego zdania nie zmienisz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Masz ostatnią szansę na wytłumaczenie się, ale mojego zdania nie zmienisz. - brzmiał grobowy ton głosu Karola. Nie odwrócił się on. Dał radę jedynie wyrwać rękę i schować ją do kieszeni.

- Tyle to też dobrze... Możemy... Możemy się przejść razem do parku? -zapytał niepewnie, ale widząc ruch Karola, który teraz zmierzał w stronę miejsca, o którym blondyn przed chwilą wspomniał, lekko uniósł swoje kąciki ust.

Powoli spacerowali przez pusty o tej porze park, który oświetlało teraz piękne słońce. Ptaki radośnie ćwierkały, ale chłopakom, którzy akurat byli w tym czasie w tym miejscu nie było tak wesoło. Szli w całkowitej ciszy i nawet nie patrzyli na siebie. Trzymali duży dystans, który jednak trzeba było przełamać by wszystko wytłumaczyć.

- C-chciałem cie jeszcze raz przeprosić Karol... J-ja... To mnie boli kiedy patrze na ciebie i w-wiem... Wiem co nas łączyło... - Powiedział często się zatrzymując i nieraz mówiąc coś na wdechu. Nie chciał teraz pokazać za dużo ze swojej strony. Wiedział bowiem, że to i tak nie wypali. Jeśli jednak maja szanse na cokolwiek to chciał o to zawalczyć.

- Nie widać tego po tobie Hubert. Dla mnie znaczyło to wiele i nawet nie wiesz jak mnie to zabolało. Oboje wiemy, że to nie mogło się inaczej zakończyć. Po prostu głupio ci zaufałem i zniszczyłem wszystko co miałem dotychczas. - powiedział obojętnie szatyn patrząc przed siebie. W jego oczy zajrzał promyk słońca rozbłyskując w jego tęczówce. Wyglądało to pięknie, ale z jedynie łzy w młodszym blondynie, który w sumie dopiero teraz zaczął żałować swojej decyzji. Jego sumienie jakby na nowo zaczynało dawać o sobie znak.

- Mogło z tego coś być gdybym tego nie spieprzył... - odrzekł po długiej cieszy Hubert. Po jego policzku nagle spadła jedna łza. Wszystko się już skumulowało. Cała złość, smutek i wszystko co zrobił przytłaczały go i zmieniały się w nieposkromioną bezsilność. - To normalne, że to tak mnie tu boli, Karol? Czuje się jakbym miał zaraz umrzeć... wykorzystałem cię, a teraz błagam - wybacz mi. J...j-ja...- wtedy z jego oczu popłynął potok łez. Patrzenie w zimną twarz chłopaka go jeszcze wzmogło. Ledwie nabierał powietrze i wycierał zalane łzami oczy. Nie umiał już zupełnie nic powiedzieć.

Wtedy Karol przytulił go. Bezinteresownie go przytulił z racji, że zauważył jak ten cierpi. Nie dla tego, że potrzebował tego. Znaczy może i z tego powodu, ale chłopak nie umiał się przed sobą samym przyznać. Stał tak obejmując blondyna, który zalewał się jeszcze większymi łzami.

- Zagubiliśmy się Hubert. To już przeszłość, ale w przyszłości możemy się jeszcze odnaleźć. Aby się to jednak stało nie możemy tej przyszłości dzielić między sobą... - mówił cicho bo sam nie był przekonany do tego co mówi. Gdzieś w środku nie chciał rezygnować z tego cudownego chłopaka, którym mógł być Hubert. Chciał go znać nawet jeśli mieliby być jedynie znajomymi.

- A-ale ja c-chce tego... Ja chc-ce być przy tobie Karol... - wypłakał Hubert podnosząc na niego szklisto czerwone oczy. Lekko zagryzł wargę i wykonał dość ryzykowny krok. Była to chwila. Hubert rzucił się na usta starszego próbując pobudzić go do oddania pocałunku. To jednak nie dało żadnego efektu. Odpuścił więc i ocierając łzy próbował się wydostać z objęć szatyna. Ten jednak miał inne plany i planował je wdrożyć w życie już teraz.

- Pieprzyć to... Nie dam rady bez ciebie... - powiedział i zaraz załapał go za twarz, wpijając się w jego usta. Niebieskooki nie mógł się powstrzymać i mimo szoku oddał pocałunek. Pocałunek był gorący i przekazywał wiele. Najważniejsze jednak było w nim to, że obie ze stron tego chciały bez nieuczciwych korzyści. Po prostu - tak okazało się to skomplikowane i skrywane uczucie, które łączyło ich już od jakiegoś czasu.

- - - - ✈

No to co?

Usatysfakcjonowani tym, że to już ostatni rozdział?

Ale teraz serio. To już faktycznie ostatni rozdział tej książki. Przed nami jeszcze tylko epilogi i podziękowania. Trudno będzie mi się rozstać z tą książką, ponieważ jednak to co tu napisałam i to ile radości dała mi ta książka... Nie do opisania uczucie. Mam nadzieje, że wam też się to podobało i, że będziecie wyczekiwać kolejnych moich prac.

Dziękuje kryształki wy moje <333

Śᴡɪᴇ̨ᴛᴏsᴢᴇᴋ || 𝗗𝗼𝗸𝗹𝗲𝗿𝗲𝗾 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz