Było kilka minut przed 20. Całą grupą szli do komnat Prefektów. No prawie całą, bo brakowało Astorii, Dafne, Dracona i oczywiście Hermiony. Harry i Adrian już wiedzieli co ma im do powiedzenia Hermiona, ale dla reszty dalej była to zagadka. Luna rozmawiała o czymś szeptem z Teodorem, a Ginny wyglądała na zdenerwowaną.
Dotarli do komant Hermiony i Draco. Blaise wyszedł przed wszystkich i powiedział hasło. Ściana rozsunęła się i ukazały się drzwi. Blaise wszedł jako pierwszy, a cała reszta za nim. W salonie na kanapie siedziała Hermiona a po jej bokach Dafne i Astoria. Draco opierał się o kanapę i patrzył na nie beznamiętnym wzrokiem. Hermiona widząc ich wszystkich zaczęła jeszcze bardziej się denerwować. Astoria wstała.
- Usiądźmy wszyscy na podłodze proszę. - powiedziała.
Wszyscy trochę zdezorientowani wypełnili jej prośbę. Po chwili dosiedli się do nich również Draco, Dafne i Hermiona. Astoria i Dafne znowu usiadły po bokach Hermiony i wzięły ją za ręce. Hermiona uśmiechnęła się do nich z wdzięcznością. Wzięła głęboki wdech i powiedziała:
- Astoria to moja siostra bliźniaczka.
Wszyscy wpatrywali się w nią w totalnym szoku. Miles zaśmiał się nerwowo i zapytał:
- To jakiś żart czy co?
- To nie żart Miles. Posłuchaj. - powiedział Draco.
- No ale przyznaj to brzmi niedorzecznie. - stwierdził Teodor.
- I to bardzo. - przyznała mu rację Lavender.
- Chcecie wiedzieć o co chodzi dokładnie czy nie? - zdenerwowała się Dafne.
Wszyscy pokiwali głowami.
- Hermiono mów dalej.
Brunetka odchrząknęła i zaczęła mówić.
- Wiem, że trudno wam w to uwierzyć. Mnie też było na początku ciężko.
Jak dobrze wiecie w sobotę, po imprezie, pojechałam do rodziców. Na początku wszystko było dobrze, ale potem zaczęłam opowiadać o naszej paczce. Kiedy doszłam do Astorii i Dafne i powiedziałam ich nazwisko, mama zbladła i się zdenerwowała. Zapytałam się jej co się stało, a ona zawołała tatę i powiedziała, że mają mi coś do powiedzenia. Zaczęli mi opowiadać historię. - zacięła sie w tym momencie i wzięła głęboki oddech. Dziewczyny siedzące po jej bokach uścisnęły jej dłonie. Hermiona zaczęła opowiadać dalej:
- 19 lat temu spacerowali w nocy po Londynie. Byli świeżo po ślubie. Nawet jeszcze nie myśleli o dziecku. Na jednej z ulicy zaczepiła ich rozczochrana i zaczerwieniona kobieta z noworodkiem w rękach. Wcisnęła im dziecko w ręcę i błagała o pomoc. Twierdzila, że dziecku stanie się krzywda jak będzie dalej w jej pobliżu. Poprosiła ich aby się zaopiekowali dzieckiem. Dała im swoje imię, nazwisko i adres. Kiedy się zgodzili uciekła szybko. Pisali do niej listy bardzo często i opisywali każdy etap z życia dziecka. Tym dzieckiem byłam ja, a tą kobietą była Carmen Greengrass.
Tak mną wstrząsnęła ta historia i fakt, że moi rodzice nie są moimi rodzicami, że najzwyczajniej uciekłam. Uciekłam prosto do domu mojej biologicznej matki. Dziewczyny bardzo się przestraszyły jak mnie zobaczyły zapłakaną i wściekłą pod ich drzwiami. Wpuściły mnie i kazałam się zaprowadzić do ich matki. Wydawało mi się, że spodziewała się mnie. Rozpłakała się na mój widok i zaczęła mnie przepraszać. - Hermionie z oka poleciała pojedyncza łza. Dafne zauważyła to i zaczęła kontynuować opowieść:
- Nasz ojciec chciał tylko i wyłącznie dwójkę dzieci. Kiedy pojawiłam się ja, cieszył sie bardzo. A kiedy po roku mama zaszła w drugą ciążę, też się ucieszył choć znacznie mniej. Nikt jednak nie przewidział, że zdarzy się coś takiego. Mama była w ciąży bliźniaczej. Nie spodziewała się tego i bała się powiedzieć ojcu. Trzymała to w tajemnicy aż do porodu. Kiedy urodziła dziewczynki rozpłakała się ze szczęścia. Nazwała je Astoria i Hermiona. Hermiona była starsza o 7 minut. Kiedy ojciec się dowiedział, że będzie miał jednak trójkę dzieci, wpadł w szał. Chciał zabić jedną z dziewczynek. Zaczął krzyczeć i chciał wejść do pokoju w którym mama rodziła. Przestraszona wzięła Hermionę i uciekła oknem. Dalszą część już znacie. - zakończyła Dafne.
Zanim ktokolwiek zdążył się odezwać głos znowu zabrała Hermiona:
- Strasznie was przepraszam, że nie dałam znaku życia. I że tak długo mnie nie było, ale musiałam to sobie wszystko poukładać. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.
Pierwszy wstał Adrian a zaraz za nim po kolei Harry, Cormac, Seamus i Ron. Adrian gestem nakazał jej wstać. Hermiona wstała. Pucey zgarnął ją wielki uścisk.
- Tu nie ma czego wybaczać. - powiedział.
Brunetka totalnie się rozkleiła na te słowa. Po Adrianie przytulali ją wszyscy po kolei, a Ginny najdłużej. Kiedy wszyscy ją przytulili zaczęli zadawać pytania.
- Zmieniasz nazwisko? - zapytała Tracey.
- Narazie nie mam zamiaru ale zobaczymy jak się życie potoczy.
- Przeprowadzasz się do nich? - tym razem zapytał Graham.
- Tak - Hermiona uśmiechnęła się do swoich sióstr.
- Dafne, Ast podejrzewałyście, że coś takiego miało miejsce? - zapytała Luna.
- Astoria nie, ale ja tak. Od zawsze czułam pustkę, czegoś mi brakowało. W przebłyskach pamięci widziałam dziewczyny leżące na łóżku. Odkąd się dowiedziałam, że Hermiona to nasza siostra, ta pustka się wypełniła.
- Faktycznie jesteście strasznie podobne. - stwierdził Seamus patrząc na Astorię i Hermionę.
- A ja zawsze to powtarzałem. - powiedział Miles.
Siedzieli praktycznie do rana i rozmawiali. Miles jarał się jak dziecko kiedy widział jak Hermiona i Draco posyłają sobie krótkie spojrzenia. Pansy siedziała obok niego i przywoływała go do porządku.
Cieszyli się swoim towarzystwem. Po raz pierwszy od miesiąca było naprawdę dobrze.~~~~~~~~~~
No i w końcu mamy wszystko wyjaśnione!
Miłej nocy!
xoxo
CZYTASZ
Hogwarts Instagram
Teen FictionCzarodzieje tak zafascynowani mugolską technologią, stworzyli swoją. Życie uczniów Hogwartu na Instagramie. Opowiadanie zawiera liczne wulgaryzmy oraz podteksty. Jest to tylko i wyłącznie wytwór mojej wyobraźni. Podobieństwa do innych opowiadań są...